Nie dociera do byłego dzierżawcy, niejakiej Pani Zjawińskiej, że NIC NIE TRWA WIECZNIE. Że Prochownia NIE JEST JEJ WŁASNOŚCIĄ i miasto ma prawo zarządzać tym jak chce, i że nie ma obowiązku dzierżawienia obiektu kolejne lata jednej i tej samej osobie. Nie akceptując decyzji, Zjawińska wraz ze swoimi fanami ma zamiar zamęczać teraz urzędników Żoliborza aby ci oddali jej obiekt w ponową dzierżawę. Czy ta pani ma świadomość, że takie działania dają odwrotne skutki??
Oto wpis ze strony Prochownia Żoliborz
Kochani, z pękniętym sercem przekazujemy, że umowa na Prochownię Żoliborz została zablokowana. Władze Dzielnicy – Radni Żoliborza i Zarząd – zdecydowali za Was, wbrew Waszym oczekiwaniom i wbrew złożonym Wam deklaracjom Prezydenta Warszawy zablokowali powrót Prochowni Żoliborz. Stanowisko Rady Dzielnicy niestety poparli później Radni Warszawy. Powstała już petycja do Radnych Dzielnicy o wycofanie się z przyjętego stanowiska. Podpisujcie i podajcie dalej. link: https://www.naszademokracja.pl/…/chcemy-powrotu…Nie możemy uwierzyć w to, co usłyszeliśmy wczoraj w Ratuszu.
Przedstawiamy w skrócie podane przez Miasto powody, które zablokowały na ostatniej prostej umowę na Prochownię Żoliborz. Przeczytajcie i wyciągnijcie wnioski.
Powód numer 1. Stanowisko Radnych Żoliborza i Radnych Warszawy. “Zlecone przez prezydenta i znajdujące się na finiszu przywracanie Prochowni w formule dobrze znanej mieszkańcom zostało zablokowane wystąpieniami radnych miasta oraz dzielnicy” – za TVN Warszawa na podstawie informacji z Ratusza.
Krótki komentarz. Stanowisko Rady Dzielnicy, które zablokowało oczekiwany przez mieszkańców powrót Prochowni Żoliborz – pojawiło się na ostatniej prostej, tuż przed podpisaniem umowy. A przecież obowiązkiem Radnych jest wsłuchanie się w głos mieszkańców i reprezentowanie ich woli. W sprawie powrotu Prochowni Żoliborz ten głos był, i nadal jest, wyjątkowo mocny. Dlaczego radni nie słuchają mieszkańców? Gdzie byli przez ostatnie półtora roku? Dlaczego nie reagowali, gdy doszło do “próby oszustwa” podczas budzącego silne kontrowersje przebiegu i rozstrzygnięcia konkursu, i poźniej, gdy została rozwiązana umowa ze spółką Dapius z powodu niewypełniania warunków umowy oraz niepłacenia czynszu? Gdzie byli, gdy mieszkańcy w obronie Prochowni Żoliborz protestowali, podpisywali petycje i listy otwarte?
Powód numer 2. Wniosek Żoliborskiego Domu Kultury . “Budynki Prochowni wkrótce trafią pod nadzór dzielnicy i zostaną przekazane Żoliborskiemu Domowi Kultury na jego wniosek” – usłyszeliśmy podczas spotkania w Ratuszu. Krótki komentarz. Zaprzecza temu stanowczo dyrektorka Żoliborskiego Domu Kultury Pani Iwona Mirosław-Dolecka – “Informuję, że Żoliborski Dom Kultury nigdy nie występował z wnioskiem, prośbą, inicjatywą, czy chęcią przejęcia obu Prochowni w Parku Żeromskiego” – mówi w komentarzu dla Gazety Żoliborza.Dlaczego powodem jest wniosek, którego nie było?
Powód numer 3. Opinia Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków
“Bierzemy pod uwagę opinię Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków co do sposobu zagospodarowania Parku” – usłyszeliśmy podczas spotkania w Ratuszu. Krótki komentarz. Nie znamy tej opinii konserwatorskiej, ale wszystkie istotne kwestie omówiliśmy z przedstawicielem MWKZ podczas wspólnego spotkania w Parku Żeromskiego. Wiemy też, z wieloletniego doświadczenia współpracy z konserwatorem, że możliwe jest wypracowanie zadowalających obie strony rozwiązań. Dlaczego Ratusz nie podjął rozmowy z Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, by wypracować zadowalające rozwiązania?
Prochownia Żoliborz powstała z marzeń i stała się kultowym miejscem na mapie Warszawy. Przez prawie 10 lat prowadziliśmy małą gastronomię, organizowaliśmy dla Was setki wydarzeń i razem z Wami zbudowaliśmy coś naprawdę niesamowitego – niezwykłą Procho-społeczność. Dziękujemy od serca za lawinę wiadomości, która ruszyła na info o zablokowaniu umowy na Prochownię. Za całe wsparcie, które od Was płynie. Za wiarę, że to jeszcze nie koniec. Pytacie, co możecie zrobić, jak możecie nas wesprzeć, jak dotrzeć do decydentów.
Komentarz
Naprawdę, jak w brazylijskim sitcomie dla ubogich. Jest miłość, zdrada, walka i wiara w piękny świat. Szkoda tylko, że główny bohater tej tragikomedii nie rozumie, że robi z siebie pośmiewisko.
Kobieto, trochę godności!
Portal Warszawski