Renata Kaznowska to urzędnik z nadania Hanny Gronkiewicz – Waltz, która między innymi zajmuje się stołeczną edukacją, a ta, wbrew czarom i zapewnieniom Kaznowskiej, wcale nie jest na dobrym poziomie. Pół roku temu zaczęliśmy opisywać przypadki łamania prawa przez dyrektorów przedszkoli i szkół, a dziś już coraz więcej osób, jak i radnych zaczyna o tym pisać.
Czy w warszawskich szkołach i przedszkolach dochodzi do przestępstw?
Portal Warszawski od dłuższego czasu zajmuje się tematem warszawskiej edukacji, która jest w fatalnej sytuacji. Łamanie prawa w warszawskich, miejskich placówkach edukacyjnych jest na porządku dziennym. Celem jest podniesienie szkoły w rankingu zdawalności matury poprzez ograniczenie liczby słabiej uczących się uczniów podchodzących do egzaminu dojrzałości. Ograniczanie dostępu do matury, czy wręcz blokowanie jej następuje zazwyczaj na jeden lub kilka z poniższych sposobów, prawie w każdej szkole średniej w Warszawie. Dotyczy to także, choć rzadziej, tak zwanych renomowanych liceów i szkół niepublicznych. Proceder najczęściej występuje w liceach integracyjnych i liceach dla dorosłych.
Stosowane są następujące pozaprawne metody:
1. Wystawianie na koniec roku szkolnego w klasie programowo prawie najwyższej (2 klasa LO 3 letniego, 3 klasa LO 4 letniego, 4 klasa technikum 5 letniego lub 3 klasa technikum 4 letniego), oceny lub ocen niedostatecznych z obowiązkowego przedmiotu z naruszeniem przepisów prawa, najczęściej, sztuczne zaniżenie oceny,
Ponadto zastosowanie jednej lub kilku działań:
a. sprzeczna z przepisami odmowa przeprowadzenia sprawdzianu wiadomości i umiejętności, egzaminu komisyjnego lub poprawkowego lub
b. przeprowadzenie go z naruszeniem prawa (np. sprawdzając materiał wykraczający ponad podstawę programową).
2. Wystawianie na koniec roku szkolnego w klasie programowo najwyższej (3 klasa LO 3 letniego, 4 klasa LO 4 letniego, 5 klasa technikum 5 letniego lub 4 klasa technikum 4 letniego), oceny lub ocen niedostatecznych z obowiązkowego przedmiotu z naruszeniem przepisów prawa, najczęściej, sztuczne zaniżenie oceny.
Ponadto zastosowanie jednego lub kilku działań:
a. sprzeczna z przepisami odmowa przeprowadzenia sprawdzianu wiadomości i umiejętności, egzaminu komisyjnego lub poprawkowego lub
b. przeprowadzenie go z naruszeniem prawa (np. sprawdzając materiał wykraczający ponad podstawę programową) lub
c. przeprowadzenie go po egzaminie maturalnym.
3. Zawarcie przez nauczyciela lub dyrektora układu z uczniem, że otrzyma ocenę dostateczną na koniec roku (niezależnie od posiadanej wiedzy i umiejętności z danego przedmiotu i zazwyczaj bez weryfikowania wiedzy i umiejętności po zawarciu tego nielegalnego układu) w zamian za odstąpienie od egzaminu maturalnego.
Wiąże się to z jednym z dwóch rozwiązań:
a. Uczeń wykonując zobowiązanie z „układu z nauczycielem” składa przed 7 lutego ostateczną deklarację co do matury w postaci rezygnacji z egzaminu maturalnego.
b. uczeń nie składa w/w i mając świadectwo ukończenia szkoły ma prawo zdawać egzamin, ale nie podchodzi do niego wykonując tym samym zobowiązanie z „układu z nauczycielem”, często dzieje się to pod silna presją nauczyciela i dyrektora.
4. Uczeń jest zmuszony do zmiany szkoły, lub rezygnacji z nauki, a często są to uczniowie już pełnoletni, którzy nie podlegają obowiązkowi szkolnemu. Często szkoły wmawiają uczniowi, że zabierając dokumenty (świadectwo ukończenia szkoły podstawowej lub gimnazjum) przestał być uczniem szkoły, co nie jest prawdą. Czasem szkoła informuje o skreśleniu z listy uczniów, często bez decyzji administracyjnej (a więc nielegalnie), albo wydając decyzje z tytułem natychmiastowej wykonalności bez podstawy prawnej, lub nie czekając na zakończenie postępowania instancyjnego i nastąpienie wykonalność decyzji. Szkoły generalnie mają problem ze skreślaniem z listy z uczniów, gdyż obowiązujące przepisy silnie chronią prawo ucznia do nauki w szkole, a nawet zdarzyć się może, że ktoś zostanie skreślony we wrześniu w pierwszej klasie i pozostaje uczniem do końca 4 klasy konsekwentnie odwołując się od kolejnych decyzji administracyjnych.
Przykład sprzed paru dni
Wiemy z własnego doświadczenia, że przedszkola oszukują, a prezydent nie widzi problemu bo NIKT Z RODZICÓW NIE ZŁOŻYŁ SKARGI, a dyrektorzy przedszkoli szantażują rodziców odebraniem im dzieci pod byle pretekstem.
Wiemy też, również z własnego doświadczenia, że miasto nie odpowiada na konkretnie zadane pytania, jak w przypadku kiedy pracownicy przedszkoli pojechali na urlop zamiast pracować, a rodzice nie mogli oddawać swoich pociech w czasie wakacyjnych do rzekomo dyżurujących szkół czy przedszkoli. Dlaczego tak się dzieje? Bo rodzice się zwyczajnie boją. Bo dyrektorzy przedszkoli zupełnie jawnie grożą rodzicom odebraniem im dzieci i zawiadomieniem sądów „rodzinnych”. Takie sygnały dostajemy od jakiegoś czasu.
Demoralizowanie dzieci
Chyba jednak najbardziej odrażający jest fakt, że ratusz warszawski zamiast dbać o prawidłowy, bezpieczny rozwój dzieci, miesza je do polityki i je demoralizuje poprzez między innymi wprowadzenie szkół przyjaznych absolutnej mniejszości, czyli osobom homoseksualnym. Zamiast dbać o ich prawdziwą intymność i podchodzić z niezwykłą delikatnością do ich strachów, de facto są wystawiane na publiczną stygmatyzację. Obrzydliwe jest to, że z seksualności człowieka, zrobiono broń palną, i wykorzystuje się te biedne młode osoby, do brudnej polityki. Prym tu wiedzie, jedna z najbardziej szkodliwych i zdemoralizowanych osób, czyli Dorota Łoboda.
Dostajemy masę maili od rodziców, którzy są zbulwersowani i wściekli na taki stan rzeczy. Piszą nam, że to nachalne wchodzenie dzieciom do ich łóżek wzbudza u nich największe obawy i lęki o przyszłość własnych dzieci.
Takich sprawa jest cała masa, i będziemy konsekwentnie informować o wszystkim na bieżąco.
Portal Warszawski