Niby nic, ale to jest zwykła kompromitacja, którą firmuje miasto!
W Warszawskim metrze pojawiły się plakaty promujące muzykę, która łagodzi obyczaje, a dokładnie chodzi o wiolonczelę!
I ma rację Mąka z Lodem pisząc; „Profesjonalizm naszych speców od warszawskiej kultury jest dla beki…
Dźwięk wiolonczeli łagodzi obyczaje i kultura leczy dlatego dajemy zdjęcie grających kontrabasów!!! Jesteście boscy Warszawska Kreacjo Miejska!!! 🙂)”
Nie żadni boscy a niedouczeni. Podejrzewamy i wręcz się boimy, że mało kto zauważył ten błąd, iż na plakacie zamiast wiolonczeli, mamy kontrabas, który jest również instrumentem muzycznym z grupy smyczkowych, ale jest zasadniczo większy od owej wiolonczeli, i wydaje inne dźwięki!
Muzyka, drogi ratuszu, to trudna materia. Tego człowiek uczy się od dziecka. Uczy się znajomości instrumentów, ich brzmienia, budowy kompozycji utworu, nut i gatunków muzycznych. To się nazywa wyrobienie, i wtedy można brylować na europejskich salonach.
I tak na każdym kroku. Niby światowo a na kilometr zalatuje brakami w szczegółach! A to właśnie szczegóły są kwintesencją naszego życia i bycia! Poza tym jak niedouczona władza może być w jakikolwiek sposób autorytetem dla nas, kiedy w sprawach podstawowych nie ma wiedzy? No nie może. Musimy liczyć na siebie!
Tu podajemy ściągawkę, może się kiedyś jeszcze Wam przydać;
Wiolonczela: Wydobywamy z niej jeszcze niższe dźwięki niż ze skrzypiec czy altówki. Jest większa i sposób gra na tym instrumencie jest inny – na siedząco opierając instrument o podłogę metalowa nóżką.
Kontrabas: To największy instrument smyczkowy. Gra się na nim w pozycji stojącej lub siedzącej na specjalnym, wysokim stołku. Struny kontrabasu są grube i długie. Rzadko wykonuje się na nim partie solowe. – wiki