Recydywista, który chciał zaatakować Bąkiewicza nożem i groził morderstwem, został wypuszczony na wolność

Parę dni temu pisaliśmy o ataku na Roberta Bąkiewicza. Okazuje się, że policja i prokuratura wypuściła napastnika na wolność. Jak ustaliła niezależna.pl Damian G. to recydywista, wcześniej karany za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, któremu wprawdzie prokuratura postawiła zarzuty, ale pozwoliła… wyjść na wolność. „Gdyby chodziło o kogoś innego, zapewne by zastosowano surowsze środki” – powiedział Bąkiewicz, który nawet nie został powiadomiony o zwolnieniu bandziora.

Oświadczenie Bąkiewicza

W piątek ulicami Warszawy przeszedł Marsz Milczenia, podczas którego modlono się za duszę zamordowanego przez imigrantów na granicy polsko-białoruskiej żołnierza Mateusza Sitka oraz wyrażono poparcie dla wszystkich mundurowych pełniących służbę w obronie Ojczyzny. W trakcie wydarzenia doszło do interwencji policjantów, którzy zatrzymali uzbrojonego w nóż mężczyznę; funkcjonariusze nie mieli wątpliwości, że celem ataku miał być Robert Bąkiewicz.

Mężczyzna, który chciał mnie zaatakować 25-centymetrowym nożem i groził morderstwem, został po postawieniu zarzutów wypuszczony na wolność. Aby zrozumieć wydarzenie, muszę podać, że potencjalnego zabójcy nie widziałem i nie znam, ponieważ policja zneutralizowała go, zanim doszło do bezpośredniego ataku, a ja o wszystkim dowiedziałem się już po jego zatrzymaniu.

Teraz najważniejsze: zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy – zakaz zbliżania się do mnie, co świadczy o tym, że człowiek ten realnie może stanowić dla mnie zagrożenie. I teraz puenta: prokuratura (policja też) nie podały mi jednak danych osobowych napastnika, ani jego zdjęcia, ani rysopisu. Naturalne jest więc, że jeśli oskarżony będzie miał zamiar zbliżenia się do mnie, łamiąc zakaz prokuratorski, to ja nawet o tym nie będę wiedział…

 

 

Portal Warszawski. O krok do przodu

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły

Portal-Warszawski