Godek bezwzględna dla aktywistów LGBT. Właśnie zakończyła się pierwsza rozprawa
Zakończyła się moja pierwsza rozprawa z 16 aktywistami, którzy podają się za gejów, lesbijki lub biseksualistów. Państwo poczuli się urażeni słowem „zboczenie” oraz przestrzeganiem przed wykorzystywaniem seksualnym dzieci przez. Ten proces już raz wygrałam, potem 16-stu złożyło apelację i sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia – czytamy na profilu Kai Godek z fundacji Ratuj Życie.
Niektóre zeznania naprawdę ciekawe
Przesłuchano pierwszych 3 z 16 powodów, reszta w kolejnym terminie. Proces jest jawny, więc mogę Państwu napisać, co się działo. W skrócie: było dużo epatowania delikatnością, opowiadania o tym, kto ma jakie preferencje seksualne, jak mu w życiu ciężko i źle, bo ja coś powiedziałam ogólnego o gejach itp. itd.
Niektóre zeznania naprawdę ciekawe.
Jeden z powodów zeznał, że po moich wypowiedziach był tak przerażony, że wyprowadził się z Polski na 2 lata. Gdzie? Do Maroka. Rozumiecie Państwo? Z Polski, gdzie nikt nikomu nie zagląda do łóżka, wyprowadził się do państwa, gdzie za stosunek homoseksualny idzie się do więzienia 🙂 Tak się właśnie wyprowadził dla swojego bezpieczeństwa. Kolejne osoby zeznawały, że po moich wypowiedziach rozważały wyjazd z Polski. Wszyscy troje (albo 2 z 3 – nie pamiętam już) przyznali, że rozważali adopcję dzieci, ale po moich wypowiedziach już nie chcą dzieci adoptować. Może będę miała zasługę w Niebie.
– Skąd mamy wiedzieć, że jest Pan gejem/że jest Pani lesbijką? – Bo tak mówię. -> To z kolei stały motyw we wszystkich zeznaniach. Wniosek taki, że właściwie ktokolwiek może przyjść do sądu, powiedzieć jestem gejem i sąd swoją powagą ma to potwierdzić, państwo ma uznać itd.
– Czy może Pani powiedzieć, dlaczego mamy uwierzyć, że nie jest Pani zwykłą heteroseksualną kobietą? – pytam.
Siedzący na sali homoaktywiści wzdychają oburzeni: „zwykła heteroseksualna, o nie! Och! Ach!”
W pakiecie było też żądanie jednego z powodów siedzących na widowni (dorosły facet, chłop jak dąb), żeby schować 6-kolorową torbę z napisem „Gwałty na dzieciach”, bo… czuje się zagrożony. Dobrze, że tej torby nie szarpał, bo za to 3 lata więzienia są, zdaje się. Torbę przyniosła jedna z dziewczyn, które były w sądzie wspierać mnie, jestem za tę obecność bardzo wdzięczna. Wszystkim wspierającym jestem wdzięczna, bo także przed sądem była tradycyjna pikieta #StopLGBT ŻiR-u (@zycieirodzina).
A to dopiero początek, bo ciąg dalszy nastąpi w kolejnych terminach…
Tak samo jestem wdzięczna pewnemu adwokatowi, którego nazwiska nawet nie znam, który spotkał mnie na korytarzu (wchodził do innej sali na swoją sprawę), podszedł miło porozmawiał, przekazał dobre słowo i podzielił swoim krytycznym zdaniem na temat LGBT (oj, rozumieliśmy się perfekcyjnie). Pozdrawiam i dziękuję!
Na plus. Myślałam, że jestem już zupełnie odwrażliwiona, po latach pracy z tematem, po przeczytaniu setek stron publikacji, przewertowaniu stron w internecie, przyjęciu treści naprawdę tylko dla dorosłych, kontaktach bezpośrednich z homoaktywistami – na froncie, ale jednak twarzą w twarz. A mimo to… Odchorowałam wysłuchiwanie tego wszystkiego. Taka dawka z rana, z taką intensywnością… Jadam późne śniadania, ale dziś zjem chyba jeszcze później niż zwykle, muszę uspokoić mdłości…
A to dopiero początek, bo ciąg dalszy nastąpi w kolejnych terminach…