Łódź realizuje już woonerfy i buduje ścieżki rowerowe z wielkim zapałem. Okazuje się, że kopiuje wiernie „mistrzów” z Warszawy. O sprawie pisze jeden z mieszkańców Łodzi.
Takie cuda już w Łodzi
Dziś z ogromnym zapałem dwóch dżentelmenów wykonało tytaniczą pracę i ustawiło 13 słupków wzdłuż Sienkiewicza aby zapobiec parkowaniu na ugorze… Abstrahując od tego czy to parkowanie jest legalne czy nielegalne, brak gospodarskiego myślenia jest zadziwiający. Rozumiem, że w jakiejś przyszłości cały Plac
Komuny ulegnie przebudowie i stanie się krainą mlekiem i miodem płynącą, a ten ugór zostanie zlikwidowany ale… zanim przebudowano ulicę Sienkiewicza w tej zatoce było kilka miejsc parkingowych w tym dwa dla niepełnosprawnych. Skręt w prawo był bezpieczny ( warto popatrzeć jak w tej chwili ze względu na stojące na łuku słupki kierowcy wykonują skręt po nienormalnie szerokim łuku, co ze względu na wąską jezdnię powoduje blokadę ulicy Sienkiewicza, gdyż trudno się zmieścić skręcającym w lewo z Placu Komuny i skręcającym w prawo z Sienkiewicza – kto tamtędy jechał ten wie). Tak wybudowany chodnik zachęca pieszych idących wzdłuż ulicy do przekraczania wyjazdu wprost na skrzyżowaniu a nie przez przejście dla pieszych przesunięte w głąb placu o 15 m (patrz zdjęcia) co dodatkowo tworzy niebezpieczne sytuacje.
No wprost geniusz to wszystko zaprojektował… Ale wracam do słupków. Szkoda oczywiście tych straconych miejsc parkingowych ale skoro jest obowiązująca polityka rugowania samochodów z miasta, to przynajmniej róbmy to z głową i po gospodarsku. Postawiono 13 słupków , koszt takiego słupka to myślę, że 400 zł. Transport, robotnicy, robocizna kolejne 100 zł za słupek, czyli za całość razem to jakieś 6500 zł …. wszystko tylko po to by uniemożliwić parkowanie 7 samochodom. Super. Zamiast takiego dzieła wystarczyłoby przywieźć 3 wywrotki ziemi. Wyrównać, posiać trochę roślin jednorocznych… koszt wszystkiego no może z 1000 zł. Efekt ten sam – samochody wyrugowane ale za to trochę więcej terenu zielonego, którego zawsze brak.