Czy Maja Ostaszewska podpisując ten list miała świadomość pod czym się w ogóle podpisała? Rzecz o banalności zła!
Praca Hannah Arendt Eichmann w Jerozolimie powstała jako reportaż sądowy i zdezaktualizowała się już znacznie w warstwie historycznej, pozostaje jednak wciąż ważna ze względu na refleksję filozoficzną, którą przynosi. Ale wymiar procesów wymierzanych przez nas współcześnie nie brakuje! Od paru tygodni tak zwane środowisko modernistów i polskich artystów wywiera na Ministerstwie Kultury, a dokładnie na Pani Hannie Wróblewskiej presję, która ma na celu zwolnić obecnego dyrektora CSW Zamek Ujazdowski, Piotra Bernatowicza. Wystosowali nawet List środowiska artystycznego zawierający szereg kompromitujących kłamstw i zwykłego grafomaństwa, a co de facto wynika z głębokiego nierozumienia i nieznajomości realiów panujących w tej instytucji. Do grona jakże nudnej już i pozbawionej jakiejkolwiek kreatywności czy świeżości tej wojenki, tzw. artystycznej elity, dołącza – a jakże – magazyn Szum, i oczywiście Gazeta Wyborcza, która piórem „redaktora” Mrozka produkuje kolejnego paszkwila rodem z radzieckiej Rosji. List podpisała również jedna z najlepszych polskich aktorek Maja Ostaszewska.
„Wyspa” jest przypowieścią o naszych marzeniach
Już w najbliższy czwartek – (czyli dziś – od redakcji) 30/05 o 19:00 zapraszamy na pokaz audioteatru „Wyspa” w reżyserii Tomasza Mana. Audioteatr to próba przełożenia tradycyjnej formy teatru radiowego na żywy plan. Dźwięk realizowany jest na scenie przez aktorów i muzyków za pomocą rozmaitych instrumentów – nie tylko ze świata muzyki, ale też odpowiednio amplifikowanych przedmiotów codziennego użytku. Zastosowanie specjalnych technik nagłośnieniowych pozwala z jednej strony usłyszeć zwyczajne przedmioty, a z drugiej – użyć ich w procesie kompozycji muzycznej bądź improwizacji. Obecność amplifikowanych przedmiotów w świecie muzyki i wykorzystanie ich potencjału kreatywnego ma długą historię, którą najlepiej wyraża tradycja awangardy i muzyki konkretnej – czytamy na stronie CSW Zamek Ujazdowski.
Zamiast na „wyspy szczęśliwe” zaprowadziły nas one do świata, który na nowo musimy nazwać, bo przecież nadal istnieje. Czy odnajdziemy się w nim, czy uda nam się uwolnić i wyjść ze stanu izolacji i czy staniemy się bardziej odpowiedzialni, to się okaże. Bohaterowie spektaklu są małżonkami, którzy znaleźli się na wyspie. Żyją odizolowani od reszty świata, który nie wiadomo, czy istnieje. Czy rzeczywiście tylko ci ludzie ocaleli? Oni tego nie wiedzą. My też nie wiemy. Powracają do przeszłości, kiedy jeszcze wszystko było na swoim miejscu, także konflikty, wzajemne pretensje i zawiedzione nadzieje.
W rolach głównych będzie można zobaczyć Maję Ostaszewską i Andrzeja Chyrę – czytamy na stronach CSW Zamek Ujazdowski.
Bernatowicz zaprasza
Ludzie kultury napisali do Pani Minister list domagający się wywalenia mnie z CSW. Piszą, że od 2020 roku wiele artystek i artystów nie chce podejmować współpracy z CSW. List podpisało wielu twórców, których prace były pokazywane (bez protestu) w CSW po 2020. Podpisała też Pani Maja Ostaszewska, która już w najbliższy czwartek 30.05 weźmie udział w projekcie „Wyspa” Tomasza Mana. Nie wiem czy Pani Maja Ostaszewska wczytała się w to, co podpisała. W każdym razie zapraszam wszystkich sygnatariuszy listu do CSW w najbliższy czwartek na naszą Wyspę – napisał wczoraj Piotr Bernatowicz, dyrektor CSW Zamek Ujazdowski.
