Na naszych łamach publikowaliśmy już fałszywki Jońskiego i Szczerby, jakoby spółka odbudowująca Pałac Saski miała źle zarządzać pieniędzmi i nadwyrężać publiczne finanse. Teraz radni z KO zarzucają spółce niszczenie zieleni. Ci sami radni, którzy tolerują wycinanie drzew pod kaprysy „aktywu” i ZDM.
Oświadczenie spółki Pałac Saski sp. z. o. o.
Szanowni Państwo,
pozwalamy sobie pisać do Państwa w celu wyjaśnienia nieporozumienia, do jakiego – w naszej opinii – doszło podczas LXXII Sesji Rady Miasta Stołecznego Warszawy w dn. 17 listopada br. „Oczekujemy minimalizacji negatywnych skutków dla środowiska w związku z planowaną odbudową Pałacu Saskiego i sąsiednich budynków” – powiedziała Pani Radna Renata Niewitecka, prezentując projekt stanowiska Rady. Pragniemy zapewnić, że dokładnie takie są intencje spółki Pałac Saski, składanych przez nas Władzom Stolicy propozycji, a przede wszystkim – zrealizowanych już działań.
I. W treści wspomnianego stanowiska podano jednak liczby rzekomo przeznaczonych do usunięcia „ponad 100 drzew i 341 m2 krzewów”, które nie odpowiadają prawdzie. Tego rzędu wielkości istotnie pojawiły się w jednym z opracowań, zleconych wiosną br. przez Spółkę. Właśnie w trosce o minimalizację negatywnych skutków dla środowiska, nawiązaliśmy wówczas współpracę z ekspertami z SGGW, którzy przygotowali szczegółową dokumentację z kartami informacyjnymi indywidualnie dla każdego obiektu dendrologicznego. W wyniku tych działań, spośród 191 drzew i krzewów, rosnących obecnie na terenie Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej, do usunięcia zakwalifikowano 56 drzew i 10 krzewów. W tej liczbie znajdują się rośliny chore, zagrażające bezpieczeństwu, bądź takie, których system korzeniowy narusza objęte ochroną relikty dawnych zabudowań. Jednocześnie warte jest podkreślenia, że chodzi tylko o rośliny, które wyrosły bądź zostały zasadzone na terenie Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla i kamienic przy ul. Królewskiej po II wojnie światowej. Wszystkie pozostałe będą poddane przesunięciu, przesadzeniu bądź adaptacji. Procedura przesadzenia będzie możliwa tylko i wyłącznie po uprzednim szczegółowym przygotowaniu indywidualnie każdego wskazanego drzewa i powierzchni zakrzewionej. Rozwiązania takie były już praktykowane, także na terenie Warszawy.
Nie możemy się zgodzić z sugestią, że „przesadzanie tak starych drzew nie daje gwarancji ich zachowania”. Gwarancję taką dają specjaliści, którzy podobne przesadzania wykonywali, także na terenie Warszawy. Warto poza tym zauważyć, że przedmiotowe drzewa należy ocenić raczej jako drzewa dojrzałe, a nie stare – ich wiek szacowany jest maksymalnie na 70 lat. Poza tym znakomita większość drzew przeznaczonych do przesadzenia to lipy, które wyjątkowo dobrze reagują na takie zabiegi. Jednak najistotniejszym jest to, że przesadzenia będą poprzedzone wielomiesięcznym przygotowaniem drzew do tego procesu. Bryły korzeniowe będą stopniowo ograniczane i jednocześnie pobudzane do zagęszczenia. Można wręcz przypuszczać, że już na etapie przygotowania drzew do przesadzenia ich kondycja może ulec zasadniczej poprawie.
Nie jest też zasadnym argument o rzekomej możliwości „zniszczenia siedlisk ptaków, innych gatunków fauny oraz flory”. Przygotowujący dokumentację dendrologiczną eksperci z SGGW nie zarejestrowali na terenie przyszłej inwestycji gniazd czy dziupli, które mogłyby być zasiedlone przez ptaki lub ssaki. Nie ma też możliwości zniszczenia siedlisk flory, ponieważ pod okapem przedmiotowych drzew wytworzyło się typowe dla tak dużych zwarć klepisko, w niewielkim stopniu zasiedlone przez gatunki jednoliścienne. W przedmiotowym obszarze nie wykształciło się prawidłowe runo parkowe.
