[KOMENTARZ] „To zaszczyt otrzymać takie poparcie!” – Biejat. „Nie, wcale nie jesteśmy komuchami” – ruchy miejskie
To zaszczyt otrzymać takie poparcie! Panie Prezydencie, dziękuję! – napisała na swoim profilu Magdalena Biejat, kandydat Lewicy na prezydenta Warszawy.
Komentarz
Magdalena Biejat z Lewicy, czyli w prostej linii PZPR, jest kandydatem na prezydenta Warszawy. O jej bredniach wypowiadanych przy różnych okazjach nie ma sensu wspominać, skupmy się zatem na innej sprawie.
Kiedy 10 lat temu jak po deszczu zaczęły powstawać tak zwane ruchy miejskie, nawet Portal Warszawski nimi się zauroczył. Był przecież czas kiedy współpracowaliśmy z MJN, kiedy tą organizacją zarządzał Jan Śpiewak. Warto tu chociażby wspomnieć o naszej akcji Gdzie jest dach dla Prudentialu (to z inicjatywy PW konserwator podjął zdecydowane kroki wobec właściciela budynku, który w końcu dziś cieszy się blaskiem) czy Ratujemy Feminę. Im dalej szliśmy razem w las okazało się, że ruchy miejskie mają najzwyczajniej w świecie komuchowe korzenie, wręcz bolszewickie, dosłownie. Kilku członków MJN i z innych tak zwanych ruchów miejskich to dzieci lub wnuki byłych komunistycznych oprawców, którzy swoje kariery zbudowali na cierpieniu innych ludzi. To oni walczą o utrzymanie komunistycznych ulic w Warszawie, to oni byli przeciwni budowaniu pomniki Rzezi Pragi, to oni opowiadają się za kradzieżą naszej własności – chociażby samochodów. Nienawidzą kiedy pisze się i mówi komuniści. Ileż to razy zaprzeczali i mówili; „Nie, wcale nie jesteśmy komuchami”….
Magdalena Biejat ma dziś 17% (według ostatnich sondaży) ale ma też świadomość kim jest Kwaśniewski. Dla komunistów to pan z klasą, dla ludzi porządnych to zwykły komuch, nie mówiąc o jego rodzicach. Czyżby wizyta Biejat u Kwaśniewskiego była pocałunkiem Almanzora? Może tak być!