Ta eklektyczna willa wpisana jest do gminnej ewidencji zabytków jako powstała na początku XX wieku (typowane lata 1901-1925), choć przekazy ustne mówią już o połowie XIX wieku – oznaczałoby to, że willa jest jedną z najstarszych zachowanych murowanych budowli mieszkalnych Białołęki. Obok budynku znajduje się dwudziestometrowy dąb szypułkowy, wpisany pod numerem 153 jako pomnik przyrody. Po drugiej stronie ulicy znajduje się drugi, szesnastometrowy dąb „Michałek” o numerze 154.
Historia niszczenia
Według przekazów jednym z właścicieli wilii był Henryk Stryjewski, prokurent zakładów chemicznych w Winnicy, ściśle związanych z zakładami chemicznymi Ludwika Spiessa (dzisiejsze Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne Polfa) – mieściła się ona w rejonie dzisiejszej Szkoły Podstawowej nr 154 i produkowała środki chemiczne, pasty czy grzebienie, w pobliżu szkoły można znaleźć pozostałości fabryki. W czasach powojennych willę przejęło państwo, które nie remontowało budynku. Budynek został dwukrotnie strawiony przez pożary – w 1954 roku oraz 22 czerwca 2011 roku, gdy potężny pożar, prawdopodobnie wzniecony około godziny 19 przez dzieci z pobliskiego osiedla, zniszczył górne piętro budynku – dostępne są dwa filmy z pożaru i akcji gaśniczej.
W ramach decyzji numer 59490 z dnia 11 sierpnia 2000 roku budynek został nabyty przez miasto. Decyzją burmistrza Białołęki Jerzego Smoczyńskiego z 2005 roku została ona przeznaczona do sprzedaży po zapewnieniu lokali osobom tam mieszkającym – jednak jeszcze w 2008 roku na liście osób zakwalifikowanych do udzielenia pomocy mieszkaniowej znajdowały się trzy kobiety przy których widniał adres Leśnej Polanki 30. Biuro Gospodarki Nieruchomościami przez długi czas regulowało status własnościowy budynku, a dzielnicy przekazano go dopiero w 2015 roku.
Budynek od wykwaterowania mieszkańców był notorycznie okradany – wywieziono z niego m.in. stolarkę oraz kutą metalową balustradę – oraz niszczony, co doprowadziło go do ruiny. Dopiero w grudniu 2015 roku w celu zapobieżenia takiemu wandalizmowi teren budowli został otoczony ogrodzeniem z płyt pilśniowych a okna zostały zabite dyktami. Władze dzielnicy miały zamiar na wiosnę 2016 przeprowadzić rozmowy z konserwatorem zabytków w celu ustalenia, co w budynku trzeba zachować, jaki jest dopuszczalny zakres remontu, aby następnie po otrzymaniu informacji o kosztach podjąć decyzję co zrobić z willą, jednak w 2017 roku białołęcki ratusz zastrzegał, że zajmie się Topolanką tylko w razie „nagłego przypływu gotówki.
Białołęcki Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami zlecił wówczas ekspertyzę techniczną budynku w celu ustalenia możliwych ruchów, jakie może podjąć dzielnica. Eksperci uznali, że „stopień zużycia technicznego szacuje się na około 95%. Istniejąca konstrukcja na skutek wystąpienia licznych procesów destrukcyjnych, nie spełnia wymagań bezpieczeństwa w zakresie nośności oraz wymagania niezawodności”. Autorzy ekspertyzy zwracali uwagę, że w świetle przyjętego powszechnie kryterium kwalifikacji ekonomicznej 75 proc. jest granicznym stopniem zużycia, określającym opłacalność remontu – dlatego też ich zdaniem należało rozważyć zasadność odstąpienia od remontu generalnego.
Obiekt jest objęty w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego terenu Winnicy Południowej jako do zachowania z przeznaczeniem do adaptacji stałej.
za; warszawa.fandom.com
Portal Warszawski