Przejścia podziemne przy Rotundzie są absolutną Legendą Tego Miasta. Można lubić albo nie lubić, ale są częścią naszego powojennego miasta.
Wierzę głęboko, że ruchy miejskie dbające o Zabytki Warszawy, przyłączą się do apelu. Można przecież połączyć kilka rzeczywistości; wizję miasta pieszych, kierowców, rowerów (oby nie pod egidą nawiedzonych szkodliwie ludzi) i biednych niepełnosprawnych. Tak swoją drogą, bycie Niepełnosprawnym w Warszawie to nieusprawiedliwione i pogańskie zaniedbanie. Naprawdę nie rozumiem jak można przez dwa lata „robić” kładki dla matek, i osób, które zmagają się z dolegliwościami. Na przykład, przy Placu na Rozdrożu. . https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1931885347086054&id=1413304982277429
Współczuję głęboko wszystkim Osobom Niepełnosprawnym mieszkającym w Warszawie, które muszą zmagać się z tak zwanym „Humanizmem”. Takie rzeczy przecież załatwia się od ręki. System zawiódł. Absolutna dysfunkcja.
Wracając do pasów. Aby zachować niepowtarzalny charakter Warszawy, która powstawała w bardzo skomplikowanym po wojnie czasie, ale jakże ważnym dla nas warszawiaków (ponoć druga forma warszawianie znaczy dokładnie to samo né ici, czyli analogiczne tłumaczenie. Proszę o pomoc. Która etymologicznie forma jest poprawna) zgłaszam to Przejście jako Zabytek Warszawy. Mimo, że zabytkiem podmiot staje się po 50 latach, naszym warszawskim obowiązkiem jest to miejsce zachować.
Ludzie pracujący (jakże ważni) zachowają miejsca pracy, a my przewodnicy miejscy włączymy to Przejście w historię Warszawy. Wilk syty i owca cała, a cała filozofia tego Rozwiązania zostaje zachowana.
Wierzę głęboko, że Przejścia nie zostaną zaniedbane.
Daniel Echaust, Portal Warszawski
Licencjonowany Przewodnik po Warszawie (we własnym zakresie po Mazowszu i Polsce), Społeczny Opiekun Zabytków
zdj. Gazeta Wyborcza