Dziś publikujemy dość smutną opinię opiekunki dzieci zamieszczoną na grupie warszawskich żłobków. Sami przeczytajcie.
Dlaczego szerzy się chamstwo w wypowiedziach, przy odbieraniu dzieci, brak szacunku?
Piszę jako mama a zarazem opiekunka pracująca w żłobku. To co w ciągu ostatniego roku się dzieje, dla mnie, osoby pracującej już ponad 8 lat w żłobkach, jest zaskakujące oraz frustrujące, zasmucające. A pamiętajmy, że dzieci uczą się poprzez naśladowanie- i to naśladują rodziców. Ilość obrażania się (rodziców na nas), chamskiego traktowania nas opiekunów, manifestowania postawa niezadowolenia przy odsyłaniu dziecka chorego, które źle funkcjonuje itp, jest ogromna.
Dziecko, które z katarem i kaszlem w miarę dobrze funkcjonuje w domu, to nie znaczy ,że w żłobku też. W żłobku jest hałas, inne dzieci, dużo więcej bodźców. Ale do rzeczy. W większości żłobków rodzice podpisują dokumenty, w których zgadzają się na przyprowadzanie dzieci zdrowych. Czy naprawdę Państwo uważacie, że my nie posiadamy wiedzy kiedy są objawy choroby? Uważacie, że celowo odsyłamy Wasze dzieci, które świadomie wysyłacie z mokrym kaszlem, lejącym się katarem różnorakiego koloru? Dlaczego próbujecie wmówić nam, że oszukujemy? Dlaczego przyprowadzanie dzieci z objawami chorobowymi jednocześnie świadomie łamiecie zasady współpracy? Dlaczego przyprowadzając dzieci chore myślicie tylko o sobie? Dlaczego nie martwicie się, że jak przyprowadzicie chore dziecko, zachorują pracownicy? Pomyśleliście, że jak zachoruje 50% kadry, placówka może zostać zamknięta?
Dlaczego szerzy się chamstwo w wypowiedziach, przy odbieraniu dzieci, brak szacunku?
Jaki przykład dajecie swoim dzieciom? Hitem jest przychodzenie dzieci na lekach, lub rodzica z termometrem w ręku, bo przecież my kłamiemy. Argumenty – ząbki, alergia, bo coś zjadło, w domku nic nie było (skoro wychorowało się dziecko w żłobku…). Jako mama, która swojemu dziecku zapewniam wzmocnienie odporności na spacerach, basenie, spędzam czas z dzieckiem, nie mogę tego pojąć. Przerzucanie odpowiedzialności za zdrowie i odporność na placówkę? Jest coraz gorzej. Nie ma dialogu z rodzicami, są tylko roszczeniowe postawy, obrażanie się i mi się należy. Obgadywanie nas, wrzucanie opinii negatywnych, chamskie odzywki lub brak podstawowej kultury jest coraz częściej spotykane. A potem dziwicie się, że ludzie nie chcą pracować w żłobkach. Powodem jesteście Wy – rodzice.
Zanim potraktujecie drugiego człowieka po chamsku – spójrzcie w lustro i siebie tak potraktujcie lub swoich najbliższych. Sobie najpierw poubliżajcie, wystawcie opinię. My kochamy dzieci, chcemy z nimi pracować, ale przez Was coraz częściej ludzie rezygnują z tej pracy. Głównym problemem w pracy z dziećmi są Rodzice.
Życzę wszystkim, aby byli tak traktowani jak sami traktują innych.
Chcecie opieki nawet stan zdrowia dziecka jest wątpliwy (katar, kaszel, goraczka) – taka opieka kosztuje, dużo kosztuje. Jest rozwiązanie na wyciągnięcie ręki- to niania do 1 dziecka – 4000- 4500 na 8 godzin dziennie (nie na 9-10). Każdy pracuje, ale każdy świadomie posiada dziecko i ponosi za nie odpowiedzialność. Pozdrawiam i dziękuję tym rodzicom, którzy naprawdę przejmują się zdrowiem własnego dziecka i przestrzegają zasad współpracy.
Portal Warszawski