[KULISY MĘTNEJ SPRAWY] Kino „Tęcza” w końcu wraca do łask. Ale to już jest wydmuszka a nie żaden zabytek!
Nie wiadomo kto wymyślił tę nazwę, ale niewątpliwie chodziło o międzynarodowy symbol ruchu spółdzielczego, przyjęty jeszcze w 1925 roku. Do dziś posługuje się nim Kino „Tęcza”. Budynek kina wraz przylegającą do niego ściśle starą kotłownią, a z drugiej strony historyczne, spółdzielcze przedszkole, należą od początku istnienia do zasobów Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.Wspaniała historia oraz burzliwe losy tego miejsca są znane chyba wszystkim Żoliborzanom. Projekt wyburzenia budynku wraz z zabudowaniami przedszkolnymi i zastąpienia go nowym apartamentowcem, oraz mętne kulisy tego przedsięwzięcia, stały się przyczyną odwołania poprzedniego prezesa zarządu WSM ŻC Roberta Poszwińskiego. Dziś miasto chwali się, że planuje w 2027 roku ponownie otworzyć to rzekomo zabytkowe kino…ale to nie wszystko. W tej historycznej dzielnicy Warszawy, przedwojennym żoliborskim W.S.M. – emie dewastowane jest ogromne dziedzictwo materialne i niematerialne. Od dekad!
Doprowadzenie do ruiny. Celowe?
Od dawna „Tęcza” nie ma jakoś szczęścia do najemców – stopniowo przez nich zadłużana, nieremontowana i dewastowana – popadła w ruinę za niemym przyzwoleniem urzędującej od około 10 lat prezes Barbary Hruszowiec, która awansowała na to miejsce po odejściu byłego prezesa spółdzielni, Roberta Poszwińskiego. Przypomnieć trzeba, że planował on zlikwidować budynek dawnego kina „Tęcza” oraz przedszkole im. Marii Kownackiej, by pozyskać miejsce dla nowej, mocno wątpliwej inwestycji. Ludzie , którzy wtedy licznie przybyli na walne nie udzielili prezesowi votum zaufania. Wtedy rozpoczęły się chyba jeszcze gorsze rządy Barbary Hruszowiec. Dlaczego od tylu lat dwuosobowy Zarząd spółdzielni liczącej dziś około 3000 członków, traktował po macoszemu budynek „Tęczy”? Czy taka wieloletnia polityka Zarządu WSM ŻC wobec „Tęczy” nie godziła jawnie w interesy spółdzielców?
WPIS DO GEZ i aktywiści z MJN
Budynek „Tęczy” przed przebudową wyglądał zupełnie inaczej, – wspominają starzy mieszkańcy – właściwie był kontynuacją architektury kotłowni z jej wygiętym, półokrągłym dachem. W czasie wojny nie uległ zniszczeniu, więc po 1945 szybko został przywrócony do życia, odradzając się już jako kino „Tęcza”. Po wojnie walcowaty dach zaczął się psuć i powzięto decyzję o remoncie budynku. Przebudowa ta miała miejsce w początku lat 70-tych XX wieku. W efekcie przebudowy przedwojenny budynek i jego otoczenie zyskały zupełnie nowy, obecny wygląd. Z oryginalnego kształtu budynku niewiele zostało – jedynie fundamenty i wspólna ściana łącząca salę projekcyjną kina z budynkiem kotłowni, pomimo tego w 2019 z inicjatywy stowarzyszenia MJN wpisano ten budynek do Gminnej Ewidencji Zabytków jako „modernistyczny pawilon kina Tęcza” (sic!). Wpisem do GEZ udało się ocalić „zabytkowe” miejsce i „Tęcza” nie uległo zburzeniu. Miasto Jest Nasze „od ręki” uratowało „Tęczę” przed dewastacją. Gazeta Wyborcza pisała: „Pusty od lat budynek kinoteatru Tęcza na Żoliborzu zyska nowe życie. Miasto na dziesięć lat wynajęło go od WSM ŻC dla Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy.”
Wpisanie do Gminnej Ewidencji Zabytków blokuje i ogranicza możliwość ingerowanie w podmiot, i to jest zastanawiające. MJN nagle, być może w porozumieniu ze stołecznym konserwatorem zabytków, od ręki (bardzo rzadko spotykany precedens) wpisuje coś co z oryginalną tkanką ma niewiele wspólnego, ale o tym kiedy indziej.
