Na łamach Portalu Warszawskiego publikujemy demokratycznie (od lewa do prawa) opinie mieszkańców, specjalistów, radnych, blogerów, i innych. Dziś publikujemy fragment felietonu opinię Klubu Jagiellońskiego.
Wniosek z doświadczeń pierwszych miesięcy nowej Telewizji Polskiej jest prosty: nie opłaca się finansować z państwowych pieniędzy drugiego TVN-u, bo i tak nikt nie chce tego oglądać
Jeśli zaś ktoś na poważnie chciałby zacząć spełniać obietnicę odbudowy państwowej telewizji, musiałby radykalnie zmienić jej filozofię i uczynić z niej miejsce spotkań ludzi naprawdę się od siebie różniących, a nie potakiwaczy.
Donald Tusk stwierdził niedawno, że minister Anna Fotyga, niegdysiejsza szefowa dyplomacji w rządzie PiS-u, podpisała dokument w sprawie zrzeczenia się przez Polskę reparacji. Portal TVP Info podchwycił tę informację i napisał tekst prostujący, że nic takiego nie miało miejsca, a słowa premiera to manipulacja. Bardzo chciałbym Państwu zalinkować ten artykuł, ale niestety najpierw przeredagowano jego treść na łagodniejszą wobec szefa rządu, a potem całkowicie zdjęto ze strony internetowej.
Mamy na przykład program „Rozmowy niesymetryczne” (bo symetrystów, jak wiadomo, należy zwalczać), który prowadzi Dorota Wysocka-Schnepf. Wywiady, w których z reguły nie uświadczymy realnie trudnych dla gości pytań, dziennikarka przeprowadza albo wprost z politykami PO (Adam Bodnar, Bogusław Wołoszański), albo z bliskimi tej formacji osobowościami (Adam Michnik, Adam Strzembosz).
W repertuarze rozmówców znalazła się też osoba wyjątkowo szkodliwa dla polskiej debaty, Tomasz Piątek, autor teorii spiskowych o agenturalności polityków PiS-u. Przesłuchałem tę rozmowę od początku do końca: przez bite 45 minut programu, powiedzmy to eufemistycznie, nie usłyszał choćby pół zaczepnego pytania, a opowiadał tak niestworzone historie, że cytowanie ich i prostowanie wymagałoby osobnego tekstu.
Flagowym programem publicystyki telewizji publicznej jest „Redakcja”, czyli niedzielna dyskusja publicystów. Koncepcja tej z kolei audycji jest niemal wprost przeniesiona z TVN-owskiej „Loży prasowej”, w której jest trójka gości zgadzających się ze sobą prawie we wszystkim, sekundujący im prowadzący lub prowadząca oraz – przy dobrych wiatrach – jeden koncesjonowany prawicowiec, którego obecność ma pokazywać, że z pluralizmem wszystko jest jak należy, bo przecież jest jedna osoba, która reprezentuje inny punkt widzenia.
Nie bez kozery nawiązałem do TVN-u. Jak pokazują bowiem wyniki oglądalności za pierwsze półrocze 2024, grupa docelowa, do której w założeniu kierowana jest nowa TVP, woli oryginalny TVN od jego podróbki. Z kolei ci, którzy przed przejęciem mediów publicznych byli ich widzami, przerzucili się na TV Republika.
Portal Warszawski. O krok do przodu