Tomasz Główka, po Jakubie Czajkowskim, słodkim Pawełku patoogrodniku, i wielu wielu innych, to obsesjonista na granicy choroby psychicznej. Jest bardzo aktywny w sieci, i jak większość „aktywu” przesiaduje 24 h na dobę na wszystkich możliwych grupach i sączy swoje brednie. Oto dwie z nich.
Główka główce nierówny
Pierwszy nowy rewelacyjny pomysł miejskich aktywistów: jak sobie kupisz np. pralkę z dowozem to nie ma że Ci ją przywiozą do domu, burżuazyjny wygodnicki warszawiaku. Masz mieć własny wózek, znaleźć gdzie jest punkt wyznaczający połowę trasy z magazynu do Ciebie, potem właśnie w tym punkcie odebrać wspomnianą pralkę (czemu akurat tam? nie wiemy, nie interesuj się, aktywista wie co mówi!), samemu przewieźć ją do swojego mieszkania, wrzucić na plecy i wtargać na trzecie piętro po schodach. Nie ma że dostawcy wniosą, nie wyzyskuj ludu pracującego, burżuju. – podaje portal Beka z antysamochodowców – ruchy miejskie, aktywiści rowerowi itp.
Drugi jest jeszcze lepszy. Rozłożenie haraczu na mieszkańcach Warszawy na całym jej terenie.
Komentarz
Od lat jak mantrę wkładamy do głów, że ruchy miejskie są antymiejskie, antyspołeczne, uzurpatorskie i tylko pokazanie im środkowego palca w najbliższych wyborach jest w stanie coś zmienić.
Dopóki takie półgłówki jak ten wyżej będą mieć coś do powiedzenia w tym mieście, nie zatrzymamy tego szaleństwa.