Warto też wspomnieć, że wspomniany w stanowisku Rady Miasta projekt Romualda Gutta i Aliny Scholtzówny w dużej części nie został zrealizowany, bowiem wiele jego elementów budziło gorący sprzeciw urbanistów, architektów i architektów krajobrazu oraz historyków sztuki i varsavianistów. Zrealizowano natomiast nasadzenia w obrębie obrysu kamienicy Lesslów i częściowo w obrębie Pałacu Brühla – i to właśnie te drzewa i krzewy, relatywnie będące najnowszą nakładką stylistyczną są wyznaczone do przesadzenia. Ich wartość przyrodnicza z pewnością zyska, kiedy znajdą korzystniejsze warunki do wegetacji, zaś wartość historyczna zostanie podkreślona w nowych miejscach poprzez opatrzenie ich stosownymi informacjami.
II. Faktem jest, że obecna – powstała po zakończeniu II wojny światowej – powierzchnia Ogrodu Saskiego ulegnie zmniejszeniu o teren, na którym odbudowane zostaną Pałac Saski, Pałac Brühla i kamienice przy ul. Królewskiej. W celu rekompensaty i zbilansowania skutków wyżej opisanych prac, Spółka proponuje wprowadzenie zadrzewienia w przestrzeń Placu Piłsudskiego – po obu jego stronach, na trawnikach przy ulicy Królewskiej i przy ulicy Wierzbowej – oraz rewitalizację samego Ogrodu Saskiego. Rzekome straty można w łatwy i obiektywny sposób oszacować stosując narzędzia teledetekcyjne, dzięki którym zostanie stworzona diagnoza funkcjonowania Ogrodu Saskiego w obecnej formie oraz model, w którym będą uwzględnione proponowane przez współpracujących z nami ekspertów założenia rewitalizacji: m.in. wymiana nawierzchni bitumicznych, niezwykle niekorzystnie oddziałujących na małą retencję, nanawierzchnie przyjazne środowisku i poprawiające komfort przebywania latem w Ogrodzie, a także korekta układu zadrzewień i zakrzewień, tj. zastosowanie nowych nasadzeń w zgodzie z oryginalnym układem Ogrodu Saskiego sprzed września 1939 roku.
Ekosystem Ogrodu Saskiego jest w istocie obecnie bardzo nadwątlony. Dlatego też Spółka w trosce o jego całokształt ma na celu przeprowadzenie pełnej diagnozy stanu istniejącego siedlisk Ogrodu Saskiego i regularne prowadzenie monitoringu w celu kontroli zachodzących w ekosystemie Ogrodu zmian. Należy zauważyć, że zmiany takowe nie tylko będą generowane wpływem samej inwestycji odbudowy zachodniej pierzei Placu Marszałka J. Piłsudskiego, ale zachodziły i zachodzą w sposób ciągły pod wpływem otoczenia. Istniejący lej depresyjny na terenie Ogrodu Saskiego jest wynikiem prac związanych z budową metra. Dlatego Spółka chce monitorować stan hydrologiczny Ogrodu już teraz i zagwarantować zapobieganie pogarszającej się już kondycji hydrologicznej. Z tego względu rozpatrywana jest budowa zbiorników retencyjnych, zbierających wody opadowe z całej obszernej powierzchni placu, połaci dachowych i pozostałych powierzchni inwestycji. Monitorowanie, poddawanie ciągłej ocenie Ogrodu Saskiego i natychmiastowe przeciwdziałanie potencjalnym niekorzystnym zjawiskom zagwarantuje nie tylko dobrostan miejsca, ale w znaczący i wyraźny sposób podniesie jakość obiektu.
Celem przyświecającym działalności Spółki Pałac Saski jest odbudowa zachodniej pierzei Placu Marszałka J. Piłsudskiego, ale też przywrócenie temu miejscu i jego bezpośredniemu otoczeniu jego historycznej roli: tętniącego życiem i przyjaznego Mieszkańcom centrum Stolicy. Ogrodowi Saskiemu należy zaś w naszej opinii przywrócić blask, dzięki któremu nazywany był niegdyś „zielonym salonem Warszawy”. Jesteśmy przekonani, że warunkiem realizacji tej idei jest ścisłe i zgodne współdziałanie Spółki z Władzami Miasta Stołecznego Warszawy i podległymi im instytucjami. Deklarujemy pełną gotowość i wolę takiej współpracy z naszej strony.
Mamy nadzieję, że powyższe wyjaśnienia rozwieją wątpliwości Państwa Radnych.
Pozostając do Państwa dyspozycji, łączymy wyrazy szacunku,
Jan Edmund Kowalski, Prezes