Warszawskie rowerowe lobby miało w swych początkach powiązania z Rosją

Wszystko wskazuje, że lobby rowerowe miało powiązania z Rosją carską. Na tropie bloger i autor Papierowej Warszawy.

Nazwa „rower” w języku polskim została zapożyczona od marki rowerów „Rover” produkowanych w Anglii w 1885 roku przez Johna Starleya

Rower w Polsce pojawił się stosunkowo wcześnie. Skonstruował go warszawski malarz Edmund Perl w fabryce swojego ojca, Roberta Perla. Pierwszy model zbudowany był z drewna i został wyposażony w trzy koła. Początkowo nosił nazwę „samojazd” (lub jak podają niektóre źródła „samochód”). Rok później ze Światowej Wystawy w Paryżu do Warszawy przywieziono modele z wytwórni Michaux. Pierwsze w Polsce zawody „samojazdów” miały miejsce 5 czerwca 1869 r. w Ogrodzie Krasińskich w Warszawie. Rosnące zainteresowanie nowym sportem doprowadziło do powstania Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów w 1886 r. Początkowo grupowało ono miłośników bicykla, a następnie rowerów. Wśród członków znajdowali się m.in. Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus i Maria Skłodowska-Curie (która wraz z mężem Piotrem nawet w podróż poślubną pojechała rowerem). Głównym celem Towarzystwa była popularyzacja kolarstwa, którą realizowano poprzez organizację zawodów i promowanie turystyki rowerowej. Obok siedziby WTC w Dynasach w roku 1892 zbudowano także nowoczesny tor kolarski. Kolejne organizacje rowerowe powstawały też w innych miastach Polski, m.in. w Poznaniu, Łodzi oraz Krakowie, gdzie liczba członków Krakowskiego Klubu Cyklistów w 1895 r. wynosiła ok. 120.

Pierwszą produkcję rowerów w Polsce rozpoczęto w 1917 roku w zakładzie F. Zawadzkiego. Słowo produkcja jest nieco na wyrost – w pierwszym roku złożono 17 sztuk. W latach trzydziestych było to już 60 sztuk dziennie. Wkrótce powstały dalsze wytwórnie prywatne: Kamińskiego, Lipińskiego, Wahrena i innych. W 1929 roku powstała Państwowa Wytwórnia Uzbrojenia w Warszawie, która podjęła się produkcji rowerów marki „Łucznik” na skalę przemysłową. Zakład ten w sezonie wytwarzał do 5000 rowerów miesięcznie, podczas gdy pozostałe wytwórnie prywatne osiągały do 6.000 szt. … rocznie. Sumaryczna roczna produkcja w tym okresie to 80.000 szt. rocznie.

Łucznik

Największym producentem rowerów w II Rzeczypospolitej była Fabryka Broni w Radomiu. Na blaszanej tabliczce na główce ramy „Łuczników” znajdował się rysunek Łucznika (inspirowany akwarelą przedwojennego artysty malarza Władysława Skoczylasa) z napisem „Państwowe Wytwórnie Uzbrojenia w Warszawie” oraz inicjałami „F.B.” co oznaczało „Fabrykę Broni”. Zakład w Radomiu wchodził w skład Państwowych Wytwórni Uzbrojenia (PWU) w Warszawie – stąd ten napis, zgodnie z którym często uważa się że Łuczniki produkowano w Warszawie, zamiast w Radomiu.

W 1931 roku Radomska fabryka produkowała 13 modeli rowerów oznaczanych liczbami rzymskimi – młodzieżowe, damskie (np Typ VIII, XIX A, XIX B), turystyczne, wyścigowe i sportowe. Do roku 1939 liczba ta wzrosła do 18. Rowery były wyposażane w różnego rodzaju piasty – niemieckie Torpedo, austriackie Styria 7, angielskie ASF czy też Torpedo własnej produkcji.

Jeden z modeli numer 35 (Typ XX Wojskowy) był dostarczany do armii. Posiadał wzmocnioną konstrukcję ramy (grubsze ścianki), specjalne uchwyty na sprzęt wojskowy (w tym na karabin), był malowany na kolor zielony, a elementy, które normalnie są chromowane (kierownica) były czernione. Co ciekawe model 35 posiadał z tyłu dwie zębatki z 18 i 22 ząbkami – dzięki czemu była możliwa zmiana przełożenia (ręczna). Cywilny model oznaczany jako Typ XXI był repliką wojskowego modelu przeznaczony na rynek cywilny (oczywiście nie posiadał uchwytu na karabin).

Warszawskie rowerowe lobby miało w swych początkach powiązania z Rosją…

 

 

 

Na powyższym fragmencie zdjęcia mamy budynek filharmonii w przedwojennej, eklektycznej szacie. Pozostając przy tematach kulturalnych – Teatr Wielki na zdjęciu sugerującym, że nie zawsze dojeżdżano doń wyłącznie samochodem. Nieopodal inny wielki gmach, czyli sobór św. Aleksandra Newskiego. To po lewej to zapewne słynna 70-metrowa dzwonnica, ewentualnie słup telegraficzny.  Spod soboru moglibyśmy się przebić na Krakowskie niczym ta dorożka z numerem 24. Dziś jednak, na rogu Karowej napotkalibyśmy skwer, nie kamienicę. Kiedyś mieścił się w niej zakład foto Karola Beyera, potem Kostki i Mulerta, a potem kolejnego, nieznanego mi właściciela.  Żeby nie było, że w okolicy był jeden fotograf – Krakowskie Przedmieście 1 i zakład Aleksandra Karoliego. Nie słyszałem o nim, a okazuje się, że działał w Warszawie dobre kilkadziesiąt lat. I już się dowiedziałem czegoś nowego, i już było warto!

 

 

 

 



 

 

Nowy Świat przy rogu Foksal i osiemnastka tnąca na Mokotów. Ładne szyldy w tle, jak to przed pierwszą wojną – dwujęzyczne. Co jakiś czas pojawiają się pomysły powrotu tramwajów na trakt królewski. Mam wrażenie, że to wizja urocza, acz zupełnie nierealna.  Gdyby wspomniany tramwaj skręcił w prawo, dojechałby tu. Obecny rejon ronda Dmowskiego i wychylająca się zza czarno-białej zieleni wysoka kamienica Kryńskiego pod adresem Al. Jerozolimskie 32 (dziś rejon przejścia za Widok Towers). Przelot na drugą stronę rzeki i równie zaskakująco zielona Targowa przy skrzyżowaniu z Ząbkowską. Na miejscu parterowego budynku mamy dziś kamienicę z barem mlecznym. Wprawne oko dostrzeże tłum przy wejściu na Różyca.

 

 


 


 

Za tę ultra szybką wycieczkę rowerem po przedwojennej Warszawie z przymrużeniem oka dziękujemy pięknie Papierowej Warszawie. Oczywiście żadnego lobby nie było :-).

O historii roweru w przedwojennej Warszawie skorzystaliśmy z wrower.pl

Portal Warszawski. O krok do przodu

 

Przeczytaj również

Logotyp Portal Warszawski
Kontakt

Ostatnie atykuły