Na polskim rynku budowlanym nakłada się obecnie kilka niekorzystnych zjawisk, które dla postronnego obserwatora mogą pozostać niewidoczne i dawać złudne poczucie spokoju. Taki pozór stabilności może wynikać z informacji o kolejnych, wielomiliardowych przetargach ogłaszanych przez państwowych zamawiających. Jednak uważny obserwator wie, że skutki dzisiejszych zjawisk mogą dać o sobie znać dopiero za kilkanaście miesięcy. To sytuacja przypominająca bombę z opóźnionym zapłonem, tyle że o nieznanej sile rażenia, albo minę podłożoną pod sektor budownictwa, która eksploduje przy większym ruchu – pisze w otwartym liście do premiera polskiego rządu, Damian Kaźmierczak, Członek Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
Walka o przetargi
Kaźmierczak uważa, że dzisiaj mamy do czynienia z klasyczną reakcją firm na ogólną dekoniunkturę w branży lub fazę wychodzenia z „dołka” w niektórych segmentach budownictwa. Utrzymujący się od ponad 1,5 roku wyraźny spadek liczby zleceń sprawia, że „wygłodniałe” firmy rzucają się na każde nowe zamówienie, często oferując bardzo niskie ceny, byle tylko podpisać kontrakt. A że głodnych nie brakuje, a jedzenia jest niewiele, to widać dziś ogromny ścisk w postępowaniach przetargowych. Najlepiej ilustruje to segment kolejowy, gdzie w jednym przetargu potrafi startować kilkanaście firm, oraz segment kubaturowy, gdzie największe, międzynarodowe spółki konkurują o stosunkowo niewielkie zlecenia z lokalnymi podmiotami. Konsekwencje tej wzmożonej skłonności do ryzyka – często koniecznej dla przetrwania – ujawnią się podczas nadchodzącej kumulacji inwestycji infrastrukturalnych. A ta, niewątpliwie, nadejdzie. I wiadomo, że każde spiętrzenie prac prowadzi do wzrostu kosztów realizacji, których obecne mechanizmy waloryzacji kontraktów mogą nie zrekompensować.
Za ponadprzeciętne wahania koniunktury w segmencie publicznym – od głębokich „dołków” po wysokie „górki” – które od lat destabilizują polski rynek budowlany, w dużej mierze odpowiada państwo. To ono bowiem kształtuje politykę gospodarczą i rozplanowuje programy infrastrukturalne.
Wąskie gardła w administracji
Już teraz – w czasie spowolnienia – piach w tryby rządowych programów infrastrukturalnych sypią wąskie gardła w administracji. Strach pomyśleć, co się stanie, gdy wszystkie inwestycje infrastrukturalne rzeczywiście ruszą pełną parą… Diagnoza od lat pozostaje ta sama, ale problem narasta, bo wciąż brakuje politycznej woli, by go odpowiedzialnie rozwiązać. Brakuje etatów, wynagrodzenia urzędników są zbyt niskie, a efektywność pracy w wielu obszarach pozostawia wiele do życzenia. Sięganie po specustawy jako sposób na przyspieszanie inwestycji tylko potwierdza brak pomysłu na systemowe rozwiązanie problemu. Nie oznacza to jednak, że zamawiający mogą całą winę za opóźnienia i własne niepowodzenia zrzucać wyłącznie na urzędy! Jeśli coś nie działa na poziomie centralnym lub regionalnym, przedstawiciele instytucji publicznych powinni usiąść do wspólnego stołu i szukać realnych rozwiązań, zamiast pudrować rzeczywistość i udawać, że wszystko funkcjonuje jak należy.
Oczywiście problemów na rynku budowlanym jest znacznie więcej. Ale to właśnie te, które opisałem, najbardziej spędzają mi dziś sen z powiek – uważa Kaźmierczak.
Na konferencji prasowej PZPB pod tytułem „Budownictwo pod presją”, która odbyła się 1 września tego roku w Centrum Prasowym PAP, zwrócono uwagę, że że branża budowlana to koło zamachowe polskiej gospodarki, bez którego nie ma rozwoju kraju. Brak długofalowego planowania i przewidywalności, nieuczciwa konkurencja, kwestia waloryzacji czy długo trwające procedury administracyjne to największe problemy, z którymi musi mierzyć się budownictwo w Polsce.
Dopiero wojna i restrykcje nałożone przez Unię Europejską spowodowały, że import cementu z Białorusi został zahamowany do zera. Natomiast w jego miejsce szybko wszedł import z Ukrainy, a dodatkowo grozi nam import z Turcji – mówił Krzysztof Kieres, Przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu.
🟥 NIE ŻAŁUJCIE NAM WSPARCIA, TYM BARDZIEJ, ŻE PILNUJEMY WARSZAWY JAK NALEŻY!
NIE ZAPOMNIJ WESPRZEĆ JEDYNEGO NIEZALEŻNEGO PORTALU, KTÓRY OD LAT WALCZY O NASZE MIASTO, WARSZAWĘ, A KTÓRY JEST POZBAWIONY JAKIEGOKOLWIEK WSPARCIA FINANSOWEGO, A KTÓRY ZAWSZE REAGUJE NA SPOŁECZNE POTRZEBY!
➡️ Możesz nas wesprzeć zapraszając nas na kawę: https://buycoffee.to/portalwarszawski
➡️ Lub dokonać bezpośredniej wpłaty na numer: 90 1240 1226 1111 0010 8864 5699 – dopisek: DAROWIZNA

Portal Warszawski. O krok do przodu