[TYLKO U NAS] Ile zarobisz za bycie aktywistą? NIEMAŁO!
Mogłoby się wydawać, że bycie aktywistą wiąże się z ideami, celami wyższymi, a działania w strukturach tzw. organizacjach aktywistycznych jest na zasadzie wolontariatu. Nic bardziej mylnego. Aktywizm to niezła kasa, co niejednokrotnie wykazywaliśmy. Weźmy na przykład takie Greenpeace, który ma stać na straży ochrony przyrody. Warto też dodać , że taki Marek Józefiak, rzecznik polskiego oddziału tego bytu (na zdjęciu) zaczął też ostatnio robić jako specjalista od miejskiej infrastruktury i wspiera miastojanuszy w ich dywersyjnej robocie. Ale wróćmy kasy. Aktywizm to niezły biznes, co dosadnie udowadnia ten wpis dziennikarza, Jacka Liziniewicza.
Ile zarobisz za aktywizm?
Działacze Greenpeace lubią pisać o majątkach leśników. Nazywają ich baronami. Oczywiście Lasy Państwowe to olbrzymi gracz gospodarczy. Ponad 13 mld zł przychodu i realny wpływ na gospodarkę. Pewnie na plus minus 400-500 tys. osób. Leśnikom zarzuca się, że są baronami, bo Średnia płaca w Lasach Państwowych wynosiła 11 100 złotych brutto. No to teraz spójrzmy na Greenpeace, czyli organizację której mogłoby nie być, która nie wytwarza żadnego dobra i która gdyby nie istniała to byłoby to tylko korzystne dla gospodarki. Ile można zarobić na tzw. „pracy” w takiej firmie.
Otóż spieszę wam ogłosić, że końcówka rządów PiS-u i rok wyborczy był czasem żniw dla aktywistów Greenpeace. Znów pobili rekord dochodów co z pewnością cieszy ich przełożonych w Wiedniu. Tym razem osiągnęli przychód 15,857 mln zł. Spieszę wyjaśnić, że bynajmniej nie świadczy to o zaufaniu ludzi. Nadal bowiem spadają wpłaty z 1 proc. Otóż w 2023 roku było to jedynie 317 624 zł. Był to co prawda wzrost o 40 tys. zł, ale trzeba pamiętać, że od minionego roku przekazujemy grantojadom nie 1 proc. podatków, a 1,5. Z czego więc żyje Greenpeace? Największym źródłem są dotacje od osób prawnych. To oczywiście te wszystkie międzynarodowe podejrzane fundacje na które wpłacają hajs firmy i którymi zarządzają byli politycy. Niestety nigdy się nie dowiecie jakie to osoby prawne działały. Z pewnością takie co wymagały aby ***** ***. Tutaj znowu rekord. Greenpeace zarobił 8 614 350 zł. Ale trzeba powiedzieć, że godnie ***** *** i w sumie to inwestycja.
Ile zarobisz za aktywizm? To oczywiście w zależności w jakim stopniu wtajemniczenia jesteś. Jeżeli jesteś poganiaczem w centrum handlowym to masz umowę cywilnoprawną i zarobisz średnio 634 zł. Tyle płacom swoim wyrobnikom działacze Greenpeace. Później jest już tylko lepiej. Gdy stajesz się etatowcem zarobisz średnio 8 571,28 zł. To oczywiście mniej od leśników o jakieś 2,5 tys., ale umówmy się skala odpowiedzialności jest żadna. W zasadzie trudno też powiedzieć czym ci ludzie się tam zajmują. To co normalny człowiek ma za relaks – czyli pisanie na twitterze i chodzenie na spacery – oni traktują jak pracę. Jak jesteś najlepszym wyrobnikiem i awansujesz do najwyższego stopnia piramidy to zarobisz za pisanie tweetów nawet 16 tys. zł. Wtedy jednak musisz co najmniej raz dziennie oburzać się na bajońskie sumy zarabiane w Lasach Państwowych. Jak będziesz się najpilniej oburzał to możesz wejść do zarządu. Wtedy już zarabiasz 28,9 tys. zł jako członek zarządu. Tylko wiecie musicie się bardzo oburzać na to, że leśnicy zarabiają 11 200 zł. Wtedy nazywając ich baronami musisz krzyczeć co najmniej 2 razy dziennie.
Rozmawiacie z osobami, którym płacą za miłość do przyrody
Powiecie pewnie. No cóż Greenpeace – międzynarodowa firma. Otóż taka ona wielka i międzynarodowa, że jest mniejsza niż wiejski urząd gminy. Zatrudnienie to 56 etatów, które ogarniają 294 osoby zarabiające poniżej progu egzystencji za naganianie ludzi do wpłat.
Organizacja Greenpece, która lubi zarzucać Lasom Państwowym, że ma przerost zatrudnienia i nieefektywne zarządzanie wydaje 9 mln zł na pensje (najprawdopodobniej gdyby zaczęli płacić poganiaczom powyżej minimum egzystencji to by było więcej). Inaczej mówiąc w etaty idzie 56 proc. jej przychodów. Z jej papierów nie widać, aby Greenpeace zrobił cokolwiek co ma sens. Tak jest bowiem zawsze. Gdyby bowiem prowadzili schronisko na 100 psów to by można było pójść i policzyć ile zwierząt ma dzięki ich działalności lepiej. Mogliby kupować pastuchy elektryczne i fladry by odstraszać wilki. Mogliby budować kojce na wsiach, żeby psy nie chodziły na łańcuchach. Mogli by leczyć jeże i budować domki dla ptaków. Albo robić cokolwiek wymiernego. Ale nie. Oni gadają i się oburzają. Z tego bowiem żyją. Pamiętajcie o tym wchodząc z nimi w dyskusję. Nie rozmawiacie z osobą kochającą przyrodę. Rozmawiacie z osobami, którym płacą za miłość do przyrody. A ta musi być bezkrytyczna i jednostronna.
źródło:
Działacze Greenpeace lubią pisać o majątkach leśników. Nazywają ich baronami. Oczywiście Lasy Państwowe to olbrzymi gracz gospodarczy. Ponad 13 mld zł przychodu i realny wpływ na gospodarkę. Pewnie na plus minus 400-500 tys. osób. Leśnikom zarzuca się, że są baronami, bo Średnia… pic.twitter.com/ay1HyrD5qW