Wpisem do GEZ udało się ocalić „zabytkowe” miejsce i „Tęcza” nie uległo zburzeniu. Miasto Jest Nasze „od ręki” uratowało „Tęczę” przed dewastacją.
Ciche przejęcie „Tęczy” przez miasto…
17 XII.2020 roku WSM ŻC, reprezentowana przez Barbarę Hruszowiec, podpisuje umowę najmu tego budynku na 10 lat. Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy i Miasto Stołeczne Warszawa dadzą nowe życie kultowemu kinu Tęcza!” brzmi tytuł postu na Fb opublikowanego Przez CKF im. A. Wajdy. „Planujemy tam piękną salę kinową, a we foyer i innych przestrzeniach – wystawy, warsztaty, spotkania Klubów Filmowych… Będzie się działo! Ale najpierw konkurs architektoniczny i remont – oczywiście z szacunkiem dla tego modernistycznego zabytku. Wiedzieliście, że ten budynek powstał jako kotłownia?” kontynuuje swoją „zanętę” CKF na swoim portalu Fb, i dalej: „Barbara Hruszowiec, prezes Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Żoliborz Centralny”, od rozpoczęcia długotrwałych negocjacji mocno wspierała pomysł przywrócenia kina Tęcza kulturze – Myślę, że to spełnienie marzeń wielu mieszkańców Żoliborza – stwierdziła, podpisując umowę z CKF. – Chciałabym zaznaczyć, że kino Tęcza było i jest ważnym miejscem dla członków spółdzielni i ogółu Żoliborzan, dlatego mocno trzymam kciuki za powodzenie planów CKF.”
Czy prezes Hruszowiec działając wówczas na rzecz wspierania kultury i dla dobra Żoliborzan oraz wchodząc w układ z Miastem, za bezcen wynajmując ten spory budynek, nie zapomniała czasem jakie są jej moralne obowiązki?
MIASTO i WSM ŻC – ZBLENDOWANY KOKTAJL
Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy to nie żadna prywatna fundacja ani zwykły NGO’S, lecz organizacja samorządowa powołana Uchwałą Nr LXX/1907/2018 Rady M. St. Warszawy z dn. 5 lipca 2018 r. Instytucja działa w swej głównej siedzibie przy Al. Ujazdowskich 20 organizując rozmaite wydarzenia, które nazwalibyśmy parakulturalnymi. W kinie „Tęcza”, a raczej za nim, pod starym kominem z czerwonej cegły, pamiętającym pierwsze lata WSM, na tylnym dziedzińcu wuesemowskiej kotłowni CFK, urządza od kilku lat sezonowe kino letnie pod chmurką. Można usiąść na leżaku i oglądając filmy przekąsić coś z jednej z trzech restauracji również wynajmujących lokale od WSM ŻC. „Ludzie są bardzo zadowoleni, wreszcie coś się dzieje!” – wypowiadają się naiwni użytkownicy tego „kulturalnego” punktu, nie zastanawiając się nad tym, kto za to wszystko płaci…
Ludzi łatwo przyzwyczaić do wolnego dostępu i „darmowej” rozrywki. Tymczasem wielkimi krokami zbliża się remont budynku „Tęczy”, w zasobach WSM ŻC. Ma kosztować wiele milionów i być wykonany za „miejskie” pieniądze.
Przed nami kolejna przebudowa „Tęczy”, na którą mieszkańcy okolicznych kolonii patrzą z coraz większym niepokojem. Już teraz ulica Suzina jest często zakorkowana i trudno przez nią przejść i przejechać. Dojeżdżają nią rodzice po odbiór dzieci z przedszkola im. Marii Kownackiej, goście teatru „Komedia” czy klienci okolicznych restauracji. Co będzie, gdy przy ulicy Suzina pojawi duża ekipa remontowo-budowlana, kontenery, dźwigi, ciężkie samochody i sprzęt budowlany? Już teraz zabytkowa nawierzchnia klinkierowa ulicy kwalifikuje się do remontu, a co będzie, gdy rozpoczną się prace budowlane? Czy nie zostanie jeszcze bardziej zniszczona? Nasuwa się proste pytanie: czy nieudolnie zarządzająca Prezes Hruszowiec podpisując umowę zabezpieczyła interesy członków spółdzielni czy tylko swoje własne i Miasta?
