[NASZ TEMAT] Czy „inkluzywność” i lgbt deformuje nawet branżę gier?
Sweet Baby inc. to firma powstała w 2018r., złożona z byłych pracowników Ubisoftu i innych ze świata gier. Studio pomaga producentom gier w budowaniu narracji, game designie, programowaniu i oferuje konsultacje. Czyli pomagają twórcom na różnym etapie tworzenia gry. Firma ta jednak przyjęła pewną misję. Chcą wzbogacić branżę gier poprzez „opowiadanie bardziej empatycznych, inkluzywnych i różnorodnych historii”. Firma świadczy producentom gier „konsultacje kulturowe, poprawiające reprezentacje w grach”. Ubogacające kulturowość – czytamy na stronie Remka Cetnara, felietonisty młodego pokolenia.
Zaczęto wyszukiwać inne wpisy pracowników tego studia i dokopano się do na przykład tego typu rasistowskich treści
Ja byłem zawsze jedną z tych osób, które broniły np. twórców seriali przed krytyką w sprawie umieszczenia osób LGBT, czarnoskórych itd. O ile oczywiście było to robione realistycznie, spójnie z fabułą. W wielu sytuacjach wychodziło to świetnie. W tym przypadku jednak… nie. W branży gier masowo zaczęły pojawiać się produkcje gdzie główne skrzypce grają osoby czarnoskóre, wiele wątków i misji dotyczy czynników wprost politycznych lub kulturowych. Postacie zaczęły być „urealistyczniane” przez pogrubianie czy dodawanie defektów. I w sumie w samym umiarkowanym urealistycznianiu postaci nie ma nic złego. Gdyby nie motywacja i metody, które za tym stoją. Postacie zaczęły być „urealistyczniane” przez pogrubianie czy dodawanie defektów.
I w sumie w samym umiarkowanym urealistycznianiu postaci nie ma nic złego. Gdyby nie motywacja i metody, które za tym stoją.
Gracze utworzyli listę na Steam gdzie uwidaczniali gry powstałe we współpracy z Sweet Baby Inc. Na tamten moment obserwowało ją tylko 9 tys. osób. I tutaj postanowił odpalić się jeden z pracowników Sweet Baby Inc – Chris Kindred. Zaczął nawoływać do zgłaszania listy i konta twórcy. W efekcie czego gracz został zbanowany i stracił setki gier na koncie. Choć właściwie lista po prostu gromadziła w jedno miejsce gry studia. Szybko przyszedł jednak odwet. Chris dostał bana na X za „ukierunkowane nękanie”, a samą listę zaczęło obserwować już nie 10 tys. a blisko 300 tys. graczy. Zaczęto wyszukiwać inne wpisy pracowników tego studia i dokopano się do na przykład tego typu rasistowskich treści:
I to nie są jakieś wykwity sprzed lat. Na początku tego roku napisał: „zazwyczaj robi mi się niedobrze, gdy dwóch heteroseksualnych białych bogatych ludzi się całuje”. Czym się to się różni od osób, które brzydzą się homoseksualnym parom na ulicach? Hipokryzja poziom kosmiczny. Gorsze od treści, są jednak metody. Sweet Baby inc. z dumą wprost przyznaje, że ich strategią jest straszenie twórców. „Jeśli twórcy nie widzą wartości w tych konsultacjach zaproś ich na kawę i przeraź/zastrasz ich tym co się stanie jeśli nie zrobią tego co chcemy”.
Gorsze od treści, są jednak metody. Sweet Baby inc. z dumą wprost przyznaje, że ich strategią jest straszenie twórców.
„Jeśli twórcy nie widzą wartości w tych konsultacjach zaproś ich na kawę i przeraź/zastrasz ich tym co się stanie jeśli nie zrobią tego co chcemy” pic.twitter.com/mFxjE90tsz
I rzeczywiście. Ich wpływ na studia jest duży. Wielkie korporacje, mimo sprzeciwu ze strony graczy, korzystają z usług „konsultacji kulturowych i budowaniu inkluzywnej narracji”. Microsoft, EA, Sony, Ubisoft, 2K, Remedy, Square Enix i inni wielcy świata gier. Niedawno przedstawiona została gra „Concord” od PlayStation Studios. Znalezienie białej postaci do wyboru graniczy z cudem. Albo czarnoskórzy, albo kolorowi kosmici. Deweloper tej gry na X twierdził, że cały system sądownictwa to biała supremacja, a biali z reguły są rasistami. Już pomijam to, że do gry na siłę są wciśnięte zaimki. A przy niektórych postaciach w miejscu zaimków jest sformułowanie „niezdecydowany”, co bardziej brzmi jak parodia i próba naśmiewania się z osób z innymi zaimkami. Btw. to jest PVP SHOOTER. To nawet nie ma jako tako fabuły.
Po krytyce Sweet Baby Inc. za swoje działania oraz używane praktyki (nasilonej w okolicach marca), na X wskoczyło za kłódkę i zamknęło się przed publicznością oraz graczami.
Ja uważam, że proporcjonalna reprezentacja w grach i filmach to nic złego. Szczególnie jeśli ma się w takiej grze wybór. To ma same plusy. Gorzej jeśli pod płaszczykiem walki o równość, wchodzi twarda polityka, własne uprzedzenia i odwrócony rasizm. Tego typu działania niszczą branżę gier i sprowadzają ją do politycznej gierki. A to wszystko niemoralnymi metodami. Już przeraża mnie sam fakt, że powstała osoba firma z zewnętrznym finansowaniem, która zajmuje się edytowaniem scenariuszy aby sztucznie uczynić je bardziej woke. Nie lubię tego słowa „woke”. Trochę nadużywane w USA. W tym przypadku ten „wokeizm” można określić po prostu jako: rasizm. I to nie jest wina czarnoskórych, osób LGBT, ani nikogo takiego. Oni co najwyżej mogą chcieć jakiejś reprezentacji, co zupełnie zrozumiałe. Tego typu skrajne wybryki to natomiast efekt jakiegoś wariactwa. Przez lata mieliśmy rasizm w jedną stronę, to teraz będzie w drugą? Nie da się tego wypośrodkować, serio? Na szczęście gracze mówią „nie” takiemu wciskaniu polityki. Być może z czasem trafimy na dobre tory.
Takim przykładem dobrej reprezentacji jest moim zdaniem Cyberpunk 2077. Nienachalne, zintegrowane z fabułą i pomysłowe. Główna postać jest biseksualna. Możemy grać albo kobietą albo mężczyzną. Poboczne postacie mają różne orientacje. Dzięki temu jak raz przejdziemy postać mężczyzną, ponownie przejście jej kobietą odblokuje nam nowe interakcje a tym samym wątki fabularne. Po prostu świetne. Nie było z tym żadnej afery, bo też nie było o co. To świetne urozmaicenie rozgrywki.
Podsumowując: Rasizm jest zły w każdą stronę. Nietolerancja jest zła w każdą stronę. A gracze chcą grać w wciągające historie, a nie podteksty polityczne. Tyle i aż tyle.