[NASZ KOMENTARZ] Szanowny p. Donaldzie, Szanowny p. Jarosławie – ani PiS, ani PO nie wygrało wyborów…
Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło najwyższy wynik w wyborach sejmikowych w historii polskich partii – 34,27% (pobiliśmy własny rekord z 2018r.). Jedną z ciekawszych statystyk jest wynik w najmłodszej grupie elektoratu (18-29 lat). Oczywiście należy zastrzec, że 40-procentowa frekwencja w tym segmencie uniemożliwia proste porównanie do rezultatów z 2023r., lecz jednak pokazuje, kto bardziej się zmobilizował. Zjednoczona Prawica uzyskała 22% – o blisko 8 punktów procentowych więcej niż w październikowych wyborach sejmowych. Zbliżyliśmy się do pierwszego miejsca w najmłodszej grupie wiekowej – czytamy na profilu młodego działacza PiSu, Oskara Szafarowicza.
W kolejnych elekcjach zyskamy jeszcze większe poparcie młodzieży i wysunięty się już w pełni na prowadzenie
Oprócz mobilizacji konserwatywnych Polaków przed trzydziestką, z pewnością ważną rolę odegrał modernizacyjny spór w kampanii i jasne opowiedzenie się PiS za strategicznymi inwestycjami, które realizują aspiracje Polaków (CPK, elektrownie atomowe, modernizacja armii, port kontenerowy w Świnoujściu).
Natomiast mam wrażenie, również po wielu wartościowych rozmowach kampanijnych, iż na sukces PiS wśród młodych wpłynęła również szeroka, merytoryczna i aktywna reprezentacja młodych działaczy na naszych listach.
Każdy z najmłodszych polityków naszej formacji walczył z pełną determinacją, przekonywał mieszkańców pozytywnym programem i gryzł trawę do ostatniej minuty – młodzi notowali naprawdę bardzo dobre wyniki. Wielu z nas zdobyło mandaty, części zabierało naprawdę niewiele (a i tak przeskakiwaliśmy kandydatów z wyższych miejsc). To ważna lekcja na przyszłość.
Młodzi w PiS są i będą, myślę, że jeszcze bardziej aktywni, pełni werwy i kreatywnych pomysłów. W kolejnych elekcjach zyskamy jeszcze większe poparcie młodzieży i wysunięty się już w pełni na prowadzenie – pisze Szafarowicz.
Doprawdy?
Po pierwsze: Tak, w wyborach wojewódzkich PiS otrzymał najwięcej głosów i uzyskał największą ilość mandatów. Tylko, że to nijak nie przekłada się nawet na ogólną połowę mandatów do sejmików (43,30%). Dodatkowo PiS nie utrzymał 3 województw, w których sprawował władzę, a na Podlasiu sprawa rządzenia jest kwestią płynną (wszystko będzie zależało od Stanisława Derehajły, jeśli nie poprze marszałka z PiSu to być może nawet zostanie rozwiązany sejmik). Dodać należy, że wygrana PiSu na Mazowszu i w Łódzkim jest mało istotna, bo i tak nie jest w stanie zbudować większości potrzebnej do sprawowania władzy.
Po drugie:PO też realnie nie odniosło zamierzonych sukcesów, miało „odbić” wszystkie województwa poza Podkarpaciem, a realnie skończyło się na odbiciu 3, a Małopolskę, Lubelszczyznę, Świętokrzyskie i Podlaskie Pis utrzymał i w przypadku Lubelszczyzny nawet się umocnił.
Po trzecie: Lewica jeśli chodzi o województwa poniosła kolejną porażkę nie dość, że uzyskała mniej głosów od znienawidzonej przez siebie Konfederacji to jeszcze straciła 3 mandaty i z 8 radnymi praktycznie nie istnieje na szczeblu wojewódzkim.
Po czwarte: Konfederacja znowu pokazała, że poza liderami list ma dość małe zaplecze co przekłada się negatywnie na liczbę mandatów (zdobyli ich mniej niż mogli).