Sześć i pół roku miałam. Mieszkałam we wsi Hurby, gmina Buderaż. Ja w tej chwili, przed pani przyjazdem, spojrzałam na mapę i to jest na północny wschód, daleki północny wschód. Blisko Krzemieniec, Dubno, najbliższe miasto Mizocz, w którym leżałam w szpitalu. Hurby to duża ziemiańska wioska, to pamiętam. Ze swojego dzieciństwa pamiętam też sąsiadów, koleżanki, z którymi się bawiłam, no i rodzinny dom. Nasz piękny dom, do którego się wchodziło po ogromnych kamiennych schodach, takich głazach prawie. Przed wejściem była altanka. To był stary dom, pamiętam, stary dom, obok były wybudowane obora i stodoła. Obie ogromne. To była podstawa.
Rzeź wołyńska
Rzeź wołyńska stanowiła początek końca wspólnej egzystencji Polaków i Ukraińców na południowo-wschodnich terenach II Rzeczypospolitej. Krwawą i bezwzględną kulminację, zakończoną śmiercią dziesiątków tysięcy ludzi i trwałym wymazaniem polskiej społeczności z mapy Wołynia.
Mimo upływu lat marginalizowanie masakry i próby zniekształcenia jej obrazu nadal stanowią element części ukraińskiej historiografii nastawionej nacjonalistycznie. W przeciwieństwie do Galicji Wschodniej, zdominowanej przez Ukraińców świadomych narodowościowo i otwarcie dążących do utworzenia państwa ukraińskiego, w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku Wołyń był obszarem stosunkowo spokojnym. Jeszcze w ostatnich latach pokoju większą bolączką polskich władz byli tamtejsi komuniści niż stosunkowo słabe struktury Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Upadek Polski we wrześniu 1939 roku i wkroczenie na scenę nowych sił: niemieckiej i sowieckiej zburzyły stary porządek i dały początek stopniowej radykalizacji postaw miejscowej ludności, pamiętającej także dyskryminującą politykę państwa polskiego wobec Ukraińców i próby ich polonizacji.
Pamiętam nasze zwierzęta: dużo krów, dużo świnek, dużo koni. Pamiętam lalkę i że nazywała się Nekrawa Lalka, taka z dziecinnych lat. Pamiętam najstarszego brata, miał na imię Marcel, siostrę Leokadię, która żyje na szczęcie i mieszka w Trzebnicy. Pamiętam siostrę Stasię, która w odróżnieniu od nas była blondynką z ogromnymi niebieskimi oczami. My mamy chyba urodę po mamusi, a ojciec… Nie pamiętam ojca. Wszak tylko ostatni wieczór z nim pamiętam, jak prosił, żebyśmy uciekali z mieszkania, a on zostanie i powynosi, co będzie mógł. No, cała stodoła już się paliła, a myśmy dość daleko mieszkali od innych zabudowań. Tam nie było takiej łączonej zabudowy. Każdy był pan na swoich włościach. I tatuś kazał nam uciekać do lasu w ten feralny wieczór, ale przeskoczyłam moment, o który mnie pani pytała. Więc jeszcze pamiętam siostrę, o której wspominałam, blondyneczkę, miała na imię Stasia, no i braciszka malutkiego, Tadzia. Malutki, może miał rok, rok i kilka miesięcy, malusieńki był, jeszcze słabo chodził.
Niespełna dwuletnia okupacja Wołynia przez Związek Sowiecki przyniosła tym ziemiom próbę sowietyzacji, pozorną ukrainizację i liczne akty terroru wymierzonego zarówno w Polaków, jak i Ukraińców oraz Żydów. Mimo to nie podejmowano wspólnego działania w nowej, trudnej sytuacji. W przeddzień rozpoczęcia operacji „Barbarossa” rozbite komórki wołyńskiego Związku Walki Zbrojnej z trudem starały się przetrwać celne uderzenia NKWD. W niewiele lepszej formie znajdowało się podziemie ukraińskie.