Komentarz
Podstawą tworzenia i Sztuki jest wolność, ale nie wolność w rozumieniu samozwańczych wybrańców narodu, którym się coś nie podoba, tylko wolność, która opiera się temu wszystkiemu co chce ją odebrać. I dlatego dość komicznie brzmi narracja 500 osób, które piszą o dramatycznej sytuacji CSW Zamek Ujazdowski czy o tym, że środowisko artystyczne nie chce współpracować z CSW ze względu na rzekomy autorytaryzm – czy autoprezentację poglądów jednej osoby, jak określiła to Minister Kultury Hanna Wróblewska. To dość kuriozalne stwierdzenie bo obecnie w CSW panuje totalna swoboda wypowiedzi i prezentacji ogólnie. W ogóle wszystkie te działania, które trwają nieustannie od pół roku noszą znamiona chorobliwej obsesji i nienawiści, które niestety są przeciwieństwem sztuki i wolności. A z czego one wynikają? Wynikają z wyimaginowanej niechęci do człowieka, którego zapewne w życiu na oczy nie widzieli, a to że nie chcą podejmować działań jest efektem zmowy środowiskowej ludzi tzw. sztuki i niczego innego. Jak w soczewce widać, że polskie środowisko artystyczne jest głęboko zdemoralizowane i tak naprawdę przeżarte jest również komunistycznym myśleniem, które nie tolerowało odchyleń, a które nie pasowały do narracji jedynie słusznej PZPR!
Kiedy 500 osób pisze o dramatycznej sytuacji to mają zapewne na myśli to, że od 4 lat w CSW odbywają się wystawy najlepszych polskich i zagranicznych artystów. Ci którzy nie chcą polityki w sztuce (i na pewno nie ma jej obecnie w CSW) i chcą się pokazywać w CSW są znów poddawani terrorowi środowiska, które chce decydować o być albo nie być w polskiej sztuce. Trzeba przyznać, że to nie ma nic wspólnego z podstawowymi zasadami sztuki.
Nasze marzenia zaprowadziły nas do świata po katastrofie, świata, który na nowo musimy nazwać, bo przecież nadal istnieje. Czy odnajdziemy się w nim? Czy uda nam się uwolnić i wyjść ze stanu izolacji? Czy staniemy się bardziej odpowiedzialni?
Bohaterowie spektaklu „Wyspa” w reżyserii Tomasza Mana są małżonkami, którzy znaleźli się na wyspie. Powracają do przeszłości, kiedy jeszcze wszystko było na swoim miejscu, także konflikty, wzajemne pretensje i zawiedzione nadzieje. Izolacja oznacza brak łączności i złudzenie, że przetrwała jeszcze odradzająca się wciąż przyroda oraz… miłość, która „odsuwa” wszelką pychę.
Pisze 500 osób – degradacja programu, upadek międzynarodowej renomy, pogorszenie czy też całkowite zerwanie relacji z siecią polskich, jak i międzynarodowych instytucji o podobnym profilu, jest głęboko odczuwalne w polu sztuki współczesnej. Doprawdy? To zapewne dlatego Bernatowicz jako pierwszy dyrektor tej instytucji doprowadził do organizacji dwóch wystaw w renomowanych zachodnich galeriach, i jeśli nic się nie zmieni to ma w planach organizacje spektakularnej wystawy o jednym z największych artystów XX wieku, …w doskonałym zachodnim muzeum. Niebawem też szykowana jest wystawa jednego z najlepszych brytyjskich artystów….no chyba, że to mityczne 500 osób napisze kolejny donos i postanowi, że Bernatowicz ma zniknąć z powierzchni ziemi. I pomyśleć, że kiedyś taka Janda walczyła z cenzurą a dziś za cenzurą się opowiada – spektakularny upadek!
Jest tajemnicą poliszynela, że w polskiej sztuce panuje dyktat określonego środowiska, które uważa, że tylko ono ma prawo tworzyć sztukę, prezentować ją oraz mówić i pisać o niej. Każdy kto ma zdanie przeciwne jest a priori uznany za wroga klasowego, z którym należy walczyć, a jak się nie uda to tworzyć presję, która ma wyeliminować „inność” owego rzekomo tolerancyjnego środowiska. Z Bernatowiczem nie jest łatwo bo to wybitny znawca sztuki współczesnej, o czym wszyscy wiedzą, a który ma bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu instytucji kulturalnych. Jest z nim jeden problem, inaczej, oni maja z nim problem – nie jest ich, nie należy do grona samozwańczych wybrańców, którzy chcą decydować o losie innych. Piotr Bernatowicz po prostu nie jest modernistą, nie klęczy przed wielkimi tego świata i idzie pod prąd i dość klarownie to wyraża.
