Portal Warszawski dotarł do niezwykłej historii. Autorem jej, jest pan Marcin Robert Maź.
Okazuje się, że historia wywołała wśród Was ogromne zainteresowanie, dostaliśmy całą masę z zapytaniami o rzeczy, na które nie umiemy odpowiedzieć, ale zaczęliśmy zbierać informację na temat Józefa Bellerta.
Mamy prośbę, wszystkie pytania zadawajcie pod postem, a my zbierzemy je i być może z Waszą wspólną pomocą stworzymy nową wartość historyczną!
Bardzo bardzo Wam dziękujemy za zaangażowanie i zainteresowanie tematem!
Przeczytajcie prosimy, bo ta historia jest absolutnie niezwykła!
„Gdy Armia Czerwona wyzwoliła Auschwitz-Birkenau w obozie pozostawało 4800 byłych więźniów, których stan dyskwalifikował do pędzenia na zachód w marszach śmierci. Szybko przesuwający się front sprawił, że hitlerowcy nie zdążyli ich zabić, a komory gazowe były już wówczas wysadzone w powietrze. Obóz wyzwolono 27 stycznia, to co zastali Rosjanie nie mieściło się w ludzkim pojęciu. Zagłodzeni, schorowani, umierający ludzie kilkunastu narodowości, jak im pomóc. Wtedy nie czekając na żadne odgórne decyzje lekarz Czerwonego Krzyża z krakowskiego szpitala przy Grzegórzeckiej skrzyknął 38 wolontariuszy, lekarzy i pielęgniarek, zebrał po szpitalach podstawowe leki i wyruszył z nimi do Oświęcimia, dotarli na miejsce 5 lutego. Mieli być tam krótko, byli osiem miesięcy.
Organizowali wszystko, od sprzątania i grzebania zwłok, przez skomplikowane operacje, kuracje, akcję odwszawiania, po podstawową pomoc psychologiczną. Tego wszystkiego dokonał były żołnierz Legionów Piłsudskiego, powiatowy lekarz z Pińczowa Józef Bellert, postać zupełnie nieznana. Przez osiem miesięcy prowadził największy szpital ówczesnej Europy, który opuściło 4620 byłych więźniów. Spośród tych wszystkich ciężko chorych ludzi zmarło tylko 180 osób, do dziś jest to uznawane za cud. Leczył, a wyleczonym organizował transport do ojczyzny dbając, aby na podróż dostali bieliznę i żywność. Nazwisko Józefa Bellerta w latach powojennych było przez władze pomijane, komuniści nie mogli mu darować legionowej przeszłości, a o tym co się działo po wyzwoleniu obozu starano się nie mówić. Zebrałem dane i stworzyłem hasło na Wikipedii, bo o takim człowieku nie wolno zapomnieć.”
Szanowni Państwo, na naszych oczach tworzy się historia, może ktoś z Was coś wie?
Portal Warszawski
zdj. spiderwebs