Sprawę opisał wczorajszy Fakt. W poniedziałek popołudniu na Facebooku gruchnęła wiadomość, że na skrzyżowaniu warszawskich ulic, Niegolewskiego i Felińskiego, stoi kontener na śmieci pełen pamiątek, m.in. komiksów, rysunków, starych gazet. Wszystkie te rzeczy należały do absolwentki warszawskiej ASP, pani Eugenii Joanny Pawel-Kroll szerzej znanej jako Szarloty Pawel. Ikony polskiego komiksu.
„- Byłem niedaleko, podjechałem. Dużo osób miało w torbach różne rzeczy: książki, notatki, szkice. Dużo było jeszcze w kontenerze, wziąłem garść notatek i książki. Kilka minut później kontener zabrał transport na śmietnisko. Reszta przepadła – napisał pod postem na facebookowej grupie poświęconej komiksom jeden z fanów artystki Andrzej Włudecki.
Jak relacjonuje, wraz z innymi osobami, które przyjechały na miejscu po zobaczeniu informacji w sieci, próbował przekonać kierowcę ciężarówki, by poczekał i pozwolił im zabrać jak najwięcej rzeczy, jeśli nie wszystko. Nie udało się jednak wszystkiego ocalić. Z relacji do których dotarliśmy wynika, że momentami sytuacja była bardzo napięta, dochodziło do sprzeczek.
Jedno ze znalezisk Andrzeja, wydobyte z kontenera na śmieci.
Pewna dziewczyna, która była na miejscu zebrała komplet dokumentów osobistych w tym kompletną pracę dyplomową artystki. Od razu zadeklarowała, że chętnie je przekaże w odpowiednie miejsce.
Gdy wieść o zdarzeniu dotarła do jednego z polskich wydawców komiksów, to osobiście pojechał na miejsce, by spróbować ocalić pamiątki po artystce.
– Na miejsce dojechałem niestety za późno, w chwilę po tym, gdy samochód z kontenerem odjeżdżał. Chciałem uratować te rzeczy, przekazać później do jakiegoś archiwum lub muzeum, bo pani Pawel stworzyła jeden z moich ulubionych komiksów z dzieciństwa. Miałem tę przyjemność, że poznałem autorkę, była osobą pogodną uśmiechniętą i szkoda by było, aby pamiątki po niej, świadectwo jej pracy trafiły na śmietnik – mówi Radosław Bolałek, właściciel wydawnictwa komiksowego Hanami.”
za; https://www.fakt.pl