[LEKTURA OBOWIĄZKOWA] Czy to RFN i Izrael są twórcami kłamliwej narracji historycznej o tzw. nazistach?

Oficjalnie – reporter Deutsche Zeitung, faktycznie – agent wywiadu BND, prywatnie – powiernik Konrada Adenauera – Rolf Vogel – wykonuje w Jerozolimie misję zleconą mu osobiście przez Kanclerza. Kradnie dokumenty niewygodne z punktu widzenia polityki historycznej RFN. Papiery dotyczą nazistowskiej przeszłości wysoko postawionych osobistości życia publicznego zmagającej się z nieuregulowaną odpowiedzialnością za zbrodnie okresu III Rzeszy i usiłującej za wszelką cenę zdławić wspomnienia na ich temat Republiki Bońskiej. Gwarantuję, będzie ciekawie – pisze Paweł Sokala, który na platformie X pisze jako 1 Star.

W sierpniu 1962 roku Adenauer zatwierdził pomoc wojskową o wartości 240 milionów marek niemieckich…

W 1961 r. w Izraelu rozpoczął się proces jednego z organizatorów Holokaustu – Adolfa Eichmanna. Oskarżony został doprowadzony przed oblicze wymiaru sprawiedliwości przez specjalnie oddelegowane do tego zadania komando Mossadu. Porwano go w Argentynie, gdzie ukrywał się po zakończeniu wojny za wiedzą i cichym przyzwoleniem władz RFN, a następnie podstępem przetransportowano do Izraela. Wieść o pojmaniu i zapowiedź procesu Eichmanna, które błyskawicznie stały się światową sensacją, wzbudziły w Bonn absolutną panikę. W tym, w politycznym sercu państwa – Kancelarii. Konrad Adenauer obawiał się, że w trakcie procesu ujawniona zostać może nazistowska przeszłość wielu urzędników jego administracji. Nic dziwnego – w niektórych ministerstwach dotyczyło to nawet 2/3 personelu, a w strukturze Ministerstwa Sprawiedliwości istniał dedykowany departament do pomocy byłym funkcjonariuszom III Rzeszy i zbrodniarzom wojennym w ukrywaniu ich haniebnej przeszłości. A przede wszystkim – unikaniu odpowiedzialności.

Adenauer przerażony był zwłaszcza perspektywą ujawnienia wstydliwej karty w życiorysie jednego człowieka – współautora rasistowskiego systemu „Ustaw Norymberskich”, szefa Urzędu Kanclerskiego i jego najbliższego współpracownika – Hansa Globke. Natychmiast po powzięciu informacji o zamiarach władz Izraela przeprowadzenia publicznego procesu rząd RFN powołał specjalne – tajne – zespoły mające na celu wpłynięcie na przebieg postępowania, zakres ujawnionych w jego trakcie informacji i poruszonych zagadnień, oraz całokształtu narracji, jaka wykreowana zostanie w toku relacji mediów światowych. W skład sekretnej grupy koordynującej ich prace wchodzili m. in. przedstawiciele Kancelarii, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wywiadu (BND), Urzędu ds. Ochrony Konstytucji, ale także – co znamienne – Instytutu Historii Współczesnej z siedzibą w Monachium. Na czele grupy stanął były nazistowski prokurator (członek NSDAP od 1933) Hans Gawlik. Gawlik, oficjalnie umocowany w ramach MSZ, był od dłuższego już czasu w strukturach rządu RFN zaangażowany w koordynację działań na rzecz uniknięcia odpowiedzialności przez niemieckich zbrodniarzy wojennych.

Grupa Gawlika zleciła wysłanie specjalnej delegacji obserwatorów do Jerozolimy, a Adenauer umieścił w jej składzie swego zaufanego człowieka. Rolf Vogel, oficer rezerwy Bundeswehry, przeszkolony w zakresie wojny psychologicznej, specjalista ds. PR, na czas procesu Eichmanna zwolniony został ze swojego ówczesnego stanowiska w biurze łącznikowym Wspólnot Europejskich (WE) w Bonn. W Jerozolimie akredytowano go oficjalnie, jako dziennikarza, ale w jego rzeczywistym zadaniem było „stałe informowanie Kancelarii Federalnej”. Zachowały się dokumenty potwierdzające, że Vogel co najmniej kilkukrotnie raportował przebieg misji bezpośrednio Adenauerowi. Jednym z epizodów jego działalności w Jerozolimie była wspomniana na otwarcie wątku kradzież dokumentacji. Znajdował się ona w posiadaniu NRD-owskiego prawnika Friedricha Karla Kaula, który wielokrotnie publicznie oskarżał rząd RFN o tuszowanie tożsamości byłych zbrodniarzy okresu III Rzeszy. Oficjalnie Kaul również przebywał w Izraelu, jako obserwator procesu Eichmanna.

