W końcu! Światowej sławy prof. K. Michałowski uhonorowany przez Ratusz i Uniwersytet Warszawski
Kazimierz Michałowski studiował na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, najpierw historię sztuki, a następnie archeologię klasyczną pod kierunkiem prof. Edmunda Bulandy. Po obronie doktoratu w roku 1926 otrzymał kilkuletnie stypendium rządu polskiego, które umożliwiło mu studia na uniwersytetach w Berlinie i Heidelbergu, a następnie pobyt w Paryżu i Rzymie, wreszcie w École Française d’Athènes. Ten ostatni staż ostatecznie ukierunkował jego karierę naukową.
Rys biograficzny
W czasie pobytu w Grecji Michałowski wziął udział we francuskich wykopaliskach na wyspach Tazos i Delos. W 1929 przedstawił w Warszawie habilitację o portretach hellenistycznych i rzymskich z Delos i rok później został mianowany profesorem archeologii klasycznej na UW. Stanowisko objął w roku następnym. W latach 1936–1939 prowadził wraz z kolegami francuskimi wykopaliska w Edfu w Górnym Egipcie. Były to pierwsze zagraniczne wykopaliska polskie po odzyskaniu niepodległości. Wiele zabytków z tych badań znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Lata wojny spędził Michałowski w niewoli niemieckiej w oflagu Woldenberg. Zaraz po wojnie wrócił do kraju i przystąpił do odbudowy swojej katedry na Uniwersytecie. W latach czterdziestych był dwukrotnie dziekanem Wydziału Humanistycznego i raz prorektorem. Jednocześnie pełnił obowiązki wicedyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie. Był także członkiem rzeczywistym PAN od jej powstania w 1952. W latach 1956–1958 prowadził znów wykopaliska – na Krymie na stanowisku Mirmeki. Wkrótce otworzyły się możliwości powrotu do Egiptu, gdzie w roku 1959 Michałowski założył Stację Archeologii Śródziemnomorskiej UW w Kairze. W krótkim czasie zbadał kilka stanowisk na Bliskim Wschodzie: w 1957 roku w Atribis (Egipt) i w Palmyrze (Syria), w 1960 roku w egipskiej Aleksandrii, w 1961 roku w Deir el-Bahari w Egipcie i w Faras w Sudanie, w 1964 roku w Dongoli (także w Sudanie), w 1965 roku w Paphos na Cyprze. Do 1967 roku kierował nimi osobiście.
Michałowski prowadził do emerytury w 1971 roku Katedrę Archeologii Śródziemnomorskiej na Uniwersytecie Warszawskim, aż do śmierci jednak pozostał wicedyrektorem Muzeum Narodowego i sprawował ze swego gabinetu w Muzeum nadzór nad wykopaliskami prowadzonymi już przez jego uczniów. Jako założyciel polskiej archeologii śródziemnomorskiej został patronem Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej jego imienia na Uniwersytecie Warszawskim i filii Centrum w Kairze.
Ma swoje miejsce
Jesteśmy dumni i szczęśliwi – swoje miejsce w przestrzeni Warszawy ma kolejna wybitna postać związana z UW. Pasaż w Śródmieściu Południowym otrzymał imię prof. Kazimierza Michałowskiego, światowej sławy uczonego, wybitnego archeologa. Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej patrona pasażu odbyła się 17 maja 2024 r. Wzięli w niej udział: rektor UW, prof. Alojzy Z. Nowak, przedstawiciele Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW, w tym jego dyrektor prof. Artur Obłuski, naukowcy, członkowie społeczności UW i mieszkańcy Warszawy – Uniwersytet Warszawski.
Natomiast w przestrzeni miejskiej stolicy brakowało do tej pory takiego upamiętnienia mimo, że Kazimierz Michałowski został patronem ulic w innych miastach w Polsce m.in. w Krakowie, Częstochowie, Malborku i Brwinowie; był też patronem gimnazjum w Podkowie Leśnej.
Dzięki staraniom grupy uczniów i współpracowników profesora Kazimierza Michałowskiego ten zasłużony dla polskiej nauki uczony został w tym roku uhonorowany również przez Radę m.st. Warszawy: dn. 14 marca 2024 r. zapadła uchwała nr XCVI/3206/2024 w sprawie „nadania nazwy obiektowi miejskiemu w Dzielnicy Śródmieście”. Po 14 dniach od opublikowania uchwały w Dzienniku Urzędowym województwa mazowieckiego, w dn. 26 marca 2024 r. uchwała weszła w życie!
Pasaż Kazimierza Michałowskiego w warszawskim Śródmieściu, choć niewielki, jest położony w miejscu, z którym Profesor również był związany – w pobliżu Uniwersytetu Warszawskiego, po sąsiedzku z Polską Akademią Nauk i tuż obok tzw. kamienicy profesorskiej przy ul. Sewerynów, w której mieszkał.
Teraz czas na Marię Ludwikę Bernhardt,
która była bardzo blisko związana z profesorem Michałowskim, i Muzeum Narodowym w Warszawie! We wrześniu 1939 roku razem z profesorem Stanisławem Lorentzem i Morawińskim, ratowała zbiory Muzeum Narodowego, Zamku Królewskiego, Zachęty, i Łazienek, tak samo i po wojnie! To polska badaczka starożytności klasycznej (wielka wielotomowa pozycja poświęcona Starożytności) zasłużony naukowiec i wykładowca w dziedzinie archeologii śródziemnomorskiej, wykładowca na Sorbonie i UJ, historyk sztuki i muzeolog; kombatantka – żołnierz AK. W jej domu na Miodowej ukrywali się cichociemni i tam był punkt kontaktowy! Do dziś pamiętam klimat tego mieszkania, i niezwykłe wizyty, które będą ze mną do końca życia!
Okres okupacji niemieckiej spędziła w Warszawie, zaangażowana w działalność konspiracyjną (była łączniczką Armii Krajowej, ps. Marianna; następnie kierowała
Służbą Kobiecą Obszaru Warszawskiego). Pracując nadal w Muzeum Narodowym, zasłużyła się ogromnie w pracach zmierzających do zabezpieczenia zbiorów. W czerwcu 1940 roku została aresztowana przez gestapo i osadzona na Pawiaku. Zwolnienie uzyskała jako obywatelka francuska po interwencji Muzeum Narodowego. Maria Bernhard prowadziła też zajęcia w ramach działań Tajnego Uniwersytetu Warszawskiego, czynnie uczestniczyła w powstaniu warszawskim. Po powstaniu zamieszkała w Podkowie Leśnej, biorąc udział w akcji wywożenia i zabezpieczania zasobów mu zealnych z płonącego miasta, kierowanej przez profesora S. Lorentza.
Po zakończeniu wojny od razu wróciła do swych obowiązków w Muzeum Narodowym; jako kurator Galerii Sztuki Starożytnej związana była z tą placówką do roku 1962. Ważny był jej udział w tworzeniu wystaw stałych i objazdowych, w publikowaniu katalogów i materiałów popularyzujących sztukę starożytną. Istotny element w jej działalności stanowił też udział w rewindykacji zagrabionych w czasie wojny dzieł sztuki i odbudowa zbiorów warszawskiego Muzeum Narodowego.