Mostu Łazienkowski stanął w płomieniach 14 lutego 2015 roku. Do pożaru doszło po praskiej stronie na składowisku drewna pod jednym z filarów. Ogień zaczął szybko się rozprzestrzeniać i dotarł mniej więcej do połowy przeprawy. Jak podkreślali strażacy, była to bardzo trudna akcja. Czyżby Ratusz nie uczył się w ogóle na błędach?
Pod mostem Świętokrzyskim ktoś złożył materiał drzewny
W 2015 roku ktoś podpalił składowane blaty pod mostem Łazienkowskim co spowodowało pożar elementów drewnianych pomostu i konieczność jego remontu. Dziś pod mostem Świętokrzyskim, ktoś złożył materiał drzewny, który może zagrażać bezpieczeństwu konstrukcji mostu. Kto do tego dopuścił i kto za to odpowiada. Można powiedzieć przed szkodą czy po szkodzie jednakowo głupi – alarmuje Robert Chrzanowski, działacz społeczny i inżynier do spraw infrastruktury.
Komentarz
Jak widać, niewiele trzeba aby doszło do nieszczęścia takiego samego jak na moście Łazienkowskim. Ciekawe czy ZDM dostał odszkodowanie od firmy wykonującej prace. Bo to z ich zaniedbań i pozostawienia materiałów łatwopalnych pod mostem doszło do pożaru, co było niezgodne z przepisami, czy też nie zauważono przepisów o składowaniu materiałów łatwopalnych pod mostami. Jeśli by udowodniono (co nie byłoby trudne) takie niedbalstwo za odbudowę zapłaciłby ubezpieczyciel tej firmy a tak wszyscy musieliśmy się zrzucić.
No chyba, że to celowa, zamierzona robota…
Portal Warszawski