Pewnie już niewielu z Was pamięta, jak 5 lat temu członkowie zarządu Fundacji Animal Rescue Poland wzięli na cel dyrektora warszawskiego ZOO dra. Andrzeja Kruszewicza, rozpętali nagonkę medialno-polityczną, która miała doprowadzić do odwołania go ze stanowiska dyrektora. Aktywiści fundacji oraz dziennikarze TVN warszawa (czy stacja opublikuje teraz tę informację?) wtargnęli wówczas na teren ogrodu, gdzie mieścił się punkt odbioru śmieci, i na podstawie znalezionej tam starej kości sformułowali zarzuty o nielegalnej hałdzie odpadów oraz padliny, zagrożeniu epidemiologicznym, ryzyku skażenia wód gruntowych i plagi gryzoni – czytamy na stronie Instytutu Analiz Środowiskowych.
Skreślenie z listy biegłych sądowych
W atmosferze sensacji zwołano konferencje prasową, podczas której takie informacje przekazano o mediom, a w ślad za tym Policji, Inspekcji Weterynaryjnej, Powiatowemu Inspektorowi Weterynarii, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Straży Pożarnej i Prezydentowi m. st. Warszawy.
Jak można było się spodziewać, żaden z tych zarzutów nie był prawdziwy, ale tylko duże zaufanie warszawskiego ratusza do fachowości i kompetencji A. Kruszewicza, spowodowały, że przez kilka miesięcy trwania postępowań wyjaśniających, mimo ostrych nacisków środowisk ochroniarskich i sprzyjających im mediów, których bardzo bolało, że prestiżowym ZOO kieruje myśliwy, nie został odwołany z urzędu.
Na szczęście, kiedy sprawy przybrały już właściwy obrót, Andrzej Kruszewicz nie odpuścił i przy wsparciu prawników związanych z Instytutem Analiz Środowiskowych, przystąpił do kontrataku w obronie swojego dobrego imienia oraz wizerunku topowego ogrodu zoologicznego.
I tak, po 4 latach procesu doczekaliśmy się finału, którym stało się skazanie sprawców pomówień na karę grzywny oraz zasądzenie od nich nawiązki. Sądy obu instancji nie miał żadnych wątpliwości, że oskarżeni, działając wspólnie i w porozumieniu, dopuścili się pomówień o zachowania, które nie miały miejsca, a które poniżały warszawskie ZOO i jego dyrektora w opinii publicznej oraz narażały na utratę zaufania potrzebną dla wykonywania działalności ogrodu zoologicznego. Dla jednego ze skazanych wyrok ten będzie podwójnie dolegliwy, gdyż pociągnie za sobą skreślenie z listy biegłych sądowych, na której przez lata figurował jako specjalista z zakresu dobrostanu i ochrony zwierząt.
Komentarz
Wspieramy łowiectwo i myśliwych, działamy na rzecz ochrony przyrody i zachowania bioróżnorodności, budujemy świadomość ekologiczną społeczeństwa – tak siebie opisują tzw. aktywiści z SRS – Animal Rescue Poland. Nie wiadomo skąd aktywiści biorą swoich specjalistów ale wiadomo, że masa fundacji, które stworzyli, tak samo jak miejski aktyw, to żyła złota i możliwość ingerowania w różne sprawy, niestety.
Po raz kolejny jesteśmy świadkami, że to zwykli hochsztaplerzy wspierani przez wielokrotnie skompromitowaną już redakcję TVN Warszawa, a i Stołeczna też pisała paszkwile o wyżej wymienionym dyrektorze. Dlatego tak konsekwentnie od lat postulujemy lustrację wszelkich fundacji, fundacyjek i innych podmiotów, które z punktu widzenia społecznego są szkodliwe! I to bardzo!
Za chwilę rusza proces przeciwko warszawskim aktywistom (ok. 40 osób), którzy przez 4 lata prowadziły nienawistną kampanią przeciwko naszemu naczelnemu. Już teraz wiadomo, że będzie to potężna lekcja dla wielu oszustów, którzy bazując na dobrych relacjach z ratuszem chcieli zniszczyć Portal Warszawski. Naczelny będzie domagać się najwyższych możliwych kar, ale to temat na inny artykuł. Jedno jest pewne, możemy być świadkami spektakularnych rzeczy! I nie tylko zeznań byłego już wiceprezydenta Warszawy, Michała Olszewskiego!
za; Instytut Analiz Środowiskowych
Portal Warszawski. O krok do przodu