4 sierpnia 1944 r. ginie Krzysztof Kamil Baczyński. Poeta, malarz
Patronami
działu
Kultura są:
reklama
Krzysztof Kamil należał do pierwszego pokolenia urodzonego w Ojczyźnie wolnej i niepodległej. Jego narodziny odnotowano wpierw pod datą 3.3.1921, na co jest dowód w postaci wpisu do ksiąg. Natomiast z księgi parafialnej odnalezionej przez Wiesława Budzyńskiego wynika, że Krzysztof urodził się 22.I.1921 o godzinie 6 rano. Ochrzczony 7.9.1922 – Rodzicami chrzestnymi zostali Adam Zieleńczyk i Paulina Kmita. Drugie imię (Kamil) zostało nadane Krzysztofowi przez wzgląd na córkę która urodziła przed nim i wkrótce zmarła, miała na imię Kamila.
Artysta Malarz
Przyczyną tak późnego chrztu było nie pierwsze nieporozumienie między rodzicami, w wyniku którego latem 1921 roku, kilka miesięcy po urodzeniu syna Stefania opuściła dom i wyjechała do Białegostoku, gdzie w roku szkolnym 1921-1922 pracowała jako nauczycielka. Krzysztof po ukończeniu 6 lat został uczniem w ćwiczeniówce matki, nauczycielką jego była Władysława Cuszlak, która tak oceniła go po latach: „Krzyś z natury był szalenie uczuciowy, nerwowy, kapryśny (…) odnosiłam wówczas wrażenie, że zostanie malarzem”.
Opowiadał jej fantastyczne bajki, które barwnie ilustrował. Starał się pięknie pisać. Bardzo lubił rysować.
W szkole średniej, którą rozpoczął w roku 1931 (Gimnazjum im. Stefana Batorego – kierunek humanistyczny) należał do tajnego radykalnego ugrupowania „Spartakus”. We wspomnieniach z lat szkolnych coraz to pojawiają się wzmianki o lewicowych a nawet prokomunistycznych sympatiach Baczyńskiego. Pisze o tym T.Sołtan, wspomina Zuzanna Chuweń „z jego ust po raz pierwszy dowiedziałam się, co to komunizm, o jego ideach – był jego absolutnym zwolennikiem”. Wiadomo, że Baczyński nie tylko biernie należał do Spartakusa, ale brał czynny udział w akcji popierającej strajk nauczycielski – podobno organizował na czas strajku absencje uczniów w szkołach. Innym razem dostarczał wałówek strajkującym robotnikom. Z tego okresu pochodzi jego pierwszy znany wiersz „Wypadek przy pracy” (1936). (Zaświadcza o tym matka poety uwagą na odwrocie rękopisu:” Pierwszy wiersz Krzycha – 1936. 15lat.”)
Uczniem był średnim; choć nie miał szczególnych trudności z żadnym przedmiotem, na jego świadectwach szkolnych więcej figurowało „trójek” niż innych stopni. jako ciekawostkę warto dodać, że na jednym z zachowanych świadectw nawet postępy z języka polskiego ocenione zostały jako „dostateczne”. Konsekwentnie za to przez cały czas pobytu w szkole miał bardzo dobre wyniki z rysunków. Krzysztof właściwie nie lubił szkoły i nie zachował o niej najcieplejszych wspomnień. O stosunku Baczyńskiego do gimnazjum świadczyć może najlepiej jedno z jego nie zachowanych w całości „opowiadań bez tytułu”, rozpoczynające się od słów: „Gimnazjum imienia Boobalka I…”, z gombrowiczowską iście złośliwością napisana satyra, której realia niedwuznacznie zaczerpnięte zostały z macierzystej uczelni autora. Wobec braku zakończenia nie znamy daty napisania tej satyry — można jednak chyba z pewnością przyjąć, że napisał ją uczeń, nie absolwent. W tej to szkole Krzysztof Baczyński zdał maturę w 1939 roku i radosny jak ptak, uwolniony od jarzma obowiązków uczniowskich, wyjechał z kilkoma kolegami do wielokrotnie już przez niego odwiedzanej Bukowiny Tatrzańskiej. Wówczas padł pierwszy grom: 27 lipca zmarł ojciec. Wiadomo, że Baczyński szykował się na studia w warszawskiej ASP, dzięki pomocy Fernauda, poety i lektora na Uniwersytecie Lwowskim, miał szansę na studia we Francji. Wszystko było już załatwione, wiza gotowa – na przeszkodzie stanęła śmierć ojca i wojna.
