Wczoraj Muzeum Powstania Warszawskiego chcąc ratować honor Pani Wandy Traczyk – Stawskiej, opublikowało jej życiorys, informując przy okazji, że Pani Wanda otrzymała nagrodę honorową im. Jana Rodowicza ps. „Anoda”. „Anoda” też był Powstańcem Warszawskim, który po wojnie chciał normalnie żyć, ale nie było mu to dane. Ale sprawa jest o wiele bardziej poważna, i być może to zakończy dyskusję o rzekomo krystalicznym życiorysie Traczyk – Stawskiej. My tę dyskusję właśnie kończymy. Wszystko już zostało napisane i powiedziane.
„Powstanka Warszawska”
W ciągu ostatnich kilku tygodni nie było dnia, żebym nie słyszał z jednej strony peanów i laurek, a z drugiej słów oburzenia, odcinania się i krytykowania postawy Pani Wandy Traczyk-Stawskiej – chyba najbardziej znanej „Powstanki Warszawskiej”, która wspiera, lansuje i nadaje moralnego nadęcia temu wszystkiemu co robi obecna opozycja – zaczyna swój wpis dziennikarz Pch24,pl, Tomasz Damian Kolanek.
Kilka refleksji w tej sprawie:
1.) Nie jest to nic nowego. Tak jak PiS, kiedyś wykorzystywał do swoich celów śp. prof. Witolda Kieżuna – również powstańca warszawskiego – tak teraz robi to samo opozycja. Swego czasu funkcjonowało powiedzenie, że „każdy musi mieć swojego Żyda”. Teraz wystarczy zastąpić słowo Żyd słowem Powstaniec – mechanizm dokładnie ten sam.
2.) Powstańcem Warszawskim był niejaki Ryszard Mońko – po 1945 roku prominentny komunista, zbrodniarz, jeden z morderców innego Powstańca Warszawskiego – rotmistrza Witolda Pileckiego, który zginął od strzału w potylicę w 1948 za walkę z komunizmem.
O czym to świadczy w kontekście Powstania Warszawskiego? O niczym.
Niemcy byli wspólnym wrogiem żołnierzy AK i AL, socjalistów i komunistów, ludowców i endeków, mężczyzn i kobiet, białych i czarnych niezależnie od przekonań, niezależnie od wszystkiego. To, co ludzie, którzy przeżyli powstanie robili po wojnie to inna sprawa. Moim zdaniem nie możemy jednak patrzeć na ich życiorysy tylko przez pryzmat Powstania, ponieważ po wojnie, mówiąc najdelikatniej, „bywało różnie”.
3.) Pani Wanda jest nazywana BOHATERKĄ.Zastanawiam się tylko dlaczego?Bo wzięła udział w Powstaniu Warszawskim? Przecież Powstanie zakończyło się totalną klęską i do dzisiaj trwają spory na temat sensowności jego wybuchu? Bo przeżyła? Przecież ci, którzy zginęli również są nazywani bohaterami? Ja po prostu nie lubię jak ktoś mi mówi, że akurat tę osobę mam uważać za bohatera i autorytet moralny, a tę wręcz przeciwnie. Wolę mieć własny katalog tego typu ludzi, a nie odgórnie narzucony. – pisze Kolanek.
4.) Środowiska, które popiera Pani Wanda 25 lat temu puściły w świat bajkę, że Powstanie Warszawskie wybuchło po to, żeby wymordować wszystkich Żydów, którym udało się ukryć przed Niemcami. Obecnie tego typu plugastwa są coraz częściej powtarzane w świecie i jakoś nie słyszałem, żeby ktokolwiek za nie przeprosił. I tutaj pojawia się pytanie: czy Pani Wanda na pewno wie kogo popiera i co ci ludzie mówili o powstańcach, czyli o niej 25 lat temu i za co nie przeprosili?
A może wie o tym wszystkim, ale np. z tylko jej znanych przyczyn nie chce poruszać tej kwestii?
5.) Muzeum Powstania Warszawskiego poinformowało, że Pani Wanda otrzymała nagrodę honorową im. Jana Rodowicza ps. „Anoda”. „Anoda” też był Powstańcem Warszawskim, który po wojnie chciał normalnie żyć, ale nie było mu to dane. Komuniści go aresztowali, torturowali, a na koniec zamordowali bez żadnego procesu.
Ludziom, którzy odpowiadają za jego śmierć i którzy są ich spadkobiercami PiS obniżył emerytury.Pani Wanda brała czynny udział w protestach przeciwko tej decyzji.
Tylko tyle i aż tyle…
Brała udział w marszach opozycji, w których podnoszono te hasła…np. 12 maja 2018 roku…
Być może Nagroda Anody jest moralnie niewłaściwa??