Na zdjęciu widzimy najprawdopodobniej oficerów tajnej jednostki GRU i samochód jakim poruszali się po Polsce na przełomie kwietnia i maja tego roku. Nasze służby specjalne namierzyły ten pojazd najprawdopodobniej na wskutek działań operacyjnych związanych z pożarami w Polsce (np. 12 maja pożar hali marywilska) i wysłały 17 maja ostrzeżenie do swoich kolegów z innych krajów – czytamy na stronie Służby w akcji.
Dzięki tej współpracy udało się ustalić, że Panowie Ci rozpoczęli swoją misję na Litwie gdzie wypożyczyli widoczny na zdjęciu Land Rover na tożsamość obywatela Ukrainy Serhii Chalyi z Chersonia
Dziś już wiemy, że to fałszywa lub skradziona tożsamość. Funkcjonariusze rosyjskiego GRU lub jego współpracownicy – operowali na przełomie kwietnia i maja 2024 roku w Polsce. Tutaj udało się namówić do współpracy kilka osób, które następnie przeprowadziły podpalenia obiektów cywilnych.
Z informacji uzyskanych z zagranicy wynika, że podejrzani mężczyźni pojechali do Austrii, a następnie do Włoch, gdzie rzekomo trop za nimi się urwał. Wszystko więc wskazuje, że Rosja i jej tajne służby są mocno zaangażowane w destabilizowanie sytuacji w Europie, szczególnie w krajach mocno zaangażowanych w pomoc Ukrainie. Wszędzie tam, gdzie wojsko rosyjskie miało swoje bazy wojskowe przed upadkiem Układu Warszawskiego, istnieje znacznie większe ryzyko, że GRU uda się zwerbować do współpracy osobę o podobnych poglądach. Ponadto rosyjski wywiad wojskowy ma uśpionych agentów w całej Europie.
Przykładem takiego werbunku niech będą Czechy, gdzie 6 czerwca br. 26-letni, hiszpańskojęzycznym mieszkaniec Ameryki Południowej próbował podpalić autobusy na praskim Klíčowie, gdzie mieści się część praskiego przedsiębiorstwa transportowego. Amerykanin z Ameryki Południowej przebywał w Czechach tylko pięć dni. Udało się go zatrzymać i postawić zarzuty ataku terrorystycznego.
Przypomnijmy, że 13 maja w Bytomiu wybuchł pożar na zajezdni autobusów, dzięki szybkiej reakcji strażaków spłonęło ich tylko 10 a ponad 50 udało się uratować.
Portal Warszawski. O krok do przodu