Miasto się tłumaczy, i udaje głupa, a widać jak na dłoni, że to urzędnicy szykują nam kolejną podwyżkę udowadniając, że mijają się z prawdą.
Co mówi ustawa?
Art. 6j. [Wyliczenie wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi]
1.
W przypadku nieruchomości, o której mowa w art. 6c ust. 1, opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi stanowi iloczyn:
liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość, lub1)
ilości zużytej wody z danej nieruchomości, lub2)
powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego w rozumieniu ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane (Dz. U. z 2020 r. poz. 1333, z późn. zm.),3) 39
oraz stawki opłaty ustalonej na podstawie art. 6k ust. 1.
i teraz najważniejszy punkt
2a. 41
Rada gminy może zróżnicować stawki opłat, o których mowa w ust. 1 i 2, w zależności od powierzchni użytkowej lokalu mieszkalnego, ilości zużytej wody z danej nieruchomości lub lokalu mieszkalnego, liczby mieszkańców zamieszkujących nieruchomość, liczby osób lub ilości zużytej wody w gospodarstwie domowym, odbierania odpadów z terenów wiejskich lub miejskich, a także od rodzaju zabudowy lub od faktu objęcia nieruchomości uchwałą, o której mowa w art. 2a ust. 1. Rada gminy może stosować łącznie różne kryteria różnicujące stawki opłat.
Nie jest tak jak mówi Prezydent Trzaskowski i urzędnicy
Można połączyć kilka kryteriów, aby stawka opłaty była jak najuczciwsza. Ale na tym korzystaliby mieszkańcy a nie miasto.Do tego warto dodać fakt monopolizacji rynku warszawskiego i chęć oddania bez przetargu dla miejskiej spółki MPO kontraktów wartych miliony złotych – kolejne dzielnice do obsługi. MPO jest kierowane obecnie przez polityka PO. A to wszystko po to aby nazbierać fundusze na spłatę komercyjnego kredytu na rozbudowę spalarni na Targówku za kwotę bagatela 2 500 000 000 zł. Nie, nie pomyliłem zer 2,5 mld. Każdy mieszkaniec Warszawy będzie musiał się zrzucić 1000 zł.