To od początku był przepis na nieszczęście. Pisaliśmy o tym już na przełomie roku przed rozpoczęciem remontu wiaduktów Trasy Łazienkowskiej. A jednak. Objazd remontowanej Trasy Łazienkowskiej, która przez zwężenia znacznie zmniejszyła swoją przepustowość poprowadzono ulicą Gagarina do Trasy Łazienkowskiej. Gagarina na której zaczęła się budowa kolektora i tramwaju. Efekt może być tylko jeden – stojące w korkach samochody i autobusy.
To się nie broni
Ostrzegaliśmy, że będzie coraz gorzej, a to dopiero przedsmak tego co szykuje nam Zarząd Dróg Miejskich zarządzany przez Puchalskiego, Rosińską, i Gałecką skończy się katastrofą. W tle złotousty Dybalski, który kłamie jak najęty i szykuje zwężenia Al. Ujazdowskich.
Oprócz kierowców, których miasto zachęca do zmiany środka transportu w korkach utkną też przecież pasażerowie miejskich autobusów. To oni wydają się najbardziej poszkodowani. Na Trasie Łazienkowskiej, pomimo wyznaczonych buspasów, także tworzą się korki a kierowcy często jadą buspasem. Oprócz tego jest bardzo ciasno. Przesiadka na rower też nie bardzo wchodzi w grę. Dróg dla rowerów nie ma bowiem wzdłuż Trasy Łazienkowskiej ani na Gagarina. – to komentarz z Warszawa Nasze Miasto.
Ale parkowanie na Gagarina do pikuś – tam w sumie jest może z osiemdziesiąt miejsc. Problem tkwi w tym zdaniu :”Dodatkowo wloty ulic Sułkowickiej, L. Nabielaka, Górskiej, Stępińskiej i Sieleckiej (od strony południowej) oraz Czerskiej (od strony północnej) w ul. J. Gagarina będą zamknięte.” Główne parkowanie w tym rejonie to te małe uliczki. Jeżeli przy okazji remontu porobią na nich jakieś operacje to będzie dramat – pisze nasz czytelnik.
Komentarz
Warszawa ma pecha. Trzaskowski wydaje się nie zdawać sprawy, że doprowadza to miasto do stanu nieużywalności, a będzie jeszcze gorzej. Idą wybory, zatem warszawiacy mogą to zmienić.
Portal Warszawski