Przypomnijmy, że Warszawski Alarm Smogowy prowadzony jest przez zwykłego obsesjonistę, który fałszuje dane, co często udowodnialiśmy. Ilość kłamstw jakie wypuszcza w eter jest nie do ogarnięcia, i można je chyba jedynie porównać do kłamstw powielanych przez Mencwela. Szaleniec ten chce uraczyć Warszawę tym czymś.
Co pisze szaleniec?
Gwałtowny wzrost liczby rowerzystów i rowerów w Warszawie może wymagać działań zdecydowanych. W wielu miejscach brakuje bezpiecznej przestrzeni parkingowej dla rowerów. Mogłyby ją zapewnić minigaraże rowerowe. Popularne nie tylko w Rotterdamie (zdjęcie: Melissa Bruntlett), ale również Oslo. Miesięczny abonament w wysokości 5 euro udostępnia mieszkańcom zamykaną i zadaszoną przestrzeń dla ich pojazdów w pobliżu miejsca zamieszkania.
Proponujemy rozmieszczać ”garaże” (naprzemiennie ze stojakami rowerowymi) nie na chodnikach i trawnikach, ale na co dziesiątym miejscu postojowym we wszystkich warszawskich dzielnicach. Można przy tej okazji ujednolicić abonamentową opłatę parkingową dla mieszkańców.
Jak za samochód. Do wysokości 30 złotych rocznie.
Komentarz
Szaleniec kłamie. Nie ma gwałtownego przyrostu rowerzystów, a jedynie wzmogła się jeszcze bardziej tępa i nachalna propaganda jakoby ich było więcej. Częścią tej propagandy jest WAS. Ten na granicy normalności człowiek, chce totalnej dewastacji miasta, bez ładu i składu – dla swojej obsesji jest w stanie zrobić wszystko. Nie on jeden.
Czy przypadkiem nie jest to zawłaszczanie miasta, o którym aktywiści tak chętnie piszą?
My się z tym nie zgadzamy i nie wyrażamy zgody aby ulice naszych miast wyglądały jak te w Amsterdamie.