Poeta jakby przeczuwając najgorsze – cień śmierci kładzie się na całą jego twórczość! – śpieszył się z pisaniem. Na przykład tylko w ciągu ośmiu miesięcy, od września 1941 do lata 1942, napisał około stu(!) wierszy. I to prawie w tajemnicy… Któż, oprócz paru osób, wiedział, że pisze wiersze. Nie wiedziała nawet rodzina – przyznała to Aniela Kmita-Piorunowa, siostra cioteczna artysty.
Jego siłą, poezja i Basia
Znajdujemy się po prawej stronie czarnej krechy przecinającej kalendarium życia Krzysztofa Baczyńskiego. Śmierć ojca, choć w gruncie rzeczy przewidywana w związku z jego chorobą, przyszła jednak dla żony i syna właściwie niespodziewanie. Matka załamała się zupełnie. Rozpacz po śmierci męża, którego zawsze gorąco kochała, spowodowała znaczne pogorszenie się stanu jej serca. Krzysztof, jeszcze przed paroma tygodniami otaczany w domu pieczołowitą troską, musiał się z dnia na dzień stać dorosły. Teraz zmieniły się role: to on opiekował się matką, czuwał nad nią, pocieszał, a także musiał myśleć o stronie materialnej dalszego życia w sytuacji zbliżającej się z przerażającą szybkością katastrofy wojennej. Swój własny serdeczny żal po stracie ojca, a także reakcję na to, co zaczynało się już dziać w Warszawie zajętej przez hitlerowców — musiał kryć przed matką, żeby jej jeszcze bardziej nie roztkliwiać, nie rozżalać. W tej sytuacji jedynym ujściem dla wyrażenia szarpiących go uczuć i myśli, jedynym miejscem, gdzie może być szczery, gdzie może wypowiedzieć to, co naprawdę czuje, stają się dla Krzysztofa różnokolorowe, różnokształtne kartki papieru, na które w pośpiechu, jakby się bał, że nie zdąży, w rzadkich wolnych chwilach rzuca swe pierwsze z tych „prawdziwych”, których już nie zdyskwalifikuje, zapowiadające jego wielką poezję – wiersze.
Od tego momentu kalendarium życia Krzysztofa Baczyńskiego staje się kalendarium jego życia i twórczości. Bo to, co powstało wcześniej, te teksty, które — wbrew zastrzeżeniu autora, że „wiersze z tego zeszytu nie mają być nigdy drukowane” — wydawcy 'Utworów zebranych’ włączyli do tej edycji, to aczkolwiek są wśród nich utwory rzadkiej piękności, w całości stanowią jednak dopiero preludium wielkiego, potężnego koncertu. Nic dziwnego – ich autor miał przecież zaledwie siedemnaście/osiemnaście lat. Matka była „najważniejszą kobietą w jego życiu” — aż do momentu, gdy w wieku lat niespełna dwudziestu jeden (1 grudnia 1941 w mieszkaniu Emilii i Tadeusza Hiżów) poznał Barbarę Drapczyńską, koleżankę z tajnej polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim, dziewczynę, której poezja polska zawdzięcza – zdaniem Kazimierza Wyki – najpiękniejsze swoje erotyki. Pobrali się pół roku później, 3.6.1942 o godzinie dziesiątej, w kościele na Solcu. Odtąd uczucie Krzysztofa dzielone było pomiędzy te dwie kobiety sprawiedliwie. Jadwidze Klarnerównie, koleżance Basi, najbardziej upamiętnił się Jarosław Iwaszkiewicz, który przyjechał ze Stawiska z ogromnym bukietem bzu.
Barbara pochodziła z rodziny drukarzy. Ojciec Basi miał drukarnie przy Pięknej (wtedy Piusa XI). Po ślubie młodzi zamieszkali w wynajętym, dwuizbowym lokalu na ul. T.Hołówki 3.
Krzysztof poległ w czwartym dniu Powstania Warszawskiego, zginął od kuli niemieckiego snajpera (…).”
Ta strona wykorzystuje pliki cookie. Używamy informacji zapisanych za pomocą plików cookies w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Mogą też korzystać z nich współpracujące z nami firmy badawcze oraz reklamowe. Jeżeli wyrażasz zgodę na zapisywanie informacji zawartej w cookies kliknij na „akceptuję". Jeśli nie wyrażasz zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce. kliknij po więcej informacji Polityka prywatności
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.