[VIDEO] Min. Czarnek dosłownie orze TVN – tematem nowy podręcznik HIT
Profesor Roszkowski to autorytet naukowy, i niepodważalny znawca historii. Jest też autorem nowego podręcznika Historia i Teraźniejszość, który stał się przedmiotem niebywałego ataku postkomunistycznego środowiska. Minister Przemysław Czarnek dosłownie zaorał „dziennikarzy” ze stacji TVN.
Do chóru dołącza Agata Diduszko – Zyglewska
Apeluję do Prezydenta Warszawy aby tak jak inni samorządowcy dał stołecznym szkołom rekomendację dot nieużywania łamiącej etyczne i naukowe standardy książki prof Roszkowskiego. Byłoby to wsparcie dla dyrektorów i rodziców. To nie może być na ich plecach.
Apeluję do Prezydenta Warszawy aby tak jak inni samorządowcy dał stołecznym szkołom rekomendację dot nieużywania łamiącej etyczne i naukowe standardy książki prof Roszkowskiego #HiT Byłoby to wsparcie dla dyrektorów i rodziców. To nie może byc na ich plecach. Moja interpelacja👇 pic.twitter.com/ctN94gMYi9
Kontrowersje wzbudza wiele fragmentów podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego, m.in ten z rozdziału „Kultura i rodzina w oczach Zachodu”. Czytamy w nim m.in.:
Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju „produkcję”? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.
Na stronie internetowej wydawnictwa Biały Kruk opublikowano oświadczenie, które odnosi się do tych zarzutów.
Jednymi z najbardziej angażujących fragmentów podręcznika okazały się być dwa akapity, które mają rzekomo dotyczyć dzieci poczętych metodą in-vitro. Tymczasem skala złożoności obserwowanych współcześnie zjawisk wykracza dalece poza tak wąską interpretację, a i ta z gruntu jest nieprawdziwa. Co więcej słowo +in-vitro+ w całej książce nie pojawia się ani razu. Każde ludzkie życie jest święte i nienaruszalne w swej godności od chwili poczęcia aż do śmierci. O obronę tych wartości walczymy w całej naszej działalności. Przypisywanie innych intencji Autorowi podręcznika „Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945–1979” czy jego Wydawcy można określić jedynie jako manipulację.
Ważny komentarz
Temperatura dyskusji o podręczniku prof. Roszkowskiego wynika między innymi stąd, że wielu odbiorców odczuwa potężny dysonans poznawczy. Dla czytelnika o przekonaniach konserwatywnych zawarte w podręczniku treści są oczywiste. W dyskursie publicznym, w mediach i ogólnie pojmowanym „mainstreamie” treści takie są praktycznie nieobecne, bo konserwatywna kognicja jest zepchnięta do niszy, opieczętowanej wielkim napisem „ciemnogród” I „wstęp wzbroniony”. Pieczątki przykładają rozmaici mędrcy, którzy starają się być „jak na Zachodzie”, co sprowadza się do postronka zaczepionego o kółko w nosie i prowadzenia tam, gdzie rozdawcy rozmaitych grantów powiodą. Stadność i konformizm powoduje, że każda myśl musi być najpierw zatwierdzona przez przewodników stada, co sprowadza się do niekończącego się wzajemnego utwierdzania się w przekonaniu jakie to stado jest mądre i wyjątkowe – a wszystko odbywa się z wykorzystaniem myśli które były odkrywcze 100 czy 60 lat temu.
W konsekwencji każde niezależne od mainstreamu myślenie i propozycja poznawcza jest wyklinana w myśl zasady „Podobają mi się tylko te filmy które już oglądałem”. Do konserwatywnej niszy nie zaglądają, bo nawet nie rozumieją terminologii tam używanej i tak naprawdę nie są w stanie zorientować się o czym mowa. Stąd dysonans poznawczy o którym pisałem na początku.
A jak dysonans toagresja stosunku i do książki i Autora, ponieważ ta książka zaburza fałszywe hierarchie w PL i dystrybucję prestiżu, która wydawała się zaklepana raz na zawsze. Dlatego tak ważna jest ta książka, bo być może uświadomi niektórym, że prowadzeni są na postronku za kółko w nosie.
Dodam do tego wątku to, na co zwrócił uwagę @miloszlodowski – ta wściekle atakowana książka jest PODRĘCZNIKIEM. Na rynku podręczników jest w Polsce oligopol. Wydawnictwo Biały Kruk weszło im do ogródka i pióra lecą. Segment podręczników wart był w 2013 od 800 mln do 1,3 mld zł. https://t.co/LTdHIQXVUE