Należy dodać, że „Tęcza” została wynajęta za symboliczną złotówkę. Złotówka za metr + vat x około 500 m2 daje opłatę miesięczną około 600 zł.Czy umowa była później aneksowana? Spróbujemy się tego dowiedzieć, gdyż stawka, o której mowa nie pokrywa nawet kosztów utrzymania budynku, do którego co miesiąc dopłacają spółdzielcy. Jeśli Miasto zamierza zainwestować w to duże pieniądze, zadajemy pytanie: jak spółdzielcy spłacą później te nakłady, żeby odzyskać swój majątek?
Niewiarygodnie tani najem, potem wielkie pieniądze miejskie na remont – to brzmi jak przejęcie terenu pod inwestycję.Skąd bowiem za 10 lat, gdy umowa z CFK wygaśnie, nieudolnie zarządzana spółdzielnia znajdzie pieniądze żeby wykupić od miasta swoje mienie? A może Miasto chce tak wesprzeć najstarszą spółdzielnię mieszkaniową w Warszawie?
Świetlana przyszłość, inkluzywne kino – czytamy na stronie urzędu Żoliborz (15 kwietnia 2024 rok)
Zakończono prace nad dokumentacją projektową kina Tęcza – chwali się miasto (a przecież trwało to latami!), które od 1929 roku przeszło niezwykłą transformację, by stać się kulturalnym sercem naszej dzielnicy Nowe kino Tęcza będzie łączyło tradycję z nowoczesnością, gdzie kino analogowe spotyka się z najnowszymi technologiami cyfrowymi. Sala kinowa będzie mogła pomieścić 145 widzów, oferując niezapomniane wrażenia dzięki systemowi dźwięku Dolby Atmos i panoramicznemu ekranowi. Ale nie martwcie się, nadal będziemy cieszyć się projekcjami filmów z taśmy!
Projektanci, Andrzej Kaczmarczyk i Sylwia Bartoszewska z Biura Architekt Kaczmarczyk SC, dbając o zachowanie dziedzictwa architektonicznego, dostosowali kino do nowoczesnych potrzeb i standardów dostępności. Kino Tęcza będzie miejscem inkluzywnym, zapraszającym wszystkich – zarówno mieszkańców, jak i twórców. Ale to nie wszystko! Nowe kino Tęcza będzie nie tylko miejscem projekcji filmów, ale także centrum kulturalnym, gdzie odbywać się będą wystawy, koncerty, spotkania autorskie czy warsztaty. Co dalej? Centrum Kultury Filmowej im. Andrzeja Wajdy, posiadając już projekty wykonawcze, wystąpiło o pozwolenie na budowę. W kolejnym kroku przystąpi do procedury wyboru wykonawcy robót budowlanych oraz inżyniera kontraktu. Otwarcie budynku kina Tęcza planowane jest na 2027 rok” — czytamy na stronie miasta!
KOMENTARZ
Dla niewtajemniczonych – Żoliborz Oficerski i WSM to swojego rodzaju towarzysko biznesowy układ, który wpuszcza na szczyty tylko swoich. Prawie dla lata temu pisaliśmy o dziwnych i preferencyjnych stawkach dla pewnego restauratora na Żoliborzu, o rodzinie Zjawińskich, którzy de facto anektowali historyczną Prochownię, czy przedziwnych układach Rapackich. Nie trudno się domyślić, że Żoliborzem rządzą dawne służby komunistyczne, być może nawet i WSI. No i rola „akywistów” z MJN, którzy nie odpuszczą nigdy okazji do tego aby uprawiać wizerunkowy onanizm i udowadniać, że bronią dziedzictwa historycznego Warszawy. Kupa bredni.
Gdyby nie te wszystkie chore sytuacje (opisane w absolutnie telegraficznym skrócie) nie trzeba byłoby nigdy Tęczy zamykać, która nie uległaby takiej dewastacji jakiej uległa. MJN nie musiałoby niczego wpisywać, tym bardziej że dzisiejsza bryła budynku nie jest historyczną, a miasto dziś nie musiałoby wydawać naszych milionów, tylko dlatego, że miało dziwny układ z ludźmi z Żoliborza.
Ale do tematu wrócimy w odpowiednim czasie. Gdyby warszawiacy poznali prawdziwą historię przejęcia Teatru Komedia, nie musieliby jechać na Sycylię, stolicy włoskiej mafii…niebawem ją opiszemy!