Czy zakaz siadania na trawniku cofa mentalnie Łazienki jak i stolicę o kilka dekad?
Bardzo wiele osób zapewne chciałoby usiąść na trawniku w królewskich Łazienkach. Jednak nowy regulamin ogrodów bardzo jasno określa, że nie wolno niszczyć roślin, runa, trawników, zrywać kwiatów, owoców, grzybów, gałęzi. Nie spodobał się on (regulamin) jednemu z mieszkańców, który twierdzi, że zakaz ten cofa mentalnie zarówno Łazienki jak i stolicę o kilka dekad. Przypomnijmy, że Łazienki zmagają się do dziś z konsekwencjami szkwału, który bardzo je mocno poturbował.
Niezwykle trudna, ale niestety konieczna
W czym Państwu przeszkadza korzystanie z trawników przez gości Łazienek ? Państwa nowy regulamin cofa mentalnie zarówno Łazienki jak i stolicę o kilka dekad. Normalną sytuacją jest korzystanie przez obywateli, mieszkańców miast i odwiedzających z dobra wspólnego. Państwo chyba nie rozumiecie na czym polega nowoczesne i otwarte społeczeństwo. Kierunek, który wytyczyliście jest skandaliczny i mam nadzieję, że usłyszycie głos społeczeństwa – taki wpis umieścił Pan Marcin na fanpejdżu Łazienek.
Decyzja o wprowadzeniu zakazu przebywania na trawnikach w Łazienkach Królewskich była dla nas niezwykle trudna, ale niestety konieczna. Łazienki Królewskie to nie tylko miejsce rekreacji, ale przede wszystkim zabytkowy ogród, który jest częścią naszego narodowego dziedzictwa. Jako muzeum mamy obowiązek chronić i zachować tę substancję zabytkową oraz różnorodność biologiczną dla przyszłych pokoleń. Zobowiązuje nas do tego m.in. Karta Florencka, międzynarodowy dokument dotyczący ochrony ogrodów historycznych – czytamy w oświadczeniu ogrodów łazienkowskich.
Zlecone przez muzeum ekspertyzy wykazały znaczne zagęszczenie gleby w obrębie stref korzeniowych drzew oraz pogorszenie warunków glebowo-powietrznych, co zdaniem specjalistów jest spowodowane m.in. intensywną eksploatacją trawników. Piknikowanie i przebywanie na trawnikach prowadzą do zagęszczenia gleby, co skutkuje osłabieniem systemów korzeniowych, a to z kolei prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych starodrzewu. Dodatkowo, niska sprawność gleby stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa odwiedzających, ponieważ osłabione drzewa są bardziej podatne na wykroty i złomy. Głównym zaleceniem ekspertyz na temat stanu ogrodów, jest poprawa warunków siedliskowych substancji roślinnej w naszych ogrodach w tym warunków glebowych.
Bardzo nas cieszy, że w ostatnim roku nasz ogród odwiedziło 5 mln gości. To ogromna radość, ale równocześnie stanowi wielkie wyzwanie w zakresie pielęgnacji i ochrony ogrodu. Naszym priorytetem jest ochrona tego unikalnego dziedzictwa, a także zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim Gościom oraz bezpieczeństwa budynków, budowli i obiektów. Wiemy, jak ważna jest możliwość korzystania z trawników, i rozumiemy, że zmiana regulaminu może wydawać się ograniczeniem. Jednak jesteśmy przekonani, że bez tych regulacji skutki dla ogrodu mogłyby być katastrofalne.
Łazienki Królewskie są miejscem wyjątkowym, gdzie historia, kultura i przyroda łączą się w jedną całość. Chcemy, aby ten piękny ogród mógł cieszyć nie tylko nas, ale również przyszłe pokolenia. Jesteśmy wdzięczni za zrozumienie i wsparcie w tym trudnym czasie.
Głosy za
Łazienki nie są osamotnione w tej decyzji, a takie głosy nie należą do rzadkości.
Oby tylko punkty regulaminu były egzekwowane. Gimnastyka Przed Królem Stanisławem z planowanym na koniec grillem, Typ wyciągający karpie złapane na przywiązane do palików żyłki z haczykami, Popijawy i wrzaski po procentach, I wszędzie rozkładające się i walające po trawnikach rozkładające się prawie nagie „zezwłoki”. Gnające na oślep dzieciaki na rowerach, przed którymi trzeba skakać na drzewo lub do stawu. Miło było popatrzeć, jak od pozamykanych bram odbijały się oburzone pańcie z kundlami, czy szarpiący łańcuchy rowerzyści. Okazuje się, że nawet do przedszkola można się dostać bez rowerowego slalomu itd… itp…. Kilka obrazków z codziennych spacerów. Chyba nie tak powinny wyglądać Królewskie Ogrody, wizytówka Warszawy. Gratuluję odwagi i podjęcia niepopularnej decyzji i życzę wytrwałości w doprowadzeniu Ogrodów do dawnego stanu.
Kocham zwierzęta (w tym psy – bardzo), ale jak patrzę na miłośników piesków domagających się wpuszczania do Łazienek „bo tak”, to ogarnia mnie wstyd, że ktoś mógłby mnie z nimi pomylić. Tym psom jest oczywiście wszystko jedno, czy wejdą do Łazienek, chodzi o wygodę właścicieli, i może jeszcze obrzydzanie życia pozostałym odwiedzającym – to najwyraźniej taka przypadłość, kocham pieski, nienawidzę ludzi.
Mieszkam plot w plot z Łazienkami. Nasz pies NIGDY nie był w Muzeum! Bo decyzja o tym należy do mnie! Łazienki to miejsce wyjątkowe. Tam nie ma miejsca na psy rowery, rozwydrzoną, półnagą gawiedź na kocykach. Sorry… ja mam duży margines tolerancji ale jednakowoż są miejsca które wymagają „tego czegoś” – swoistego reżimu, ograniczeń, kindersztuby…. a po co? Po to aby poczuć specyfikę i odmienność. Mam dość pokolenia „mam wszystko w dupie”, „mnie się należy”, „toż to tylko bombelki”. Nie podobają się ograniczenia? Parki miejskie (Pole Mokotowskie, Skaryszak) – welcome. I zawsze pozostaje robić burdello we własnym ogródku!
A my jako redakcja wielokrotnie poruszaliśmy temat dbałości o Łazienki Królewskie. W pełni rozumiemy restrykcje i obostrzenia, i tym samym je popieramy.