Ten sam mechanizm, ten sam terror. Aktyw wykorzystuje tragiczny wypadek do zwężenia ul. Puławskiej
W niedzielę około godziny 14:30 na skrzyżowaniu ulicy Puławskiej z Malczewskiego na Mokotowie doszło do bardzo groźnego wypadku. Kierujący toyotą przewozu osób, skręcając w lewo od strony Ursynowa w Malczewskiego, wymusił pierwszeństwo i doprowadził do zderzenia z bmw. Wytrącone z kierunku ruchu bmw „ścięło” latarnię, sygnalizację świetlną i w trakcie przewracania się na dach wpadło na grupę pieszych. Pięcioro z nich odniosło różnego rodzaju obrażenia. Dwie osoby są w stanie krytycznym, trzy w stanie ciężkim. Do szpitala trafił również pasażer z bmw. Kierowcy toyoty, obywatelowi Białorusi, nic się nie stało – relacjonuje wirtualnapolska.pl.
Aktywiści, i nie tylko, podnoszą rwetes
Niedawno powstały Raport Warszawski (nazwa dziwnie podobna do naszej) pisze na swojej promocyjnej stronie, że będzie stać na straży obiektywizmu, i zapewne dlatego pisze:
Po tym zdarzeniu wśród warszawiaków ponownie odżyła dyskusja na temat bezpieczeństwa przy ulicy Puławskiej. To jedna z ważniejszych arterii Warszawy, a przy jej mokotowskim fragmencie mieszka wiele osób. To istotna trasa nie tylko dla kierowców, ale też dla pieszych i rowerzystów, którzy często przemieszczają się wzdłuż jezdni. Pomimo to Mokotów notorycznie huczy od ryku silników pędzących aut. – Wiem, że wiele osób czuje to zagrożenie na Puławskiej, ja sama jeżdżę tą ulicą rowerem i widzę, jak często kierowcy przekraczają prędkość – mówi Raportowi Warszawskiemu Melania Łuczak, wiceprzewodnicząca Rady Warszawy z Miasto Jest Nasze. – To problem dotyczący całej Warszawy. Kierowcy notorycznie przekraczają prędkość na szerokich ulicach, a policja i straż miejska w żaden sposób nie działają. Głównym problemem jest to, że kierowcy mogą się rozpędzić na takich odcinkach jak właśnie przy skrzyżowaniu Puławskiej i Malczewskiego – mówi Melania Łuczak. Mieliśmy taki przykład przy alei Niepodległości, gdy też się ze sobą ścigali kierowcy przewozu osobowego i jeden z nich wypadł z trasy i wjechał w pięć zaparkowanych samochodów z boku. Wtedy policja dopiero podjęła postępowanie, gdy dostała nagranie z całego wydarzenia. Teraz ja nie widzę, żeby policja i straż miejska kontrolowała ten odcinek na skrzyżowaniu Puławskiej z Malczewskiego – mówi Melania Łuczak.
Czytamy dalej:
Miasto rzeczywiście zapowiedziało przebudowę fragmentu Puławskiej. Chodzi o mokotowski odcinek od Dolnej do Rakowieckiej. Po tym jak na samorząd spadła fala krytyki związana z bezpieczeństwem pieszych i rowerzystów na tej arterii, w marcu tego roku Rada Warszawy zdecydowała o wpisaniu do Wieloletniej Prognozy Finansowej 800 tysięcy na jej remont. – Przygotowujemy postępowanie na wykonawcę dokumentacji projektowej. Ona powinna powstać w czasie gdy Tramwaje Warszawskie będą pracować na Rakowieckiej (i Puławska będzie zapewne objazdem tych prac). W przyszłym roku, z gotowym projektem, będzie można wybrać wykonawcę prac, a sama przebudowa miałaby miejsce w 2026 r – przekazał Raportowi Warszawskiemu rzecznik ZDM Jakub Dybalski.
Inwestycja ma być okazją do poprawy bezpieczeństwa na tym fragmencie jezdni. Wstępna koncepcja przebudowy zakłada, że zniknie stamtąd jeden z trzech pasów dla aut. – Taka zmiana pozwoli na wyznaczenie minimum 3-metrowego chodnika z większą ilością zieleni niż obecnie. Miejsce na odseparowaną od chodnika drogę dla rowerów znalazłoby się tam, gdzie dziś są latarnie, sygnalizatory studzienki odwadniające jezdnię, które trzeba będzie przesunąć. Zmiana układu drogowego i przeprowadzenie ruchu rowerowego przez kolejne skrzyżowania – Dolna, Dąbrowskiego, Madalińskiego, Narbutta – oznacza oczywiście przebudowę sygnalizacji – tłumaczy Jakub Dybalski.
