Puchalski, Dombi, Tosza. Dodatkowo Mencwel, Czajkowski, Michalski i inni. I nie tylko Warszawa. Takich nowotworów miejskich jak Miasto Jest Nasze w Polsce niestety jest już bardzo dużo. Takim rakiem dotknięta jest również Łódź, która posłuchała pewnego „speca” od infrastruktury i mamy efekty.
FENOMEN
Na studiach byłem inicjatorem powstania pisma studenckiego. Następnie aktywnie działałem w samorządzie studenckim pełniąc funkcję przewodniczącego rady studentów. Byłem współinicjatorem i nieformalnym prezesem Klubu Forumowicza Łódzkiego – aktywnej grupy czytelników łódzkiej Gazety Wyborczej. Współtworzyłem nieformalną Grupę Pewnych Osób, znaną z akcji happeningowych, z gatunku partyzantki miejskiej, mającej na swoim sumieniu kilkadziesiąt różnego rodzaju akcji w przestrzeni miejskiej. W 2009 współzakładałem Fundację Normalne Miasto Fenomen, a od 2011 jestem jej prezesem. 2009-2014 główny organizator Łódzkiej Masy Krytycznej, która stała się najliczniejszą tego typu demonstracją rowerową w Polsce skupiającą nawet do 2 tys osób. Wykształcenie wyższe. Zainteresowanie: rower, miasto, Łódź, historia, film. – pisze o sobie Hubert Barański, założyciel łódzkiego nowotworu, a którego miasto posłuchało.
Czego dokonał Barański? Doradził miastu Łódź, aby zwęzić ulicę z 2 pasów do jednego. Zrobiono drogę dla rowerów i teraz kiedy coś się stanie (tutaj droga jest rozkopana, co w Łodzi jest normą) albo niech przejedzie śmieciarka i co mamy? To co na VIDEO…
KOMENTARZ
Aby budować drogi, robić kanalizację czy budować mosty trzeba mieć odpowiednie uprawnienia. Aby projektować organizację ruchu nie trzeba kończyć żadnych studiów, nie trzeba ukończyć nawet szkoły podstawowej. Można być niedouczonym ignorantem, nie mającym pojęcia o potokach ruchu, przepustowości ulicy czy natężeniu ruchu. Wystarczy zrobić kilka happeningów, mieć dużo czasu na pokazanie, że mogę protestować i pisać pisma do urzędów i staje się „specjalistą” od ruchu drogowego. Normalni mieszkańcy nie mają czasu bo są zajęci codziennym życiem, nie zauważają, że są gotowani powoli i systematycznie. No i pracować w Wyborczej.
Wmawia się im, że zwęża się ulicę dla bezpieczeństwa i narzekają, że muszą tyle godzin dojeżdżać do pracy, szkoły czy przedszkola. Podsuwa im się wizję lepszego miasta a jednocześnie zabiera miejsca do parkowania. Mówi się jak jest wspaniale a oni stoją w korkach i nie mają czasu nawet zastanowić się jaka jest tego przyczyna.
A wystarczy nie głosować na dewastatorów nie mających pojęcia o inżynierii ruchu. Tylko tyle!
Portal Warszawski. O krok do przodu