Dostałem ciekawą wiadomość od pewnego mieszkającego w Polsce obcokrajowca, i uznałem, że warto podrzucić pod rozwagę. Oczywiście, w Polsce są miliony powodów do narzekania i tego nie da się ukryć, uważam że mamy rząd pełen grzechów i obłudy, a większość opozycji jeszcze o wiele gorszą od niego. Ale faktycznie jest coś takiego w mentalności niektórych (!) Polaków, że gdyby nie było źle i gdyby nie mieli powodów do obsrywania własnego kraju, to czuliby się bardzo źle.
Pedagogika wstydu
Zarażono nas tą pedagogiką wstydu, przez co tysiącom baranów wydaje się, że im bardziej obszczekają własne państwo (i teraz nie mówię już o tym rządzie tylko ogólnie o polskości, o naszej historii, naszych zwyczajach itp), tym są fajniejsi. Zwłaszcza jeśli mogą powylewać jad w rozmowie z obcokrajowcem. Zresztą, użytkownik opisał to wyczerpująco:
(tu kilka słów poparcia dla mnie, których nie cytuję )
A po drugie, przeczytałem twój post o Chestertonie, i przypominała mi się jedna historia. Chesterton mówił o wrogach Polski – i tak niestety jest, za całą swoją historię Polska nie miała łatwo. Miała wrogów również zewnętrznych i wewnętrznych – i o tych drugich chciałbym powiedzieć, bo wydaje mi się, że teraz oni są chyba nawet bardziej niebezpieczne i złośliwe, niż te zewnętrzne.
Jestem obcokrajowcem mieszkającym w Polsce od parę lat. Pracuje w dużej firmie międzynarodowej – i nasz główny szef jest Amerykaninem. Parę miesięcy temu mieliśmy spotkanie integracyjne – no i jak zawsze są tematy polityczne, gospodarcze itd. Ja i ten Amerykanin (szef) jesteśmy jedynymi obcokrajowcami na spotkaniu – cała reszta, tak z 40 osób, to Polacy.
I zaczyna się. KAŻDY, dosłownie KAŻDY kto był na tym spotkaniu narzekał na to jak wszystko w Polsce jest chujowo – jak chujowy jest rząd, prezydent, premier, jak chujowa jest służba zdrowia, edukacja, że ludzie są niemili i nietolerancyjni, że jest im wstyd za Polskę i tak dalej.
A ja słucham to wszystko i w głowie mi to się nie mieści
Jaką „reklamę” oni robią dla Polski dla osób zza granicy? Co ten Amerykanin, który wróci do Stanów, będzie opowiadać o Polsce innym? Że jest chujowa, że ludzie są niemili, że wszystko tam jest źle itd – przy tym że sam nigdy czegoś podobnego nie doświadczył, a tylko z opowieści innych „Polaków”. I żeby nie było, to osoby narzekające to nie byli biedni Polacy co nie mają na chleb – to byli wysoko postawione managerowie w dużej firmie, zarabiające dziesiątki tysięcy złotych.
A co ciekawe, to ten Amerykanin NIGDY nie powiedział NIC złego o Stanach, przy tym że w tym samym czasie tam odpierdalał się dziki szajs – to było po Floydzie, przed wyborami, z Trumpem i Bidenem, z tysiącami zmarłych od Covid Amerykanów którzy nie mają dostępu do medycyny etc. I nic. Nic nie powiedział. Bo nie wolno. Bo amerykanie są nauczeni, że śmiecie z podwórka na zewnątrz się nie pokazuje.
A najgorsze jest to, że NIKT z Polaków nie wtrącił się w rozmowę i nie powiedział że to nie do końca prawda. To ja, obcokrajowiec, człowiek innej kultury i innego języka, musiałem się wtrącić i powiedzieć że nie jest tak źle – czaisz to? Bo już nie mogłem znieść tego pierdolenia. Że tak, są problemy w Polsce, oczywiście – ale wszędzie są. W Stanach są problemy (jak nie większe, niż tutaj), w Niemczech są problemy, we Francji, w UK, wszędzie są. I ze ludzie są zupełnie nie tacy jak oni opisują. Pochodzę z kraju który ma bardzo skomplikowaną historię z Polską, a w 99% przypadków wszyscy do mnie są mili – i nie tylko do mnie, ale zwykle i sami do siebie są mili również.
No więc tak i żyjemy właśnie. Chyba nikt nie robi gorszej „reklamy” dla Polski, niż sami Polacy. Tylko tutaj nie wiem, czy takich Polaków też warto nazywać Polakami czy już nie.
Pozdrawiam