Mieszkańcy kontra deweloper…deweloper kontra prawo

   Podwórko to ważny obszar zieleni w miejskim zgiełku. Pełni ważne funkcje społeczne. Można tu odpocząć – usiąść na ławce, przejść się alejkami, położyć na trawie. Dzieci mogą tu bawić się wspólnie z rówieśnikami.

 Odpoczywający seniorzy, spacerujący dorośli, bujające się na huśtawkach i budujące różne budowle z piasku dzieci, młodzież grająca w piłkę, radośnie biegające psy i towarzyszący im ich opiekunowie. Taki kiedyś można było opisać obszar między ulicami Goszczyńskiego, Wejnerta a Alejami Niepodległości. Od kilku lat podwórka nie ma. Widzimy chwiejący się drewniany płot postawiony przez dewelopera zainteresowanego postawieniem „apartamentowca”. To świetna lokalizacja w sercu Mokotowa. Nie da się ukryć.

     Sprawa tej działki zaskakuje. Dwukrotnie odmówiono inwestorowi wydania decyzji             o warunkach zabudowy. Po raz pierwszy w dniu 30. października 2009 roku. Wtedy,                        z upoważnienia Prezydenta miasta stołecznego Warszawy, wydano taką decyzję z uwagi na negatywną opinię Zarządu Dróg Miejskich dotyczącą obsługi komunikacyjnej planowanej inwestycji. Kolejna (14. lutego 2012 roku) decyzja odmawiająca ustalenia warunków zabudowy jako przyczynę odmowy wskazywała niespełnienie przez projektowaną inwestycję kontynuacji funkcji, parametrów, cech i wskaźników kształtowania zabudowy oraz zagospodarowania terenu. Decyzja ta nie została przez inwestora zaskarżona, a zatem powinna stać się ostateczna. Nie w Warszawie!

Deweloper w kolejnych latach kierował pisma do wielu instytucji, doprowadzając w 2017 roku do otrzymania pozwolenia na budowę. Otrzymał pozwolenie, mimo wcześniejszych decyzji odmownych. Przypomnijmy – brak wniesienia odwołania od decyzji z dnia 14. lutego 2012 roku skutkuje wejściem jej w życie. Niestety, nie w Warszawie! Tu obowiązują inne zasady. Nie sposób nazwać ich prawem!

Czynniki, jakie były wskazywane jako przeszkody dla powstania nowego budynku, nie zmieniły się. Przypomnijmy je.

    Zarząd Dróg Miejskich w opinii z dnia 31. marca 2009 roku negatywnie odnosi się co do możliwości wjazdu na teren inwestycji od strony Alei Niepodległości. Omawiany teren jest bardzo zatłoczony, szczególnie w godzinach szczytu – dzieli go bliska odległość do „Mordoru” jest również dogodnym połączeniem Mokotowa oraz innych dzielnic z centrum Warszawy. Znajduje się tutaj parking, z jakiego należy bezpiecznie wyjechać. Na ulicy Goszczyńskiego mamy zaś szpital i przedszkole. Są budynki mieszkalne. Muszą być tutaj stworzone bezpieczne warunki dla komunikacji samochodowej oraz pieszej.

Stworzenie wjazdu od ul. Goszczyńskiego na zasadzie zjazdu z zastosowani skosu nie jest możliwe. Pomiędzy parkingiem a nieruchomością Goszczyńskiego 25/31 znajduje się wąski pas zieleni, ścieżka rowerowa, szpaler drzew i ciąg pieszy. Utworzono strefę izolacyjną zieleni, aby ograniczyć zanieczyszczenia powietrza i hałas od strony Al. Niepodległości.

     Wydział Ochrony Środowiska zaprezentował stanowisko, iż teren planowanej inwestycji powinien nadal pełnić funkcję terenów zieleni towarzyszącej zabudowie mieszkaniowej.

Przesłanek przeciw budowie jest więcej. „Analiza nasłonecznienia i przesłaniania budynków sąsiadujących z projektowanym budynkiem w rejonie skrzyżowania                                 Al. Niepodległości i ul. Goszczyńskiego w Warszawie” wskazuje, iż nastąpi znaczne ograniczenie światła dziennego do sąsiadujących lokali. Szczególnie dotknie to mieszkania na parterze oraz lokale mające okna od strony południowej (sąsiadujące z inwestycją). To stoi           w sprzeczności z ustawą z dnia 7. lipca 1994 roku. To stoi w sprzeczności z logiką, sumieniem. Być może jednak one w Warszawie również nie mają racji bytu.

Podwórko mieści się na terenie opisywanym jako obszar o wartościach historyczno – zabytkowych. Czy w takim miejscu stawia się nowoczesny „apartamentowiec”?

Deweloper otrzymuje pozwolenie na budowę, nie uregulowawszy wcześniej, nie otrzymawszy, pozwolenia na przebudowę sieci cieplnej, jaka znajduje się po środku podwórka, terenu, gdzie ma powstać nowy budynek. Sieć cieplna to strategiczna infrastruktura, jaka zapewnia dopływ ciepła okolicznym lokalom mieszkalnym. Deweloper otrzymuje zgodę na ingerencję w sieć cieplną na podstawie zgłoszenia budowlanego. Zgodnie z prawem, taka zmiana wymaga tzw. „decyzji środowiskowej”. O tą deweloper nie wystąpił. Przypomnijmy – Wydział Ochrony Środowiska kilka lat wcześniej wskazał, iż teren planowanej inwestycji powinien nadal pełnić funkcję terenów zieleni towarzyszącej zabudowie mieszkaniowej. Czy w tych okolicznościach może zatem być mowa o możliwości zaaprobowania  budowy „apartamentowca”?

Inny argument. Teren podwórka we wrześniu 1948 roku nie był zabudowany; prawa do terenu zostały sprzedane we wrześniu 1948 roku, już po wejściu w życie dekretu „warszawskiego” (objęcie gruntu przez gminę nastąpiło w sierpniu 1948 roku). Czy może być mowa o zwrocie działki?

Nie zabierajcie nam podwórka. Nie zabierajcie nam światła. Nie zabierajcie nam terenu do wypoczynku. Dajcie nam żyć.

Dorota Dubielecka

 

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły