Znowu się uaktywnili ekoterroryści z niemieckiej organizacji Ostatnie Pokolenie. Dziś blokowali ulicę Marszałkowską, i to jest dobry moment, żeby wskazać winnego. Ślepi wyznawcy uśmiechniętej Warszawy i Polski, czyli ludzie najbardziej podatni na manipulacje nawet nie mają pojęcia, że za blokadami ulic w wykonaniu Ostatniego Pokolenia stoi prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Trzeba im to mówić jak najczęściej, może w końcu dotrze – czytamy w mailu,który przyszedł dziś na naszą skrzynkę.
Negatywnymi bohaterami rozpalającymi emocje Warszawiaków jest filia niemieckiego stowarzyszenia Ostatnie Pokolenie
Mało kto zwraca uwagę skąd w ogóle Ostatnie Pokolenie znalazło się w Warszawie, a znalazło przystań w stolicy za sprawą prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. To on udostępnił im lokal w centrum Warszawy na ul. Kruczej, wynajmując go na cele artystyczne, za ułamek wartości komercyjnej ceny najmu, mimo że żadnej działalności artystycznej nie prowadzą. Ostatnie Pokolenie zyskało nie tylko ekskluzywną i obszerną siedzibę, gdzie mogą szkolić nowe bojówki i wysyłać na kolejne „akcje”, ale także źródło utrzymania, ponieważ stowarzyszenie odnajmuje komercyjnie powierzchnię w swojej siedzibie, co jest niezgodne z umową najmu i o czym (odnajmowaniu komercyjnym) prezydent Warszawy ma pełną wiedzę. Dodatkowo aktywiści trafili na wyjątkowo przyjazne środowisko, nawet zdewastowanie symbolu Warszawy, pomnika Syrenki nie wywołało żadnej reakcji prezydenta, nie było chyba nawet wypowiedzi potępiającej tak głupi wyczyn, o rozwiązaniu umowy najmu nie wspominając.
Niechęć i wściekłość kierowców nie powinna dotyczyć dzieciaków, tylko ukrytej w cieniu grupy dorosłych, z których największa odpowiedzialność spoczywa na prezydencie Warszawy Rafale Trzaskowskim. Jeśli kierowcy faktycznie chcą zaszkodzić organizacji blokującej drogi, to powinni wyklinać prawdziwego sprawcę czyli prezydenta Warszawy. To jedyny sposób, żeby go zmusić do wyrzucenia tej szemranej organizacji z ich siedziby, a wiadomo, że pozbawieni luksusowej, finansującej ich bazy wypadowej, będą mieli większe problemy niż gdzie kupić butapren.
Można się zastanawiać w jakim celu prezydent Trzaskowski wzbudza niepokoje społeczne w swoim mieście. Nie wydaje się, żeby takie było zadanie poważnego urzędnika państwowego, na którego pozuje prezydent Warszawy i którego lokalna społeczność utrzymuje. Może to zemsta za reakcję na jego histeryczną wypowiedź o płonącej planecie! Ta wypowiedź nie spowodowała żadnego odzewu, poza serią memów nabijających się z tej infantylnej tyrady. Jest też inny dobry powód. Trudno wskazać jakieś spektakularne osiągnięcia prezydenta Warszawy, a przyklejeni do jezdni aktywiści są świetnym tematem zastępczym i jeszcze lepszym kozłem ofiarnym.
Zamiast pytań
Zamiast pytań dlaczego kładka na Wiśle kosztowała więcej niż prawdziwy most, albo dlaczego projekt studium zagospodarowania Warszawy po 5-letniej procedurze okazał się katastrofą, do której zgłoszono chyba 50 tysięcy krytycznych uwag, które zresztą nie zasłużyły na transparentne rozpatrzenie, to może warto spytać dlaczego Warszawie nie powstanie w terminie plan ogólny Warszawy, co może doprowadzić do kolejnej katastrofy planistycznej, i który również trafi do kosza, podobnie jak niesławny projekt studium, albo dlaczego architekt miasta Warszawy i wiceprezydent odpowiedzialny za działania Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Warszawy zamiast odpowiedzieć za blamaż i niegospodarne wydatkowanie środków publicznych na nigdy nie powstałe dokumenty planistyczne miasta, robią zawrotne kariery, ale już poza ratuszem, jako nagroda za kompleksowe zaoranie tematu planów zagospodarowania Warszawy, albo komu jest na rękę dziurawy plan zagospodarowania Warszawy i kto na tym korzysta?
Te wszystkie tematy przykrywa dzieciak przyklejony do jezdni z wydzierającym się nad nim kierowcą, a media i prawicowe i lewicowe zajmują się tą „kaczką dziennikarską”, zamiast poważnymi patologiami nad którymi rozchwiany emocjonalnie prezydent Warszawy nie ma żadnej kontroli.
Portal Warszawski. O krok do przodu