Paraliż działalności OUN pod okupacją sowiecką stanął na przeszkodzie wypracowania klarownego programu względem Polaków. Rozbicie znacznej części sieci podziemia przez służbę bezpieczeństwa Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej uniemożliwiło wybuch OUNowskiej rewolty. Konflikt frakcyjny w OUN zmusił jednak liderów organizacji do jasnego wypowiedzenia się w kwestiach ważnych dla istnienia w przyszłości ewentualnego państwa. Ludność polską planowano w dużej części przymusowo zasymilować, resztę wypędzić, inteligencję zlikwidować. Jedna z instrukcji OUN z wiosny 1941 roku polecała likwidować „niewygodnych polskich, moskiewskich i żydowskich działaczy, szczególnie zwolenników imperializmu bolszewicko-moskiewskiego”.
Krwawa niedziela
Apogeum mordów przypadło na lato 1943 roku. Tylko 11 lipca UPA zaatakowała ponad sto miejscowości, ofiarą napadów padło prawdopodobnie kilkanaście tysięcy osób. Wykorzystując skupienie ludności polskiej na niedzielnych mszach (11 lipca), licznych mordów dokonano bezpośrednio w świątyniach, zdarzały się także przypadki, gdy mordowano księży odprawiających nabożeństwa. W miasteczku Poryck (obecnie Pawliwka) banderowcy otoczyli kościół pełen wiernych, przez okna wrzucili do wnętrza granaty. Ocalałych Polaków wezwali do wyjścia, gwarantując im bezpieczeństwo, a następnie otworzyli do nich ogień z karabinu maszynowego. Po dobiciu rannych niektórzy banderowcy zbezcześcili wnętrze kościoła, gdzie zrabowali kielichy i monstrancje. Następnie zdetonowali w świątyni pocisk artyleryjski, aby wysadzić ją w powietrze, i podpalili ją. Zwłoki około trzystu osób zamordowanych w Porycku zakopano zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca mordu.
30 sierpnia kureń (batalion) UPA Iwana Kłymczaka „Łysego” zniszczył Ostrówki i Wolę Ostrowiecką, mordując ok. 1050 osób, w tym miejscowy pluton Armii Krajowej, który nie podjął walki, zmylony „pojednawczą” początkowo postawą Ukraińców.
Zbrodnie na Polakach trwały na Wołyniu do połowy 1944 roku, chociaż zdarzały się i później. Zazwyczaj miały one brutalny charakter i, podobnie jak wcześniej, nie oszczędzały kobiet i dzieci. Zdarzało się, że mordowano tępymi narzędziami, maczugami, siekierami czy po prostu kijami, a przed dokonaniem „egzekucji okupantów” zbiorowo gwałcono kobiety, nierzadko na oczach rodzin. Ofiary tuż przed śmiercią wymyślnie i sadystycznie torturowano.
Stopniowa zmiana nastawienia do „polskiego problemu” nastąpiła na przełomie lat 1943 i 1944, kiedy na Wołyniu pojawiła się Instrukcja kierownictwa OUN, polecająca traktować „polski front” jako drugorzędny, a w związku z tym – zalecano w „odwetowych” akcjach nie zabijać kobiet i dzieci. Dokument otwierał jednak furtkę pozwalającą kontynuować rzeź. (IPN, Niezłomni.com)
Zeleński o Rzezi Wołyńskiej
W lipcu 2022 roku Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał skierować do parlamentu projekt ustawy o specjalnym statusie Polaków. Ustawa ma ma on zakładać m.in. ułatwienia w podejmowaniu pracy i nadawania odpowiednika polskiego numeru PESEL. Takie rozwiązania Zełenski zapowiadał już w maju w 2022 roku, gdy prezydent Andrzej Duda odwiedził Kijów. Wcześniej podobne przepisy wobec Ukraińców przyjęto w Polsce.
Przedwczoraj, 9 lipca 2023 roku prezydenci Polski i Ukrainy, w Łucku złożyli hołd pomordowanym Polakom.
Portal Warszawski