Dzieje się to przed czym ostrzegamy od lat. Zarząd Dróg Miejskich zarządzany przez przybysza z Pułtuska dewastuje Warszawę, ale też stwarza niebezpieczne precedensy. Poprzez słupkowanie ulic, likwidowanie miejsc parkingowych, ruguje tym samym drogi ewakuacyjne, które są niezbędne różnym strażom. W tamtym tygodniu dwa razy Straż Pożarna musiała zmagać się ze słupkami, bo te blokowały przejazdy.
Kolejny przykład
Dostaliśmy lis od naszego czytelnika, że na ul. Racławickiej ZDM znów cichaczem likwiduje paręnaście miejsc parkingowych. Likwiduje te kilkanaście miejsc parkingowych aby wstawić parę krzaczków, Nie ważne, że parują tu pracownicy zakładów samochodowych, banku, myjni, fryzjera.
Obecnie w dobie zwęzizmu i słupkowania wszystkich ulic, ZDM i Ratusz nie zwraca uwagi na bezpieczeństwo ale i komfort mieszkańców. Przykłady takich zagrożeń widzimy na wszystkich ulicach Warszawy. Najnowszy mamy na ul. Kondratowicza, gdzie zminimalizowano szerokość jezdni do 6,25m, jednocześnie zabierając niektóre zatoki autobusowe, stwarzając tym samym zagrożenie dla dojazdu karetek pogotowia do szpitala, który jest przy tej ulicy. Bo gdzie mają zjechać pojazdy, tworząc korytarz życia dla przejeżdżającej karetki?