Ciekawostka – w realizacji tego zadania Voglowi pomógł (oficjalnie) reporter gazety Bild, prywatnie szwagier Axela Springera – Frank Lynder. Vogel i Lydner ukradli dokumentację z pokoju hotelowego Kaula w słynnym King David w Jerozolimie, a następnie przekazali je do centrali BND w Niemczech pocztą dyplomatyczną. To prawdopodobnie najbardziej spektakularny epizod w trakcie misji Vogla w Izraelu. Jego misja miała jednak znacznie szerszy i poważniejszy charakter. Jeszcze przed rozpoczęciem procesu Eichmanna, Vogel, który otrzymał w tym celu specjalny imienny list polecający of Kanclerza Niemiec, spotkał się także z Premierem Izraela Davidem Ben Gurionem. Czego dotyczyły rozmowy? Treść pozostaje nam oczywiście nieznana. Ale… Jeszcze rok wcześniej, w ramach wykazania woli wzięcia na siebie odpowiedzialności i odkupienia za zbrodnie na Żydach przez państwo niemieckie Adenauer obiecał Ben Gurionowi poważne wsparcie finansowe i wojskowe (dostawy broni) dla Izraela. Po rozpoczęciu procesu Eichamanna realizację porozumienia nagle wstrzymano. Dlaczego?

Pomocna jest tu zachowana wypowiedź Ministra Obrony RFN Franza Josefa Straussa: „Powiedziałem moim kontaktom, że jest rzeczą oczywistą, że jeśli Republika Federalna będzie wspierać bezpieczeństwo Izraela, nie będzie ponosić zbiorowej odpowiedzialności moralnej, politycznej, ani medialnej za zbrodnie poprzedniego pokolenia w związku z procesem Eichmanna.” Wydaje się więc naturalnym, że ten właśnie temat pojawić musiał się jako jeden z głównych wątków we wspomnianych rozmowach. Ostatecznie jednym z głównych zadań Rolfa Vogla okazało się więc przyglądanie się z bliska przebiegowi postępowania sądowego i weryfikacja, czy Izrael dochowuje warunków postawionych przez kierownictwo RFN. Dla zorientowania się czego warunki te mogły dotyczyć w szczegółach, warto przytoczyć przykłady dość wymownej treści raportów naszego protagonisty:

5 czerwca 1961:
„Podczas przesłuchiwania świadków sędziowie podjęli zauważalny wysiłek, aby uwydatnić niemiecki ruch oporu, choć był on niewielki.”

15 czerwca 1961:
„W akcie oskarżenia sporządzonym przez prokuratora generalnego Gideona Hausnera o ile to możliwe, słowo 'Niemcy’ zastępowano słowem 'naziści’.”

Eichmanna powieszono 1 czerwca 1962 roku. Tydzień później Adenauer spotkał się z wiceministrem obrony Izraela Szimonem Peresem. Kanclerz poprosił swojego gościa o wyrażenie głębokiego uznania dla Ben-Guriona „…za sposób przeprowadzenia i zakończenia procesu Eichmanna. Był on znakomity. Nigdy tego nie zapomnę”.

W sierpniu 1962 roku Adenauer zatwierdził pomoc wojskową o wartości 240 milionów marek niemieckich…

Czyż nie jest to pouczające, w jak (fizycznie) aktywnej formie zamanifestowała się w tej historii niemiecka polityka historyczna?

Wielu wszak twierdzi, że ona w ogóle przecież nie istnieje…

Najbardziej tajemniczy wątek, to ten nieszczęsny szwagier Axela Springera kradnący te teczki z pokoju w hotelu King David… Z jakiej parafii? W jakim trybie? Na czyje polecenie? Wzmianki o jego współpracy z BND nigdzie odnaleźć nie można. Czego niegdy nie ujawniono? Czego nigdy się nie dowiemy…

W każdym razie całe to modus operandi – próba kształtowania percepcji zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości, za pomocą skoordynowanej pracy międzyresortowych zespołów dysponujących wysuniętą forpocztą tajnych agentów dokonujących fizycznej wręcz manipulacji informacją – agentów poprzebieranych w szaty dziennikarzy, stypendystów, obserwatorów, emisariuszy – pokazuje szerokość i głębokość instrumentarium państwa niemieckiego. Byłby w poważnym błędzie ten, kto sądzi, że stosowanie takiej metodologii jest pieśnią przeszłości…

Jeszcze jeden szczegół z akt sprawy. Zachowały się świadectwa gwałtownych (na okoliczność procesu Eichmanna) poszukiwań wszelkiej maści dokumentów i świadectw, które mogłyby zademonstrować, że Żydów nie mordowali tylko Niemcy. Urzędnicy Ministerstwa Sprawiedliwości RFN sugerowali budowanie argumentacji, że w niemieckich obozach koncentracyjnych dużą część strażników stanowili Estończycy, Litwini, Łotysze, Polacy (tu kompletny fałsz), czy Ukraińcy, a więc w domyśle narody te współodpowiadają za zbrodnie tam popełnione. Rozmywanie winy, dzielenie się odpowiedzialnością, to element polityki historycznej, jaki wydać musi się współczesnemu czytelnikowi dziwnie znajomym…

Fotografia ze spotkania Rolfa Vogla (BND) i Dawida Ben Guriona (Premier Izraela) w 1961.

 

 

Źródło:

Portal Warszawski. O krok do przodu

Wspieraj niezależne warszawskie media.

Dzięki Tobie możemy pełnić naszą misję

Konto do wpłat: 61102049000000890231388541

w tytule wpłat: Darowizna

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły