Wszystko tu jest niezgodne z prawem – takich rozwiązań w Warszawie jest cała masa!
Od jednego z mieszkańców dostaliśmy zdjęcie oznakowania ścieżki rowerowej na ul. Oboźnej. I to jest kolejny przyczynek do zastanowienia się nad kolejnymi marnowanymi pieniędzmi przez miasto na bezsensowne i niezgodne z przepisami oznakowanie.
Wszystko tu jest niezgodne z prawem
Na ul. Oboźnej wykonano kontrapas rowerowy, i przy ul. K. Karasia postanowiono wymalować oznakowanie poziome. Tyle tylko, że oznakowanie jest niezgodne z przebiegiem ulicy. Jak widać gołym okiem, na tym skrzyżowaniu możemy pojechać w lewo skos i prawo, a namalowane strzałki sugerują możliwość pojechania na wprost.
OPISYWANY PRZYKŁAD⤵⤵
Może autor miał na myśli możliwość wjazdu na na wprost na chodnik, ale tam nie ma ścieżki rowerowej i kontynuowanie jazdy w tym miejscu jest niedozwolone, i takie zachowanie jak tego dostawcy jest niedozwolone! No chyba, że zarządcy z góry zakładają, że jazda rowerem po chodniku, strefie wydzielonej dla mieszkańców jest normą i zgadzają się na łamanie przepisów. Ale to nie jedyny problem z tym oznakowaniem.
Okazuje się, że jest ono niegodne z przepisami. W rozporządzeniu o znakach drogowych podano dokładnie wymiary strzałek malowanych na ulicy i nigdzie nie jest napisane, że te wymiary można zmieniać. A te znaki nawet nie są zbliżone wymiarami do tych na ulicy.
Często słyszymy o dbałości o mieszkańców z niepełnosprawnościami i dbałość o ich wygodę. A to rozwiązanie ma się nijak do przepisów. Minimalna szerokość miejsca do parkowania dla osoby z niepełnosprawnościami, to 3,60m a tu taki standardowy parking.
Komentarz
Jak już pisaliśmy wcześniej, w tym mieście nie liczą się mieszkańcy, tu całkowity priorytet mają rowerzyści i cała infrastruktura miejska jest podporządkowana pod ich potrzeby. W takich miastach jak Berlin, Amsterdam czy Kopenhaga, zawsze i wszędzie tam dba się o osoby najbardziej narażone, czyli o pieszych i osoby z niepełnosprawnościami ale nie w Warszawie pod zarządem aktywistów.
Należy zwrócić uwagę na niezgodne z przepisami oznakowanie i jego wymiary. To są wyrzucone pieniądze a malunki nie są zgodne z obowiązującymi przepisami. Kto to zlecił, kto zapłacił, kto uzgodnił projekt i kto podpisał faktury? Może warto aby odpowiedzieć na te i inne pytania oraz pociągnąć urzędników do odpowiedzialności karnej za zlecenie prac niezgodnych z obowiązującymi przepisami. Należy też zadać pytanie ile takie fanaberie kosztują rocznie w ramach utrzymania i ile osób korzysta z takich ścieżek rowerowych?
Takich miejsc w mieście są kilometry, a my płacimy za ich utrzymanie!