Miało być „inkluzywnie” a wyszło jak zwykle, czyli rzecz o kolejnej szkodliwej decyzji miasta…
Na łamach Portalu pisaliśmy o tej zmianie na Bielanach. Miało być pięknie i inkluzywnie (to ulubione słowo lewicy). Wyszło jak zwykle. W skrócie – skwer przy Jana Kasprowicza róg Al. Zjednoczenia. Mamy zlikwidowane miejsca parkingowe, pojazdy stłoczone przy jezdni obok, a nowo ustawione ławki na zabetonowanym skwerku puste. Czy to ma sens?
Wyszło jak zwykle
Jeszcze niedawno na skrzyżowaniu Al. Zjednoczenia i ul. Kasprowicza przy stacji metra Stare Bielany mieszkańcy mogli zaparkować samochód. Z parkingu mogło skorzystać co najmniej 20 mieszkańców. Mogli oni zostawić samochód i pojechać dalej metrem, mogli skorzystać z Empiku czy innych sklepów znajdujących się w okolicy. Mogli, ale już tego nie zrobią.
Niby inicjatywa godna pochwały ale czy potrzebna skoro nikt z niego nie korzysta. Tak mogło skorzystać minimum 20 osób dziennie a zapewne było ich znacznie więcej, bo przecież była tam rotacja. Byliśmy w tym miejscu osobiście, dziś po skwarze hula wiatr.
Należy zadać sobie kilka pytać.
1. Czy miasto zapewniło w okolicy mieszkańcom 20 miejsc parkingowych w zamian za te zlikwidowane?
2. Czy prace zostały wykonane na zgłoszenie czy pozwolenie na budowę?
3. Czy zmieniono miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego?
4. Czy przeprowadzono konsultacje z mieszkańcami, informując ich, ze zostaną pozbawieni miejsc do parkowania?
5. Czy zmieniono sposób użytkowania terenu?
Z takimi pytaniami wystąpimy do Urzędu Miasta, Zarządu Dzielnicy i Zarządu Dróg Miejskich.