Portal Warszawski pisał o tym jakiś czas temu (niestety straciliśmy całe nasze archiwum przez atak aktywistów).
„Gdy przejeżdżałem niedawno w Warszawie ul. Racławicką, ze zdziwieniem zauważyłem, że nad wejściem do opuszczonego stadionu Gwardii nie ma już napisu z jego nazwą. Ponoć zlikwidowany został w kwietniu br. Spora strata – z krajobrazu Warszawy zniknął kolejny charakterystyczny element. Powoli chyba trzeba się pogodzić z tym, że stadion Gwardii nie będzie już nigdy służył celom sportowym. Co jakiś czas podnoszona jest jego sprawa, ale chyba już sami jego obrońcy nie wierzą w sukces.
Sam klub działa, ale wielu warszawiaków nie ma pojęcia o jego istnieniu. I nie dziwne – nie mając swojego miejsca, tuła się po różnych stadionach, grając w A klasie – przedostatnim poziomie rozgrywek piłkarskich (w którym zresztą w tym sezonie z trudem się utrzymał). Tym niemniej (a może tym bardziej) słowa uznania dla tych, którzy walczą, żeby klub nie zniknął ze sportowej mapy stolicy.”
za; Futbolowe zapiski