[TYLKO U NAS] Tak ZDM i Ratusz „uwalili” przedwojenną firmę! Ale bez złudzeń, to przemyślany proces!
Ta historia wydarzyła się na przełomie 2o20/21 roku, ale jej kontekst jest bardzo aktualny. Wciąż należy mieć w pamięci, że poza nami, którzy tę historię opisali, bo to do nas zgłosili się właściciele tej firmy, i kilkoma mediami, miasto nie tylko, że nie wyciągnęło żadnego wniosku, to de facto prowadzi dokładnie taką samą politykę – zabijania małego i drobnego handlu. Na pewno jako pierwsi zaczęliśmy głośno o tym mówić, co skończyło się niebywałym hejtem wymierzonym w nas, w który był nawet włączony były już wiceprezydent Warszawy, Michał Olszewski. To zresztą był czas kiedy zdemaskowaliśmy wiele chorych układów, które Warszawę dożynają. Na naszego naczelnego aktyw dosłownie wydał wyrok śmierci. Jak wiemy, Bogu dzięki do tego nie doszło, ale to ważna informacja bo być może dotrze do wielu mieszkańców czym tzw miejski aktyw jest.
Tak ma być. Według nich
30 sierpnia 2020 pani Monika Felsz – Pusłowska musiała opuścić rodzinny zakład przy Placu Grzybowskim. Przypomnijmy, że firma rodzinna Pani Moniki, „Felsz” zajmowała się produkcją części gumowych do samolotów. Kawał niezwykłej polskiej historii. Firma przeżyła wojnę, komunę, zabiła ją decyzja Zarząd Dróg Miejskich Warszawa i uzurpatorzy miejscy, błędnie zwani aktywistami.
Tak, tak, miejscy aktywiści, którzy będąc miejskimi urzędnikami, wykorzystywali swoje przywileje do tego aby wielu prywaciarzom i przedsiębiorcom życie utrudnić. W ogóle problem jest szerszy bo jak wiemy piękny kiedyś Plac. Grzybowski dziś jest jedną wielką betonozą i przestrzenią, która nie zaprasza ani mieszkańców, ani turystów. Po tej historii, którą opisaliśmy na naszych łamach w lutym dwa lata temu, przez chwilę zrobiło się głośno…i na tym się skończyło. Niestety.
Przypomnijmy, że przed drugą wojną światową Warszawa była niezwykle uprzemysłowionym miastem, które było spiżarnią dla carskiej Rosji, a która ochoczo korzystała z jej potencjału. Po drugiej wojnie światowej Warszawa utraciła swoje moce, ale paradoksalnie komuna dbała o to co zostało. Jeśli dany zakład nie wrócił do właścicieli, firma została upaństwowiona (Polfarma pierwsza) i dalej służyła ludziom. Zerknijmy jeszcze na chwilę na Starą Wolę czy Pragę Północ, gdzie funkcjonowały długo po wojnie nasze lokalne faktorie. Niestety, zmiana Balcerowicza, jak i zmiany własnościowe spowodowały, że Warszawa dziś jest miastem pozbawionym potencjału produkcyjnego. Polityka zabijania tego co jeszcze zostało zaczęło się w czasie prezydentury Piskorskiego, kontynuowała ją HGW, a Trzaskowski całkowicie dobija tożsamość Starej Warszawy. O tym procesie pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach.
Wróćmy jednak do pani Moniki Felsz – Pusłowskiej, która opowiedziała nam jak miasto celowo niszczy warszawski handel detaliczny, który jeszcze nie tak dawno był bardzo różnorodny, i stanowił część stołecznej tożsamości i Tradycji. Jej firma po ponad 100 latach, tylko dlatego że ZDM ją „zasłupkował” musiała się zamknąć! Skandaliczne w tym wszystkim była reakcja Jacka Grunt Mejer, ważnego urzędnika, który był między odpowiedzialny za budowę nowej kładki, który sprawę skwitował rechotem…”aktywiści” też nie zrobili nic aby jej pomóc.
Słupki
To zmora Warszawy, co jest oczywiście elementem deestetyzacji naszego miasta, a czego nie spotyka się w żadnym mieście europejskim. Na pewno jeśli chodzi o ilość i kwestię intensywności. Parę dni po tym skandalu portal Grochów Praga Południe informował, że ZDM stawia słupki nawet w miejscu, gdzie odbywa się handel,
SKANDAL!!! Zarząd Dróg Miejskich Warszawa zabiera się za dalsze słupkowanie w okolicy Rondo Wiatraczna. Jak widać teren już jest przygotowywany, że nawet kierowca do Grzybków ma problem aby dostarczyć pieczywo które później wielu z Was kupi. Jest to miejsce ok 50 metrów od przystanku. Chodnik szeroki i drugi chodnik jest 3-4 m dalej w prawo, przy budynku.