Nie wiadomo skąd 500 osób wzięło dramatyczną sytuację CSW Zamek Ujazdowski, zważywszy, że instytucja ta przeżywa swój wspaniały rozkwit, o czym świadczy frekwencja, która z roku na rok jest coraz wyższa. W roku 2018 W Noc Muzeów CSW odwiedziło 800 osób, tydzień temu aż 2 300. To samo jest z wernisażami i wystawami, na które przychodzą tłumy! Co trzy miesiące otwierają się doskonałe wystawy, które wbrew temu co piszą sygnatariusze donosu (bo to jest zwykły donos – taki w s tylu PRLu) są „trendotwórcze” i w żaden sposób nie odzwierciedlają imaginacji 500 osób.
No i chyba nie jest prawdą, że nikt nie chce współpracować z Bernatowiczem bo to za jego kadencji reaktywowany został teatr, przez który przewinęli się w ostatnich czterech latach czołowi polscy aktorzy. Jeśli ktoś nie wierzy wszystko jest do sprawdzenie na stronie CSW. Na pewno współpracy nie odmówiła nasza wybitna aktorka, Maja Ostaszewska, która bardzo wiele mówi o hejcie, nienawiści i tolerancji, której chce być twarzą…
Czy Piotr Bernatowicz skończy jak Fabio Cavalluci (prywatnie partner Katarzyny Kozyry) dyrektor CSW, którego nisko rozwinięci, a którzy niestety prezentują polską sztukę i kulturę, zazdrośnicy zaszczuli? A może ktoś Bernatowiczowi zarzuci, że wywala bezprawnie ludzi jak poprzednia dyrektorka Ludwisiak (dziś vice dyr. MSN Warszawa), która ma sprawy sądowe założone przez pokrzywdzonych byłych już pracowników CSW? Czy nie nudzi się ciągle redaktorkom z GW pisać o Bernatowiczu w kontekście Sztuki Smoleńskiej, która ani razu za jego kadencji nawet nie była prezentowana? Zewsząd słychać jedynie ujadanie, ale nie ma w nim ani żadnej treści ani Prawdy. No chyba, że chodzi o wojenkę bratobójczą i udowodnienie, że teraz k…wa my?
Czy Maja Ostaszewska podpisując ten list miała świadomość pod czym się w ogóle podpisała? Czy występując dziś w na deskach świetnie działającego i reaktywowanego przez Bernatowicza teatru ma w ogóle świadomość w czym bierze udział? Czy to 500 osób z Jandą, Komorowską, Kozyrą i Warlikowskim mają w ogóle świadomość, że nie mają moralnego prawa czuć się ofiarami systemu bo sami w działanie tego systemu się wpisują?
Pani Ostaszewska udzieliła ostatnio dużego wywiadu Wirtualnej Polsce, gdzie pochyla się nad sobą jako ofiarą hejtu, nad społecznością LGBT. Bardzo dużo poświęca uwagi tolerancji do każdego człowieka….powtórzmy….do każdego człowieka….
A spektakl – teatr był zapełniony w 100%, przyszli również aktorzy z Teatru Klasyki Polskiej – na pewno pozostanie na długo w pamięci bo obydwoje, Ostaszewska i Chyra po raz kolejny udowodnili, że są aktorami najwyższych lotów. Należy wierzyć, że Pani Ostaszewska jest też człowiekiem najwyższych lotów a cały ten donos na Bernatowicza to zwykły wypadek przy pracy…bo jakoś dziwnie nie pochwaliła się na swoim profilu, że będzie grać w instytucji, którą bojkotuje….i nie chcę się wierzyć, że bawi ją banalność zła…
„Wyspa” w reżyserii Tomasza Mana, 30 maj 2024 rok, CSW ZAMEK UJAZDOWSKI