6 000 zł mandatu?!? Tego chce wrażliwie społeczna lewica!
Niecałe dwie godziny trwało posiedzenie Komisji Infrastruktury. Nawet nie było sensu na zabieranie głosu – relacjonuje specjalista od bezpieczeństwa drogowego, Janusz Popiel. Wprowadzono kilka „kosmetycznych” poprawek. Rozsądne poprawki zgłaszane przez posła Sośnierza były oczywiście odrzucane nawet bez ich analizy.
Doktor filozofii w komisji BRD?
Dzięki temu piesi wchodzący na przejazd kolejowy w trakcie podnoszenia zapór w strefie zamieszkania (tam nie może być przejazdów kolejowych ) mogą trafić do aresztu albo zapłacą nie mniej niż 2 000 zł mandatu. Tak to jest, kiedy populizm, a nie wiedza lub argumenty decydują. Z mandatami i grzywnami będziemy w kosmosie. Chyba w tym celu powołano polską agencję kosmiczną.
Najbardziej „po bandzie” jechała posłanka SLD Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Dla niej nawet 6 000 złmandatu, to za mało.
Chyba szczęśliwa, że ustawodawca pomija zagrożenie stwarzane przez łamiących przepisy rowerzystów, żadała mandatów nawet wyższych niż chce rząd. Ale procedujemy dalej. Będzie ciekawie.
A my pytamy. Jakim cudem doktor filozofii decyduje o tak poważnych sprawach jak bezpieczeństwo na drogach? Doktor filozofii czy kolejna V kolumna miejskiego aktywizmu??
Portal Warszawski