Sojusz Lewicy Demokratycznej to nic innego jak stare KC PZPR, czyli najbardziej czerwony aktyw, który powstał na zlecenie i za pieniądze Związku Radzieckiego. Jak informuje Przegląd Praski zniknięcie napisu jest związane ze zmianami, które w ostatnim czasie zaszyły w partii, w tym m.in. zmiana nazwy ugrupowania, które teraz określa się jako Nowa Lewica. – Bez względu na sympatie polityczne napis ten, był wyróżniającym się elementem placu – mówią mieszkańcy. Napis był też dwukrotnie niszczony, prawdopodobnie przez przeciwników politycznych.
Po latach z przestrzeni pl. Hallera na Pradze-Północ zniknął legendarny napis nad siedzibą Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Siedziba SLD powstała na pl. Hallera 5 w 1998 r. i była najdłużej działającą organizacją partyjną na Pradze-Północ. – W tamtych czasach w radzie dzielnicy zasiadali przedstawicieli takich partii jak Akcja Wyborcza Solidarność, Unia Wolności, Porozumienie Centrum, i oczywiście Sojusz Lewicy Demokratycznej – wspomina Ireneusz Tondera, dawniej jeden z liderów sojuszu, dziś radny niezrzeszony.
Ten sam Tondera, który był członkiem bojówek komunistycznych, i ten sam który prowadzi dywersję razem z „aktywem” praskim Dla Pragi.
Dziś Tondera, były członek bojówek rozbijających „latające uniwersytety”, jest radnym SLD na Pradze Północ i gorliwym obrońcą koalicji SLD-PO oraz decyzji ani Hanny Gronkiewicz-Waltz, która nie uznaje wybranego przez Radę Dzielnicy Zarządu. W przywoływanym powyżej wywiadzie dla Gazety Prawnej za Tonderę publicznie kajał się już nawet Olejniczak, co nie przeszkadza Platformie czynić go jedną z twarzy nowej warszawskiej koalicji. Można powiedzieć, że jaka koalicja, taka i jej twarz, ale parafrazując określenie zastrzeżone w stanie wojennym dla ZOMO, uznać trzeba, że radny Tondera jest dziś „bijącym sercem koalicji”. (gazeta.pl Forum, 2007 r).
zdj. Dawny napis SLD przy pl. Hallera 5. Fot. Ireneusz Tondera
Portal Warszawski