Wczoraj Komisja Infrastruktury i Inwestycji Rady M.St. Warszawy POPARŁA wniosek z PETYCJI O ODRZUCENIE SPPN na Saskiej Kępie i Kamionku! To istotny sygnał i kolejny pozytywny przykład, że kwestia SPPN może być traktowana nie dogmatycznie i nie upartyjniana! Oraz że prawdziwa dyskusja z uwzględnieniem głosu mieszkańców ma sens!
To nie koniec
Wrześniowa sesja Rady miasta – jedyna w przyszłym miesiącu – odbędzie się już 8.09. Najprawdopodobniej to na niej ZDM i ratusz będą chcieli forsować uchwałę ws. wprowadzenia SPPN na Pradze Południe. Tymczasem wynik wczorajszego głosowania Komisji ws. wniosków z petycji antySPPN oznacza, że bój przeciw strefie i podatkowi parkingowemu się nie zakończył. Nie przesądza to o wyniku ew. głosowania całej Rady, sprawa jest nadal do obrony niełatwa, ale też nie jest „po ptakach”. – pisze Krzysztof Deltaforski.
W porządku obrad Komisji znalazły się 2 petycje antySPPN: pierwsza, największa, w imieniu mieszkańców Saskiej Kępy oraz druga bardziej „branżowa” i głównie w imieniu przedsiębiorców i pracowników, którzy z Saską Kępą i Kamionkiem są związani zawodowo.
W posiedzeniu wzięli udział dyr. ZDM Puchalski oraz jeden z dyrektorów Biura Zarządzania Ruchem Drogowym. Obaj, a jakże, zachwalali zalety stref płatnego parkowania oraz uzasadniali negatywne stanowisko swoich urzędów wobec argumentów i wniosków z petycji mieszkańców. Twierdzili też m.in., że to mieszkańcy sami domagają się tworzenia nowych czy rozszerzonych stref…kłamiąc w żywe oczy.
Wypowiadali się również sami radni – oprócz głosów merytorycznych, jak np. p. radnego Żbikowskiego (KO), który ostatecznie wstrzymał się od głosu, wyjątkowo anegdotyczny i niepoważny był występ radnego M. Szolca z Lewicy, który najpierw określił petycję w imieniu mieszkańców jako „niedorzeczną i śmieszną”, potem stwierdził, że jako mieszkaniec Saskiej Kępy zna „tylko” zwolenników i będzie „oczywiście za SPPN”, po czym się wyłączył, nie biorąc nawet udziału w końcowych głosowaniach…
Dlaczego wynik głosowania niczego nie przesądza, ale jest zwycięstwem?
Bo zdecydowaną większość w Komisji Infrastruktury i Inwestycji, która opiniuje uchwały czy petycje w zakresie m.in. parkowania, stanowią Radni większościowego w Radzie m.st. Warszawy klubu KO – a prawie wszyscy oni wstrzymali się od głosu, w praktyce umożliwiając wygraną głosami tych radnych, którzy wsłuchali się w nasze uzasadnienia i poparli petycje. Od strony czysto technicznej wyglądało to tak, że w przypadku petycji „od mieszkańców” w głosowaniu był idealny remis, co oznacza, że Komisja jej nie odrzuciła, natomiast i tak szalę przeważyła petycja „od firm”, którą większość zaaprobowała, tym samym popierając podstawowy postulat odrzucenia SPPN!
Co dalej? Czas pokaże.
Portal Warszawski