Na łamach Portalu Warszawskiego publikujemy demokratycznie opinie mieszkańców, specjalistów, radnych, blogerów, i innych. Dziś publikujemy opinię znalezioną w sieci. Dziś publikujemy fragmenty artykułu pod tym samym tytułem, który pojawił się na łamach energetyka24.com w lutym 2018 roku…
Zieloni lobbyści
(…) Środowiska ekologiczne szczególną wagę przywiązują do szeroko rozumianych branż transportowej, energetycznej i chemicznej, bo to właśnie te dziedziny światowej gospodarki mają największe interakcje ze środowiskiem naturalnym. Ekolog przywiązujący się do drzewa przeznaczonego do wycinki na rzecz budowy elementów infrastruktury stał się symbolem głośnych protestów w dolinie Rospudy, a podobne akcje na Zachodzie (chociażby protesty grupy „Plan Stupid” w Wielkiej Brytanii przeciwko rozbudowom lotnisk) stają się powoli nową normalnością w świecie politycznej presji.
O ile jednak opozycja wobec działań degradujących środowisko na rzecz infrastruktury publicznej stanowi tylko pewien społeczny aspekt, który każdy decydent musi wziąć pod uwagę podejmując decyzję, o tyle wpływ ekologów na politykę energetyczną i chemiczną jest znacznie większy i bardziej niebezpieczny – myśląc tylko i wyłącznie o jednym aspekcie polityki, a zapominając o geopolityce czy strategicznych interesach państw, można doprowadzić do oddania walkowerem świetnego interesu państwom wrogim czy przeciwnym naszym wartościom. (…)
Niebezpieczne związki z Kremlem?
O ile pozornie działania Zielonych mogą wydawać się chwalebne i pożyteczne, fakty czasem pokazują, że działanie tych grup nacisku nie tylko bywa szkodliwe, ale motywowane jest wpływem Rosji i innych wrogich dla Zachodu państw. Wstydliwym elementem historii Zielonych jest ich działanie na rzecz rozbrojenia atomowego i przeciwko zbrojeniem państw NATO w czasie Zimnej Wojny, które okazały się być w dużej części finansowane przez Związek Radziecki. Czasy się zmieniły, Zieloni dostosowali się do nowych problemów, jednak podejrzenia co do współpracy z Rosjanami nie ustają.
(…)
Temat powrócił w 2017 roku, kiedy grupa amerykańskich kongresmenów zwróciła się z publicznym wnioskiem do sekretarza skarbu Stephena Mnuchina o przeprowadzenie śledztwa ws. doniesień medialnych dotyczących finansowania przez Kreml protestów organizacji ekologicznych w USA przeciwko rozwijaniu programu gazu łupkowego, który zwiększył prawdopodobieństwo niezależności energetycznej USA. Organizacja Sea Change Foundation miała być przez bermudzki bank finansowana przez rosyjskie państwowe spółki energetyczne w kwocie ok. 23 mln $.
Innym przykładem działań budzących znaki zapytania co do niebezpiecznych związków organizacji ekologicznych z Rosjanami, można odnaleźć w branży chemicznej w ostatnim czasie. Za przykład niech posłuży walka UE o wprowadzenie limitów zawartości kadmu w sprowadzanym do produkcji nawozów fosforanach. Po przegłosowaniu tych limitów w Europarlamencie, wśród ekologicznych NGOsów zapanowała euforia. Wieszczono znalezienie sposobu na uwolnienie europejskiej ludności od żywności skażonej tak toksyczną substancją, jak kadm.
Kto ich finansuje?
(…) Ważne podkreślenia jest, że nie ma twardych dowodów na to, że aktywiści ekologiczni są bezpośrednio bądź pośrednio związani z Rosją bądź rosyjskimi państwowymi spółkami. Wątpliwości nie ma jednak co do dwóch kwestii. Po 1. brak przejrzystości i nieusprawiedliwione faworyzowanie organizacji pozarządowych zajmujących się kwestią środowiska naturalnego ponad wszelkie inne organizacje w strukturach Unii Europejskiej czy ONZ. Nie jest zdrowym swoiste „lobbowanie samego siebie”, a zatem finansowanie organizacji, których celem jest lobbowanie za konkretnymi rozwiązaniami w strukturach darczyńcy.
Po drugie, pytanie o motywy szkodliwych dla bezpieczeństwa energetycznego czy geopolitycznego działań Zielonych pozostaje ciągle otwarte. Oprócz wpływów z zewnątrz i ekologicznej historii pozostaje tylko jedna sensowna odpowiedź – ignorancja i głupota, która szkodzi nie tylko państwom i organizacjom uginającym się pod ciężarem protestów, ale przede wszystkim samemu ruchowi na rzecz ochrony środowiska naturalnego, które przecież jest w interesie nas wszystkich. Nie znajdziemy wspólnego rozwiązania tak fundamentalnego problemu dla przyszłości całego ludzkiego gatunku, jeśli argumentem jednej ze stron będzie krzyk, szantaż i siłowe narzucanie „jedynego słusznego” rozwiązania.
za: energetyka24.com
Portal Warszawski