Są i oni, aktywiści
PUŁAWSKA DO ZMIANY TERAZ! Nie za 4 lata, jak planuje Rafał Trzaskowski. Dlatego jutro podczas Sesji Rady Dzielnicy Mokotów będę apelować do Burmistrza o natychmiastowe i stanowcze działania w sprawie podniesienie bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów na Puławskiej. – czytamy na stronie Agnieszki Krzyżak – Pitura, prezesa aktywistycznej fundacji (jest nawet w sejmie) Rodzic w mieście i viceprezes Kongresu Ruchów Miejskich.
KOMENTARZ
Parę lat temu doszło do tragicznego wypadku na moście ks. J. Poniatowskiego, w którym zginęła rowerzystka. Jan Mencwel razem z GW zaczął wtedy publiczny lincz na kierowcy, który miał ją zabić. Po półtora roku Policja i prokuratura uniewinnili kierowcę, a Osowski i Mencwel nie przeprosili. Ale ich atak na kierowcę miał zasadniczy cel, zwęzić most. Mostu nie zwężono, ale ZDM (proaktywistycnzy urząd) postawił praktycznie nielegalnie obrzydliwe radary.
Ulica Sokratesa – tu rzeczywiście wypadek był z winy szalejącego kierowcy. Znów włącza się Osowski i Mencwel, który konfabuluje i pisze, że MJN występuje jako doradca. Ulicę zwężono – mimo remontu ulic bocznych, ulica jest notorycznie zakorkowana a wczoraj doszło do poważnego wypadku samochodowego. Niestety, kierowca był kompletnie pijany!
Cztery lata temu mieszkańcy Dolinki Służewieckiej proszą nas o pomoc. Jako pierwsi demaskujemy, że Robert Buciak składa nielegalny projekt w budżecie obywatelskim, który zniszczył nieodwracalnie ten fragment dolinki. Do akcji ratowania Dolinki włącza się niejaka Melania Łuczak, oczywiście z MJN. Poza agitacją polityczną i werbowaniem ludzi do swej organizacji literalnie nie zrobiła nic aby tę dolinkę ratować. Dziś jako radna Mokotowa nawołuje do zwężenia Puławskiej od lat.
Raport Warszawski – nowy tytuł związany z PO a łudząco przypominający dziwnie naszą nazwę, jawi się w swoim opisie jako tytuł obiektywny, dlatego też pisze o tym, że auto wjechało z impetem – mimo, że nigdzie na stronach Policji ani w komentarzach nie ma mowy z jaką prędkością auto skręcało w Malczewskiego. Raz prędkość, raz wymuszenie! Zachowując obiektywizm wybiera dwóch rozmówców – ową Łuczak i Potapowicza, po to aby na końcu napisać, że CAŁA WARSZAWA domaga się zwężenia rzekomej autostrady jaką ma być Puławska. No trzeba przyznać, iście gebelsowski majstersztyk.
Zostawmy na boku Stołeczną i resztę aktywu bo narracja jest zbyt oczywista, i przejdźmy do faktów. Na łamach GW parę dni temu Osowski – „dziennikarz” udający speca od infrastruktury pisze laurkę Toszy, nowemu aktywście, który wprost mówi, że będzie kameralizować Warszawę, czyli uczyni ją jeszcze mniej przejezdną. Niestety, jak na złość dochodzi do tragicznego wypadku – to prawda na tej ulicy do parę lat dochodzi do tragicznych wypadków. Wszyscy pamiętamy 2008 rok i śmierć Jarosława Zabiegi. Drugi dziennikarz motoryzacyjny, Zientara wiele miesięcy walczył o życie w szpitalu. Od tego roku do 2024 na ul. Puławskiej ginie około 40 osób. Powód zawsze ten sam – szybkość.
Nie trzeba zwężać ulicy Puławskiej, która ma strategiczne znaczenie dla Warszawy, należy po prostu natychmiast zmienić prawo – i to drastycznie! Winni wypadków śmiertelnych powinni dostawać maksymalnie wysokie kary, a pijani kierowcy nigdy nie powinni wracać za kierownicę. Na przykładzie tego wypadku z ulicy Puławskiej widać jak na dłoni ten sam mechanizm kłamstw, manipulacji i terroru. A cel jest jeden – im nie chodzi o ofiary wypadku, te mają w poważaniu. Oni chcą mieć ścieżkę rowerową i dlatego ten wypadek im się politycznie po prostu kalkuluje.
Poza tym mało kto wie, że Łukasz „Niech płacą” Puchalski i Tomas „niech stoją” Dombi chcieli wprowadzić autobus do przewożenia rowerów i cyklistów pomiędzy rondem Waszyngtona a rondem de Gaulle’a….oczywiście wszystko w ramach bezpieczeństwa na drogach i dbałości o nas pieszych…