Rada Warszawy podjęła decyzję, że będzie uczyć komuchowej historii
Wczoraj podczas sesji Rady m.st. Warszawy przyjęła stanowisko w sprawie przedmiotu Historia i Teraźniejszość. „Niestety, zatwierdzony i rekomendowany przez MEN, podręcznik do tego przedmiotu przedstawia jednostronną interpretację historii i prezentuje kontrowersyjne, a w niektórych fragmentach dyskryminujące współobywateli naszego kraju opinie autora„ – czytamy na stronie Ewy Malinowskiej Grupińskiej.
Świat równoległy?
Dlatego tym stanowiskiem chcieliśmy solidaryzować się z warszawskimi nauczycielkami i nauczycielami, którzy odważnie sprzeciwiają się postępującej ideologizacji szkoły i przekazują rzetelną wiedzę i niezakłamany obraz świata.
Komentarz
W ustach Grupińskiej, ideologizacja nabiera nowego sensu – ich niezgoda na mówienie i pisanie historii taką jaką ona jest, jest zwykłym wyparciem Prawdy z przestrzeni publicznej. Nie wolno zapominać, że to są wszystko wychowankowie Geremka, Mazowieckiego czy Kuronia, twórcy czerwonego harcerstwa. Wszystkich ich łączy jedno – są autentycznymi marksistami. I ci marksiści nie chcą aby nasza stołeczna młodzież dowiedziała się, że mama naszego prezydenta Warszawy, albo ojciec Machnwskiej Góry, która z teatrów zrobiła burdele, byli ubekami.
W tym „zacnym” gronie znalazła się między innymi Dorota Łoboda, chodzący na dwóch nogach fizyczny i duchowy destruktor, który wchodzi dzieciom do łóżek. To ona właśnie ideologizuje dzieci i młodzież razem z niejakim Dominikiem Kucem, i wspólnie tym całkowicie bezbronnym istotom z mózgów robią tęczową sieczkę.
Nie zapominajmy o Kaznowskiej, Potapowiczu i całej rzeszy gazetowyborczej mentalnie stołecznych urzędnikach, którzy od lat pracują głęboko nad wychowaniem kolejnych i kolejnych klonów porządku Okągłego Stołu i Czerskiej – tej zgody – między komunistami z KC PZPR a komunistami z tzw. opozycji, czyli jawnych zdrajców czyli Geremka, Mazowieckiego czy właśnie Kuronia.
Niestety, Trzaskowski i jego dwór to żywa komuna, a osoba takiej Łobody gwarantuje, że Wasze dzieci będą po prostu demoralizowane cały czas, bo to jest proces świadomie przez nich strategicznie opracowany i realizowany.
Wychowanek Geremka, Mazowieckiego, Sorosa na pewno nie jest i nigdy nie będzie świadomy, że jest sprawcą fałszowania historii. Warszawska edukacja ma pecha – zarządza nią banda marksistów.
Jest jak za komuny. Szkoła miała swój program, ale to w domu rodzinnym człowiek od dziadków i rodziców uczył się prawdziwej historii…