Dziś takim oficerem dbającym o zabijanie małego handlu jest nowy bohater aktywu, niejaki Konfitura, czyli ukraiński przybysz, niejaki Szewczuk, który nie mając żadnych prerogatyw miejskich, bawi się w samozwańczego funkcjonariusza. To jest możliwe, dlatego, że tym miastem de facto nikt nie zarządza, wręcz odwrotnie anarchizuje się ono na potęgę. Takich przypadków pozbawiania Warszawy jej mobilności, i tego wszystkiego co świadczy o sile miasta jest cała masa.
Komentarz
To Hanna Gronkiewicz Waltz jest twórcą strategii Warszawa 2030, i to ona powołała przyjezdnego Puchalskiego na funkcję szefa ZDM. Obok niego Dybalski, Górecki, Gurt Meyer, Buciak, Pieńskos, Smyk, Mencwel, Daukszewicz, Miasto Jest Nasze, Warszawski Alarm Smogowy…i inni decydują o naszej Warszawie. Była Happach, jeden z największych szkodników, została przeniesiona do MKDiN (O ZGROZA). Olszewskiego schowali w PGE! Oni wszyscy, razem z Trzaskowskim są wykonawcami poleceń deweloperów (towarzyszy broni), którzy tu od 89 roku decydują o Warszawie. Biedota ma mieć 15 minutowe getta, które promują miejscy uzurpatorzy. Pierwsze efekty już widać – główna ulica warszawy, czyli Marszałkowska ma być zwężona i zazieleniona. Jak tak dalej pójdzie znikną plac Konstytucji i inne, które będą zamienione w bagnowiska. Mimo przedwyborczych obietnic Trzaskowskiego, należy pamiętać, że kiedy on zostanie prezydentem Polski, będzie promować tę politykę, a przy wsparciu doskonale zbudowanej administracji (w większości czerwonej z potężnymi układami) będzie realizować cele kolejnych światowych agend. Wiadomo, (NIE DAJ BÓG) że wszystkich ich weźmie ze sobą do Pałacu Prezydenckiego.
Warszawa, mimo propagandzie jaką od lat uprawiają ratusz i opłacone tzw. lokalne media, w tej kondycji, która wyżej została naznaczona, jest miastem praktycznie u kresu swoich możliwości. Nie była, ale od 1989 roku nie znalazł się żaden mądry włodarz (ŻADEN), który udźwignąłby swoją wizją naszą Warszawę. Przecież Warszawa nawet nie miała od 89 roku z prawdziwego zdarzenia Naczelnego Architekta, który ową wizję powinien przedstawić. Mieliśmy Konserwatora Zabytków, Nekandę Trepkę, która zamiast siedzieć w więzieniu za zniszczenie całej masy XIX wiecznej architektury, dokonała śmierci między innymi powojennego i doskonałego modernizmu, została później dyrektorem Muzeum Warszawy!
Przypomnijmy, że nikt w ciągu tych, za chwilę 40 lat, nie uporządkował dekretu Bieruta, i nikt nie podjął się uporządkowania planu zagospodarowania PRZESTRZENIĄ. Dlaczego? Bo dzięki temu jest zachowane jest status quo gdzie jedynymi graczami są sami swoi. Jeśli ten kierunek, de facto naznaczony przez Gronkiewicz Waltz, będzie kontynuowany to nie czeka nas nic spektakularnego, tym bardziej że to deweloperzy, czyli uwłaszczeni towarzysze dawnej PZPR, razem ze swoimi dziećmi, wnukami i urzędnikami od dekad już decydują o tym jaka, lub właśnie nijaka, ma być Warszawa.
Portal Warszawski jako jedyny od lat woła głośno, że Warszawa na naszych oczach staje się miastem sypialnią, łatwą do przejęcia i zaanektowania przez obce tożsamościowo i kulturowo elementy, którym ohydny i martwy Plac Grzybowski wystarczy. Dewastacja naszego miasta realizowana jest systemowo od lat. Ale do tego nigdy by nie doszło, gdyby prezydentem Warszawy był człowiek związany z nią, znający jej historię, potencjał ale i ograniczenia. Proces dewastacji nie byłby również możliwy gdyby Prezydent miasta nie wpuścił do urzędów, czyli budżetów obywatelskich itd. wszelkiej maści najbardziej destrukcyjnego podmiotu jakim są miejscy aktywiści.
Pani Monika kiedy prosiła Miasto Jest Nasze czy innych aktywistów o pomoc spotkała się…z ciszą.
🟦 Jeśli spodobał Ci się artykuł to pokornie prosimy zaproś nas na kawę. Jako jedyny tytuł warszawski, nie otrzymujemy żadnego wsparcia gdyż od lat konsekwentnie idziemy pod prąd. Zatem, jeśli chcesz możesz nam się odwdzięczyć za naszą służbę to prosimy i zapraszamy: https://buycoffee.to/portalwarszawski